Urzędujący minister zdrowia sięga do prowadzonej przez resort bazy danych dotyczących zdrowia i leczenia, po informacje, których użyje do próby zdyskredytowania lekarza, który go krytykował. To jednostkowy incydent, który nie powinien mieć miejsca. Ale już wykradzenie danych z bazy laboratorium ALAB, wyciek danych ze środowiska testowego firmy MEDILY, która dostarczała oprogramowanie jednej z wrocławskich klinik to incydenty, jakich – niestety – wiele, jeżeli chodzi o dane medyczne.