Był czas, gdy kliknięcie w przycisk Start znaczyło początek wszystkiego. Dziś możesz znów poczuć ten dreszcz dzięki aplikacji, która zamienia Androida w komputer z Windows XP. To nie emulator, a wehikuł wspomnień zamknięty w 72 megabajtach nostalgii. Jak działa? Sprawdziliśmy.
Znów klikam Start i czuję się jak w 2001 roku
Kiedyś czekało się, aż Windows XP łaskawie załaduje pasek postępu i wyświetli niebieskie niebo z zielonym pagórkiem. Idylla. Dziś czekamy, aż telefon odblokuje się rozpoznawaniem twarzy i zsynchronizuje powiadomienia z zegarkiem. Postęp? Pewnie tak. Ale czy nie brakuje nam czasem prostoty dawnych okienek i dźwięku logowania, który brzmiał jak obietnica nowych przygód? Dzięki aplikacji Windows Launcher możesz cofnąć się w czasie i zamienić swojego nowoczesnego Androida w komputer z przełomu tysiącleci. Z całym dobrodziejstwem inwentarza.
To nie emulator, nie system w chmurze i nie sztuczka marketingowa Microsoftu. To dzieło pasjonata. Programista Gorjan Jovanovski, znany w sieci jako /u/gjovanovski, stworzył coś, co przypomina list miłosny do epoki Windowsa. Jego Windows Launcher to aplikacja na Androida, która zamienia ekran twojego telefona w klasyczny pulpit z ikonami, przyciskiem Start i tapetami z czasów, gdy Internet Explorer był królem. Wolnym, ale był.
Launcher pozwala wybrać jeden z kilku motywów od Windows 95, przez 98 i ME, aż po XP i 2000. Każdy z nich ma własny ekran powitalny, klasyczną muzykę startową i charakterystyczne dźwięki zamykania systemu. Na szczęście nie są to przypadkowe efekty, tylko wiernie odtworzone detale, które potrafią uruchomić w głowie wspomnienia z czasów modemów i dyskietek.
Na pulpicie znajdziesz znajome ikony, które można dowolnie zmieniać i podpisywać. Menu Start działa jako launcher aplikacji z telefonu, ale są za to klasyczne programy Windowsa. Znajdziemy tu Notatnik, Winamp, Internet Explorer 6, Saper czy Pasjans. Tak, działają naprawdę. Wszystkie zostały odtworzone od zera, ale zachowują wygląd i klimat oryginałów. W Winampie możesz odtwarzać pliki lokalne, w Notatniku robić notatki w zakładkach, a w IE6 przeglądać internet (jeśli masz odwagę i trochę nostalgii).
Retro spotyka współczesność
Choć aplikacja wygląda jak wehikuł czasu, to pod maską działa na najnowszych wersjach Androida (11 i wyżej). Co ciekawe, Windows Launcher nie wymaga żadnych uprawnień, a wszystkie funkcje sieciowe są dobrowolne. Chcesz, żeby pogoda działała? Włącz lokalizację. Potrzebujesz widżetu kalendarza? Daj mu dostęp. Nie chcesz niczego udostępniać? Żaden problem, bo aplikacja i tak działa. To podejście, którego mogliby się nauczyć współcześni giganci technologiczni.
Na liście dodatków są też elementy, których nie powstydziłby się prawdziwy system operacyjny: wygaszacz 3D Pipes, integracja z kalendarzem i pogodą, a choćby Windows Update, który co prawda nie aktualizuje całego systemu, ale pozwala sprawdzić, czy nie ma nowej wersji launchera na serwerze autora. Nie wszystko jest jednak idealne. Kliknięcie zegara na pasku zadań nie wywoła zegarka, a aktualizacje nie pojawią się automatycznie, ale trudno się czepiać szczegółów w projekcie, który jest czystym hołdem dla epoki.
Czy to ma sens?
Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się absurdalny. Po co komu Windows XP na telefonie, skoro dzisiejsze telefony potrafią uruchamiać gry w 4K i aplikacje AI w czasie rzeczywistym? Ale właśnie w tym tkwi jego urok. To nie jest narzędzie, które ma przyspieszyć twoją produktywność. To cyfrowy wehikuł nostalgii, który przypomina, iż technologia też ma swoją duszę. Zresztą, wystarczy spojrzeć na współczesne telefony. Ich moc obliczeniowa wielokrotnie przewyższa komputery z 2001 roku. To, co kiedyś wymagało pudła z wiatrakiem i monitora CRT, dziś mieści się w kieszeni. Windows Launcher nie udaje, iż przeniesie cię w przeszłość dosłownie. Raczej puszcza oko: „pamiętasz, jak wtedy wszystko wydawało się prostsze?”. I w tym jest jakaś jego siła.
Co znajdziemy na pokładzie Windows Launchera?
- Internet Explorer 6 – w pełni działająca przeglądarka. Przytrzymanie przycisku strony głównej pozwala ustawić aktualną witrynę jako stronę startową.
- Winamp – odtwarza lokalne pliki muzyczne i przez cały czas wygląda tak, jakby za chwilę miała w nim polecieć „Sandstorm” od Darude.
- Notatnik – w którym rzeczywiście można zapisywać notatki, tym razem z obsługą kart,
- Phone Dialer – klasyczny telefon z funkcją szybkiego wybierania i podstawowymi narzędziami do dzwonienia.
- Registry Editor – edytor rejestru, pozwalający przeglądać lokalne ustawienia, modyfikować je oraz eksportować lub synchronizować z Dyskiem Google.
- Saper i Pasjans – nie trzeba tłumaczyć. Odwzorowane klasyki, które działają i to jest w nich najważniejsze.
Nie da się ukryć, iż korzystanie z tej aplikacji na co dzień byłoby karkołomne. Telefon z interfejsem Windows 98 nie zachęca do przeglądania Instagrama ani pisania na Messengerze. Ale na kilka chwil? Czysta przyjemność. Włączasz, słyszysz znajomy dźwięk startowy, widzisz kultowy pasek zadań i przez moment znów masz dwanaście lat, a na biurku leży pierwszy komputer z Pentium III.
Aplikacji o wadze ok. 72 mb nie znajdziemy jednak w Sklepie Play. Jest do pobrania w naszej bazie plików.

















