Właściwie dopiero po tym, jak napisałem wczoraj wieczorem na facebooku, faktycznie zdałem sobie sprawę z niezwykłości wczorajszego dnia.
Byliśmy wczoraj na urodzinach u mojej Mamy i moja Wnuczka chciała iść na dwór, na plac zabaw.
![]() |
Solidarności 26 |
Zszedłem z nią. Bawiła się w tym samym miejscu, gdzie my za bajtla pół wieku temu spędzaliśmy całe dnie.
![]() |
Drzewo w tle było wtedy mniejsze, ale huśtawki też mieliśmy |
W tyj samyj siyni, kaj jõ miyszkōł, miałem dwóch przyjaciół, z którymi chodziłem też do tej samej klasy podstawówki. Tak się złożyło, iż i Sebastian, i Jacek już zmarli, w młodym wieku. Innemu kumplowi z tej samej klasy, który do dziś mieszka klatkę dalej, zginęła tragicznie jedyna córka.
A mnie się zdarzyło doczekać momentu, gdy moja własna wnuczka Lenka bawi na naszym placu.
![]() |
Kaj tam wlazła? |
Gdy wieczorem uświadomiłem sobie niezwykłość tych chwil, wzruszenie wyzwoliło we mnie niezwykłe emocje.
Bogu niech będą dzięki!