Fałszywe wiadomości, zmanipulowane obrazy, emocjonalne nagłówki bez pokrycia – to nie tylko problem użytkowników internetu, ale coraz poważniejsze zagrożenie dla demokracji, reputacji i bezpieczeństwa publicznego. Dziś 45% obywateli Unii Europejskiej przyznaje, iż dezinformacja to realne zagrożenie dla ich codziennego życia. Co trzeci Europejczyk regularnie spotyka się z nieprawdziwymi treściami – wynika z danych Eurobarometru 2022. W skali świata, aż 60% internautów nie jest pewna, czy potrafi jeszcze odróżnić prawdę od kłamstwa online.
W tym kontekście narodziła się Europejska inicjatywa ochrony obywateli przed dezinformacją, której autorem jest polski przedsiębiorca i działacz społeczny Robert Szustkowski. Jego propozycja: rozszerzenie Prawa do bycia zapomnianym również na media – traktowane jako administratorzy danych osobowych. – „Unia Europejska musi zainwestować w wysokiej jakości dziennikarstwo oraz narzędzia do weryfikacji faktów. Tylko jakościowe i odpowiedzialne dziennikarstwo może wypełnić lukę, którą w tej chwili zajmują nieodpowiedzialne platformy społecznościowe” – apeluje Szustkowski. Źródło: profil Roberta Szustkowskiego na The Marque
Polska pod cyfrowym ostrzałem
Niepokojące dane płyną również z Polski. Według EUvsDisinfo Lab, w ciągu ostatnich 10 lat nasz kraj odnotował aż 1443 kampanie dezinformacyjne. Co więcej – jak podkreśla wicepremier ds. cyfryzacji – Polska jest w tej chwili jednym z najczęściej atakowanych państw na świecie w cyberprzestrzeni. Zmanipulowane treści dotyczą niemal wszystkiego: zdrowia, migracji, polityki UE, ale też znanych osób czy firm. Ich celem jest nie tylko zysk z kliknięć, ale też wpływanie na nastroje społeczne, destabilizacja i podsycanie podziałów.
Dezinformacja stała się bronią polityczną – lokalnie i globalnie. Dlatego – jak zauważa Gillian Tett, redaktorka Financial Times – potrzebna jest zdecydowana odpowiedź: „To nie chodzi o tłumienie wolności słowa, ale o wprowadzenie zabezpieczeń przed przemocowym aktywizmem oraz wspieranie społecznych platform fact-checkingowych”.
Silniejsze prawo, silniejsza ochrona
Inicjatywa Roberta Szustkowskiego spotkała się już z pozytywnym odzewem ze strony Komisji Europejskiej. Proponowane rozwiązania są konkretne: powołanie Rzecznika Praw Czytelnika, stworzenie rejestru naruszeń dóbr osobistych i wprowadzenie standardowego formularza dla ofiar fałszywych informacji. Celem jest nie tylko reagowanie na szkody, ale także systemowa profilaktyka.
Tego typu działania uzupełniają inne inicjatywy na poziomie unijnym, takie jak EDMO (European Digital Media Observatory), prowadzące zorganizowane działania fact-checkingowe, oraz nowoczesne narzędzie legislacyjne – Digital Services Act (DSA). To rozporządzenie, już wdrażane w krajach UE, zobowiązuje platformy do szybkiego usuwania nielegalnych treści i ograniczania zasięgu fake newsów.
Zgodnie z DSA, każdy obywatel UE będzie mógł zgłaszać bezprawne treści w ramach administracyjnego procesu. Tę linię potwierdza również wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA), który jednoznacznie stwierdził, iż osoby mają prawo żądać usunięcia danych z archiwów cyfrowych, jeżeli ich dalsze przetwarzanie jest nieuzasadnione. „Prawo do bycia zapomnianym, przewidziane w RODO, jest autonomiczną podstawą domagania się usunięcia danych z cyfrowych publikacji” – orzekł NSA. https://www.rp.pl/dane-osobowe/art42415621-mozna-zadac-prawa-do-bycia-zapomnianym-takze-w-cyfrowych-archiwach-prasowych
Sztuczna inteligencja: przyspieszacz dezinformacji
Nowym rozdziałem w tej walce jest rozwój sztucznej inteligencji. AI umożliwia dziś ekspresowe tworzenie zmanipulowanych obrazów, filmów i tekstów. Deepfake’i, boty, fałszywe konta – to nowoczesny arsenał dezinformatorów, który może zmieniać nastroje społeczne i niszczyć reputację. „AI przyspiesza produkcję zmanipulowanych treści, które deformują rzeczywistość i niszczą reputacje” – ostrzega Wojciech Głażewski, dyrektor Check Point Software Technologies w Polsce.
Eksperci są zgodni – bez wewnętrznych mechanizmów weryfikacji treści w mediach i platformach informacyjnych, problem tylko się pogłębi. Dlatego w inicjatywie Szustkowskiego szczególną rolę odgrywają procesy fact-checkingu w redakcjach, które miałyby działać zgodnie ze wspólnym unijnym standardem.
Ale same przepisy to za mało. najważniejsze jest kształtowanie świadomości społecznej, szczególnie w dobie cyfrowych zagrożeń. Edukacja obywatelska, która uczy rozpoznawania fałszywych informacji, to nie opcja – to konieczność. „Sama legislacja nie wystarczy. Potrzebna jest edukacja obywatelska, która uczy ludzi rozpoznawania i unikania fałszywych informacji” – podkreśla autor inicjatywy. Jak pokazuje badanie Eurobarometru z 2020 roku, aż 71% Europejczyków miało styczność z dezinformacją, a większość z nich uważa, iż jej wpływ zagraża stabilności demokracji.
The Marque: https://www.themarque.com/profile/robert-szustkowski