Wyciek z ALAB to pikuś. Wyciekły dane zdrowotne „znacznej części” Amerykanów

homodigital.pl 1 tydzień temu

Choć niedawne wycieki danych zdrowotnych z Alabu i innych polskich dostawców usług zdrowotnych wywoływały w nas niepokój co do bezpieczeństwa naszych danych, to o wiele większy ból głowy mają Stany Zjednoczone. Tam z firmy Change Healthcare wyciekły dane zdrowotne „znacznej części” Amerykanów.

Change Healthcare to część amerykańskiego giganta ubezpieczeń zdrowotnych UnitedHealth. To ta część, która zajmuje się przetwarzaniem danych z przychodni, szpitali i aptek. Przetwarza ona dane zdrowotne około połowy Amerykanów. Choć nie wiemy, jak duża ich część stała się ofiarą wycieku, to UnitedHealth przyznał, iż zajmie mu kilka miesięcy zanim zacznie powiadamiać osoby, których dane stały się obiektem ataku.

Change Healthcare padło ofiarą mało wyrafinowanego, ale bardzo skutecznego ataku. Po prostu wykradziono nazwę użytkownika i hasło do zdalnego logowania się do jej systemu.

Włamanie miało na celu wymuszenie okupu od UnitedHealth i w zeszłym tygodniu włamywacze opublikowali ułamek tych danych, by zmusić firmę do współpracy. Najdziwniejsze w tej historii jest to, iż UnitedHealth… już zapłacił okup za te dane. Ale – jak się okazało – niewłaściwej grupie hakerów. A grupa, która przeprowadziła kradzież danych, nie ujrzała tych pieniędzy i teraz domaga się swojej doli.

Ile może kosztować atak na dane?

Ubezpieczyciel twierdzi, iż jak dotąd atak kosztował go 870 mln dolarów. Hakerzy oprócz kradzieży danych spowodowali również poważne zakłócenia w działaniu systemów informatycznych klientów Change Healthcare, w tym szpitali i aptek.

W listopadzie i grudniu pacjenci polskiej firmy diagnostyki medycznej ALAB zadrżeli. Stało się to po tym, jak grupa hakerska RA GROUP opublikowała dane z dziesiątek tysięcy badań laboratoryjnych zawierających dane osobiste i PESEL-e pacjentów.

Jednak wyciek danych z Change Healthcare jest z pewnością o wiele większy. UnitedHealth zapewnia, iż nie ma dowodów na to, by wyciekła pełna dokumentacja medyczna pacjentów. Ale prawdopodobnie mamy do czynienia z wyciekiem fragmentarycznych danych o milionach Amerykanów.

Masz wątpliwości, czy Twoje dane nie były ofiarą wycieku, na przykład z ALAB? Na szczęście rząd udostępnił narzędzie, które pozwala sprawdzić, czy nasze dane wyciekły. Chodzi o stronę bezpiecznedane.gov.pl.

Źródło grafiki: Sztuczna inteligencja, model Dall-E 3

Idź do oryginalnego materiału