Wczoraj, dzisiaj, jutro

tunele.inzynieria.com 13 godzin temu

Sto wydań magazynu to historia ewolucji technicznej, która od czasu do czasu przyspieszana jest rewolucyjnymi innowacjami. To nie tylko historia jednej organizacji, ale i opowieść o świecie, który się zmienia. Kiedy powstawała „Inżynieria Bezwykopowa”, kilka osób słyszało o mediach społecznościowych, a Internet był luksusem dostępnym dla nielicznych. Dziś żyjemy w erze sztucznej inteligencji, pracy zdalnej i globalnej łączności. Te zmiany były wyzwaniem, ale i szansą. Powszechnie uważa się, iż technologia posiada zdolność do adaptacji w celu spełniania coraz większych oczekiwań. W 2003 roku najpopularniejszą metodą połączenia z Internetem były modemy, wykorzystujące linię telefoniczną do połączenia z siecią. w tej chwili usługa ta ma znaczenie marginalne. Została stopniowo zastąpiona przez stałe łącze szerokopasmowe, Internet mobilny 5G czy choćby usługę Internetu satelitarnego. Z prostych kalkulatorów i stacjonarnych komputerów typu PC przeszliśmy do superkomputerów, które rozwiązują problemy niedostępne dla klasycznych maszyn. Podobnie sztuczna inteligencja, która jeszcze w ubiegłym wieku obecna głównie w postaci algorytmów uczenia maszynowego ewoluowała przez kilka dekad, aż osiągnęła poziom współczesnych modeli agregujących informacje, tworzących teksty i grafiki, a także symulujących ludzkie rozmowy.

Setny numer wciąż dociera do czytelników w wersji papierowej, choć prawdopodobnie większość odbiorców korzysta też z wersji cyfrowej dostępnej na portalu. Zmieniał się w tym czasie zespół redakcyjny i szata graficzna. Ale zawsze starano się podążać za najnowszymi trendami. W 2003 roku rozpoczęliśmy naszą przygodę z przekazywaniem czytelnikom rzetelnych informacji o projektach, innowacyjnych technikach i technologiach. Ekscytowaliśmy się wówczas instalacjami HDD na dystansie kilkuset metrów. Warto przypomnieć, iż w tamtym roku nie wywiercono w Polsce ani jednego otworu o długości przekraczającej 1 km. W roku 2025 zanotowaliśmy co najmniej siedem takich zdarzeń. Pamiętacie wiertnice HDD stosowane na naszym rynku na początku wieku? Dominowały urządzenia klasy Mini i Midi o ograniczonych możliwościach. Liczba firm wiertniczych oscylowała wokół 40. w tej chwili jest ich ponad pięciokrotnie więcej. W ich posiadaniu znajdują się zaawansowane systemy wiertnicze klasy Maxi zdolne do realizacji wymagających projektów w złożonych warunkach geologicznych. Przekraczamy nie tylko brzeg rzeki, ale także brzeg morza. Niemalże codziennością są projekty polegające na wierceniu wielkośrednicowych otworów dla zabudowy rurociągów z zakresu od 700 do 1000 mm.

Zwiększyła się nie tylko skala projektów, ale pewność ich realizacji zgodnie z zasadami technicznymi. Znaczącej poprawie uległa jakość rozpoznania geologicznego, a w konsekwencji także jakość dokumentacji projektowej. Zasłużony system nawigacji magnetycznej Tensor / TruTracker ustąpił miejsca bardziej dokładnemu systemowi Paratrack, a tam, gdzie występują silne zakłócenia i interferencje – zastosowano z powodzeniem system żyrokompasowy. Zwiększono niezawodność konfiguracji zestawów narzędzi wgłębnych, zaimplementowano także metodę Intersect dla wiercenia długich otworów. Za standardowe rozwiązanie uznano pomiar ciśnień panujących w otworze. Wszystkie te zmiany technologiczne następowały raczej drogą ewolucji niż rewolucji i były wynikiem zaspokajania rosnących wymagań i oczekiwań inwestorów.

Drodzy Czytelnicy, sto wydań to dowód przejścia z ery eksperymentalnych wierceń – przedzielających dominujące wówczas prace wykopowe – do ery ustabilizowanej techniki umożliwiającej wykonywanie precyzyjnych tuneli podziemnych, wierconych bez pozostawiania śladów na powierzchni. Technika buduje niewidzialne dla człowieka instalacje, bez których jego życie byłoby w tej chwili niemożliwe.

HDD z natury jest metodą mało inwazyjną, jednak potencjalnie jej realizacje wiążą się z ryzykiem migracji płuczki poza wiercony otwór, w trakcie której może dojść do nieplanowanego kontaktu z powierzchnią terenu lub wodami gruntowymi. Prewencja wobec takiego zdarzenia jest jednym z naczelnych zadań dla planistów i projektantów. Standardem staje się przygotowanie realistycznej analizy ciśnień dennych – dopuszczalnych i ciśnień dennych – spodziewanych. Na przykładzie tego zagadnienia widać jak niezbędna jest twórcza kooperacja pomiędzy wiertnikiem, geologiem, geotechnikiem i hydrologiem. Celem technologicznym jest praktyczna aplikacja zamkniętego systemu gospodarki płynem wiertniczym. Współczesne systemy recyrkulacji płuczki odzyskują choćby 90 procent płynu wiertniczego, znacząco redukując zużycie wody, materiałów płuczkowych i masę odprowadzonych odpadów wiertniczych. Patrząc na ten problem z szerszej perspektywy, wymóg stosowania zaawansowanych systemów kontroli fazy stałej wydaje się jednym z najważniejszych wyzwań dla branży. Nowoczesna firma wiertnicza jest w konsekwencji tego postrzegana jako ekologiczna i zyskuje przewagę rynkową, nowe kontrakty i dostęp do funduszy na projekty zrównoważone.

Wyraźny postęp dokonał się w procesie zarządzania projektem, począwszy od planowania działań poprzez ich wdrożenie i monitoring. Rynek przyjął jako obowiązujący zunifikowany system oceny jakości otworu na każdym z etapów prowadzonych prac. W analizach wykonalności pojawiła się analiza ryzyka opierająca się zarówno na statystyce, jak i probabilistyce. Dostrzeżono potrzebę gromadzenia danych, ich wszechstronnej analizy i prezentacji, łącząc je z teorią prawdopodobieństwa. Zrozumienie dla przyczyn występowania komplikacji, awarii czy innych stanów niepożądanych pozwala zarządzać procesem wiertniczym w taki sposób, aby ograniczyć ryzyko opóźnień, a w konsekwencji przekroczenia budżetu. W kontekście branży nie sposób pominąć cyfryzacji, czyli procesu przekształcania informacji analogowej do postaci cyfrowej. Znajduje ona swoje odzwierciedlenie w tworzeniu modeli 3D trajektorii otworu, symulacjach naprężeń, predykcji zachowania otoczenia gruntowego, optymalizacji hydrauliki otworowej i pierwszych próbach częściowej automatyzacji procesu wiertniczego. Sztuczna inteligencja pomaga w obróbce danych i w żmudnych obliczeniach, ale dzisiaj nie zastępuje jeszcze ani wiertnika, ani geologa. Sztuczna inteligencja nie zastąpi też wykwalifikowanego pracownika. Współcześnie branża boryka się z niedoborem specjalistów gotowych do pracy w terenie. Brak personelu może okazać się jednym z najważniejszych przeszkód dla rozwoju branży. Inwestycja w zaawanasowane szkolenia i automatyzację są kluczowe, ale wymagają czasu. Także edukacja kadr na poziomie akademickim wymaga reformy, zwłaszcza w aspekcie wiedzy praktycznej.

Przez niemal ćwierć wieku trwa dyskusja nad koniecznością opracowania, wprowadzenia i powszechnego zaakceptowania standardów technicznych. Nie wszystko – w tym obszarze – nam się udało. Niektórzy mają wątpliwości co do konieczności wdrażania wszystkich regulacji, w tym także coraz surowszych norm środowiskowych. Z jednej strony wymuszają innowacje, z drugiej podnoszą koszty. jeżeli nie masz normy, to możesz mieć problem – mawiają doświadczeni inżynierowie. W rzeczywistości jednak zapisy w normach i standardach to nie hamulec dla twojego rozwoju, a wskazanie, w jakim kierunku należy podążać. To nie biurokratyczna fanaberia. To polisa ubezpieczeniowa na przyszłość. Świat nie stoi w miejscu, a firmy, które chcą być konkurencyjne, muszą wykazywać odpowiednią elastyczność w działaniu i mieć ochotę się zmieniać. To nie oznacza porzucenia wartości, ale ich reinterpretację w nowym kontekście. To, co kiedyś było innowacją, dziś jest standardem. Setny numer magazynu pokazuje, iż kluczem do sukcesu jest otwartość na nowe. Opowiada o tym, jak zostać liderem branży, jak stworzyć technologię, która zmieniła życie ludzi, albo jak zbudować społeczność, która staje się inspiracją dla innych. Przyszłość jest niewiadomą, ale jedno jest pewne – będzie wymagała odwagi, kreatywności i współpracy.
Blisko ćwierć wieku to szmat czasu. Kiedy wszystko się zaczynało, świat wyglądał inaczej. Ten felieton to nie tylko spojrzenie wstecz ale i w przyszłość, to nie tylko okazja do świętowania, ale i do refleksji, To czas na przewidywanie tego, co przed nami, z jakimi problemami będziemy się borykać już niedługo. Co prawda, technologia rozwija się tak gwałtownie jak nigdy wcześniej, ale pojawiają się zasadne pytania dotyczące bezpieczeństwa, środowiska, klimatu, nierówności społecznych i perspektyw pracy. Postęp, jaki dokonał się w technice HDD, to historia synergii inżynierii, informatyki i ekologii.
Inżynieria dostarczyła narzędzi i materiałów, informatyka zapewniła instrumenty do oceny i rozwiązywania problemów, ekologia nadała sens działaniu. Metoda ta nie tylko zrewolucjonizowała budownictwo podziemne, ale stała się jednym z symboli zrównoważonego rozwoju infrastruktury. Przyszłość HDD to nie tylko większa precyzja, dłuższe instalacje i wyższa efektywność, ale nade wszystko harmonia ze środowiskiem naturalnym.

Za kolejne sto numerów spodziewajmy się wdrożenia inteligentnych, autonomicznych systemów wiertniczych, integracji z odnawialnymi źródłami energii oraz powszechnego wykorzystania wirtualnej rzeczywistości, gdzie każdy projekt – dzięki cyfrowym bliźniakom – będzie testowany w wirtualnym środowisku przed rozpoczęciem prac. To wizja, w której rozwój technologiczny służy ochronie świata, w którym żyjemy.

Idź do oryginalnego materiału