Nowe otwarcie OpenAI? ChatGPT jest z nami od zaledwie roku, ale firma, która wprowadziła tę aplikację na rynek postanowiła uderzyć ze zdwojoną siłą. Nowości mają nie tylko wprowadzić zupełnie nowy porządek produktowo-sprzedażowy, ale także w zaskakującej skali upowszechnić zastosowanie AI. Czy każdy będzie miał swój chat? Nadchodzi era GPTs?
Nie można odmówić argumentów tym, którzy przekonują, iż ChatGPT przyniósł rewolucję w sztucznej inteligencji. choćby jeżeli nie był to jednorazowy przełom technologiczny, to na pewno w zakresie rozpoznawalności i powszechności zastosowania.
Sam Altman, prezes OpenAI, czyli firmy, która stoi za ChatGPT, zaprezentował na wtorkowej konferencji aktualizację systemu, ale i całego modelu biznesowego przedsiębiorstwa. Na czym to ma polegać?
ChatGPT-4 Turbo, czyli nowa wersja wirtualnego asystenta
Innowację wprowadzono przede wszystkim dzięki imponującym wynikom firmy OpenAI. Altman na konferencji przyznał, iż na ten moment z ich rozwiązania korzysta około 100 milionów użytkowników tygodniowo.
To jeszcze nie wszystko. Technologiczna spółka może pochwalić się zainteresowaniem nie tylko wśród konsumentów, ale też wśród firm. Dane przedstawione przez Sama Altmana pokazują, iż z produktów OpenAI korzysta w tej chwili 2 miliony deweloperów systemu i 460 z 500 firm zawartych w zestawieniu Global Fortune 500 (ranking największych przedsiębiorstw na świecie).
ChatGPT-4 Turbo będzie działał nieco lepiej od wersji, którą znamy dziś. Oprócz umiejętności słuchania, mówienia i analizowania grafik wprowadzono także kilka ciekawych innowacji. Jedną z nich jest to, iż baza danych, z której ma korzystać model, została zaktualizowana i sięga teraz do kwietnia 2023 roku. To bardzo znacząca zmiana, ponieważ GPT 4 do tej pory dysponował jedynie informacjami dostępnymi do września 2021 roku.
Jaki z tego wniosek? Otóż taki, iż nasz wirtualny asystent od dziś będzie posiadał znacznie większą i przede wszystkim bardziej aktualną wiedzę o otaczającym go świecie. Oprócz tego, ChatGPT-4 Turbo będzie miał umiejętność analizy znacznie większej ilości informacji – aż do 300 stron w jednym promptcie (poleceniu).
Nowa turbowersja wirtualnego asystenta ma lepiej rozumieć kontekst zapytań i być sporo tańsza przy wykorzystaniu komercyjnym (w porównaniu do standardowego GPT-4). Model testowy jest aktualnie dostępny dla deweloperów.
Dostosowywane GPTs, czyli absolutna nowość na rynku sztucznej inteligencji.
Opisane przed chwilą zmiany są istotną, ale jednak „tylko” aktualizacją istniejące produktu. Prawdziwą rewolucję wprowadza Jednak usługa „GPTs”. Nazwę tę należy rozumieć (z angielskiego) jako liczbę mnogą od GPT. A co się pod nią kryje?
Chodzi o to, by każdy mógł mieć własny ChatGPT. Jak to ma działać? Każdy użytkownik będzie mógł zaprojektować konkretne role i przeznaczenie dla swojego bota. GPTs może np. nauczyć się zasad dowolnej gry planszowej lub konkretnych technik programowania, co pozwoli choćby na stworzenie całej gry.
Możliwości są nieograniczone, podczas konferencji na scenie zaprezentowano kilka przykładów takich asystentów. Wśród nich znalazł się między innymi. „kumpel do żartowania” i „mistrz pokera”. W rękach użytkownika leży więc to, do jakich celów wyszkoli swojego wirtualnego towarzysza. Dla klientów programów Plus i Enterprise dostępne są już przykładowe wersje GPTs.
Brzmi nieźle, ale co to znaczy, iż „każdy” będzie mógł zaprojektować chat? Choć kompetencje cyfrowe w społeczeństwie rosną, to przecież daleko jeszcze do tego, by umiejętność programowania sztucznej inteligencji była powszechna.
W tym właśnie tkwi przełomowość tej koncepcji. Tworzenie własnego bota ma być wyjątkowo proste i nie wymagać umiejętności kodowania. Jak to możliwe? Do zaprogramowania własnego GPT użytkownicy będą używać języka naturalnego, prowadząc konwersację z… chatem. A on już za człowieka odwali całą pracę związaną z kodowaniem.
Istnieją dwie opcje wykorzystania tego narzędzia. Możemy konstruować i korzystać z pomocnika prywatnie (na użytek własny lub swojej firmy) albo udostępnić go innym użytkownikom w sklepie, który ma ruszyć w ciągu najbliższych tygodni.
To kolejna przełomowa zmiana, tym razem mniej technologiczna, a bardziej biznesowa. Polega na stworzeniu nowego modelu sprzedażowego na rynku. Oprócz tego, iż użytkownicy będą mieli możliwość kupowania od siebie GPTs, to… OpenAI zapowiedziało, iż zamierza płacić użytkownikom, których wirtualni asystenci będą najbardziej popularni w sklepie. Na to jednak prawdopodobnie będziemy musieli chwilę zaczekać.
Więcej pywatności i… zalew komentarzy
Sam Altman poinformował, iż OpenAI stale wzmacnia i unowocześnia systemy związane nie tylko z bezpieczeństwem, ale też z prywatnością użytkowników. Podkreśla, iż czaty nie są udostępniane i zostają zapisane wyłącznie na naszych kontach.
Zmianą jest również wprowadzenie Tarczy Praw Autorskich (Copyright Shield), która ma za zadanie umożliwić ich właścicielom reakcję i pokrycie kosztów, jeżeli tylko dojdzie do naruszenia. Podobne rozwiązania wprowadzono także w Google i Adobe.
Podekscytowanie jest widoczne, szczególnie wśród społeczności technologicznej. Przeglądając wpisy w serwisie X (dawny Twitter) możemy natknąć się na opinie entuzjastów i ekspertów: „ChatGPT’s biggest update ever” („Największa aktualizacja ChatGPT w historii”) czy „Wczoraj świat się zmienił”.
Entuzjazm wśród społeczności absolutnie nie jest zaskoczeniem, bo w końcu powstał zupełnie nowy model implementacji AI, który nie jest już zwyczajnym chatbotem do porozmawiania, a czymś co realnie może wpłynąć na rozwój innowacji technologicznych na świecie.
Źródło zdjęcia tytułowego: Freepik