Ziobro przesłuchany w sprawie Pegasusa. Kulisy największej afery inwigilacyjnej w Polsce

bitcoin.pl 4 tygodni temu
Zdjęcie: Ziobro przesłuchiwany w sprawie Pegasusa.


Poniedziałek na Wiejskiej zapowiadał się jak kolejny dzień politycznego teatru, ale rzeczywistość przerosła scenariusz. Zbigniew Ziobro (były minister sprawiedliwości i prokurator generalny) po raz dziewiąty został wezwany przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Tym razem nie skończyło się na zaproszeniu.

Około godziny 10.30 jego samolot wylądował w Warszawie, a na płycie lotniska czekali już funkcjonariusze policji. Były szef resortu sprawiedliwości został wyprowadzony i doprowadzony wprost do Sejmu, gdzie w południe rozpoczęło się długo wyczekiwane posiedzenie komisji.

Pegasus – szpieg, który nie zostawia śladów

Dla przypomnienia: Pegasus to izraelski system inwigilacyjny klasy wojskowej, pozwalający na pełne przejęcie kontroli nad telefonem – od czytania wiadomości, przez podsłuchiwanie rozmów, aż po włączanie kamery i mikrofonu. W Polsce stał się symbolem politycznego podsłuchu na sterydach, używanego nie do walki z terroryzmem, ale wobec przeciwników politycznych.

Najbardziej jaskrawy przypadek to sprawa Krzysztofa Brejzy. Według ustaleń kanadyjskiego Citizen Lab jego telefon został zhakowany 33 razy między kwietniem a październikiem 2019 roku – akurat wtedy, gdy pełnił funkcję szefa sztabu KO w kampanii wyborczej. Jak ujawnił sam Brejza, służby wyciągnęły z jego telefonu 85 tysięcy wiadomości z ostatnich dziesięciu lat.

Byłem inwigilowany przez pół roku w dwóch kampaniach wyborczych. Operacja służb zakończyła się niczym – nigdy nie usłyszałem zarzutów

– mówił w RMF FM w 2024 roku. Jego żona Dorota dodawała: „Historia Pegasusa to historia wielkiej krzywdy, byliśmy niszczeni przez lata”.

Minister @ZiobroPL poinformował służby Tuska o odpowiedzialności za nierespektowanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. pic.twitter.com/go80tnqvQF

— Suwerenna Polska (@Suwerenna_POL) September 29, 2025

Ziobro kontra komisja

Zbigniew Ziobro, przesłuchiwany w poniedziałek, próbował przedstawić sprawę Brejzy jako element „szerszego postępowania”.

Wedle mojej wiedzy zostało wszczęte postępowanie, które miało wyjaśnić, czy przeciek rzeczywiście pochodził z Pegasusa, czy z innego źródła

– mówił były minister sprawiedliwości.

Dodał, iż o samej inwigilacji dowiedział się z opóźnieniem, ale zapoznał się z wnioskiem o uchylenie immunitetu Brejzy i uznał dowody za „przekonujące”.

W tym samym wystąpieniu były minister rzucił jeszcze jedną, mocną tezę.

Służby rosyjskie uczestniczyły w ujawnieniu, iż m.in. Polska stosuje narzędzie, jakim jest Pegasus

– stwierdził Ziobro, sugerując, iż to Kreml miał interes w nagłośnieniu afery.

Słowa Ziobry momentalnie wywołały reakcję samego zainteresowanego.

Wnoszę do komisji śledczej o konfrontację ze Zbigniewem Ziobro, by patrząc mu w oczy zmiażdżyć wszystkie kłamstwa, manipulacje i oszczerstwa, do których się dziś posunął

– napisał Krzysztof Brejza na platformie X.

Na nielegalu, w oparciu o kłamstwa koleżanek ludzi Ziobry, włamali się do tel, po latach- zaufany prokurator PiS mówi, iż NIE BYŁO podstaw do śledztwa wobec mnie. Sprawę szyła T. Rutkowska – prokuratorka , ta która ukręcała sprawę pedofilskich podejrzeń syna Kurskiego. #pegasus pic.twitter.com/0MRtORoB50

— Krzysztof Brejza (@krzysztofbrejza) September 29, 2025

Komisja zdeterminowana, politycy podzieleni

Komisja śledcza pod przewodnictwem Magdaleny Sroki nie miała zamiaru odpuścić. Jej członkowie zapowiadali, iż są gotowi czekać na przesłuchanie Ziobry choćby do północy. Nic dziwnego – to właśnie w czasie jego urzędowania Pegasus miał być używany najintensywniej, a sam Ziobro otwarcie przyznał: „Byłem inicjatorem zakupu tego systemu”.

Nie obyło się bez politycznych komentarzy. Poseł PiS Mariusz Gosek podważał legalność działań komisji: „To jest jakaś grupa naleśnikowa, nie komisja. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, iż jest niekonstytucyjna”.

Z kolei szef MSWiA Marcin Kierwiński ripostował krótko: „Czasy bezkarności się skończyły”.

Afera, która może pogrążyć Zbigniewa Ziobrę? Zdania są podzielone

Sprawa Pegasusa jest jak cień, który wciąż ciągnie się za polską polityką. Dla opinii publicznej to więcej niż spór prawny – to pytanie o granice państwowej inwigilacji i o to, czy narzędzia stworzone do walki z przestępczością mogą być używane do walki z opozycją.

Poniedziałkowe przesłuchanie Ziobry to dopiero kolejny akt w tej długiej i skomplikowanej historii. Niezależnie od tego, czy komisja uzna swoje działania za zgodne z konstytucją, fakty pozostają nieubłagane: Pegasus w Polsce był używany, a wśród podsłuchiwanych znaleźli się politycy opozycji w trakcie kluczowych kampanii wyborczych.

I to właśnie te kulisy (a nie spory proceduralne) będą decydować o tym, jak zapamiętana zostanie ta afera. Bo jeżeli władza naprawdę podsłuchiwała swoich konkurentów w czasie wyborów, to mówimy nie tylko o skandalu, ale o jednym z największych kryzysów demokracji w Polsce po 1989 roku.

Idź do oryginalnego materiału