Google oraz Microsoft opublikowały raporty z wynikami kwartalnymi. Obie firmy przebiły oczekiwania rynkowe pod względem przychodów i zysku. To jednak nie uchroniło ich giełdowych notowań od spadków. W obu przypadkach ta negatywna reakcja inwestorów była związana ze sztuczną inteligencją – choć powody były diametralnie różne.
Podstawowy zestaw wyników Alphabetu (czyli właściciela Google) był lepszy od oczekiwań analityków. Przychody wzrosły w ostatnim kwartale ubiegłego roku o 15% do 72,3 miliardów dolarów względem zeszłego roku. Korporacja wypracowała zysk na akcję na poziomie 1,64 dolarów. Na obu poziomach przekroczyło to prognozy giełdowych analityków.
Właściciel Google zaskoczył jednak negatywnie swoimi dochodami z reklam i choć nie było to wielkie zaskoczenie (48,0 miliardów dolarów wobec oczekiwanych 48,15 miliardów), to wywołało nerwowość inwestorów.
Dlaczego? Po pierwsze dlatego, iż przy wysokich wydatkach firmy na sztuczną inteligencję, jakakolwiek słabość najsilniejszego biznesu Google jest postrzegana jako zagrożenie. Po drugie dlatego, iż inwestorzy z niepokojem patrzą, czy chatboty wspierane generatywną sztuczną inteligencją (takie jak ChatGPT) i wyszukiwarki wspierane przez AI (takie jak Perplexity AI) nie zaczynają zabierać Google jego podstawowego biznesu.
A wydatki inwestycyjne, zwłaszcza na sztuczną inteligencję, rosną szybko. W czwartym kwartale były o niemal 3 miliardy dolarów większe niż w trzecim a zarząd ostrzegł, iż w 2024 r. będą istotnie wyższe niż w 2023 roku.
Niedawno pisaliśmy o tym, iż Google mocno stawia na sztuczną inteligencję i w związku z tym zwalnia pracowników z innych działów.
Wyniki spółki mocno za to poprawił biznes chmurowy, którego zysk operacyjny dwukrotnie przebił oczekiwania analityków i to dzięki niemu spółce udało się przebić oczekiwania.
Microsoft przebija oczekiwania… ale za mało
Microsoft walczy z nieco innym problemem. Oczekiwania, iż spółka wzniesie się na nowe wyżyny dzięki sztucznej inteligencji i współpracy z OpenAI, wyniosły jej wycenę na nowe szczyty. Microsoft jest wart na giełdzie przeszło 3 biliony dolarów i pod tym względem przebił dotychczasowego lidera – Apple. Oznacza to jednak, iż jakakolwiek słabość w spełnianiu tych oczekiwań spotyka się z negatywną reakcją inwestorów.
Jak odnotowała w komentarzu dla klientów Sophie Lund-Yates, analityk firmy inwestycyjnej Hargreaves Lansdown, Microsoft miał dużo do udowodnienia inwestorom w tym kwartale i choć wyniki były zdrowe, to nie wystarczająco mocne, by ukoić inwestorów.
Słabości w wynikach nie było wiele. Przychody urosły 18% rok do roku, w najszybszym tempie od 2022 r. i przebiły oczekiwania analityków. Również zysk na akcję w wysokości 2,93 dolara był powyżej oczekiwań.
Wzrost przychodów z Azure, biznesu chmurowego firmy, wyniósł 30% i był powyżej oczekiwań analityków. Z tych 30%, 6 punktów procentowych było związane ze sztuczną inteligencją. I tu zaczynamy widzieć szukanie dziury w całym ze strony rynku: analityk z Sanford C. Bernstein & Co. odnotował, iż po odjęciu tego wzrostu związanego z AI, reszta wzrostu Azure wciąż zwalnia.
Musimy pamiętać, iż to co podaje się jako oczekiwane wyniki spółek to mediana oczekiwań analityków giełdowych. Choć mają one wpływ na oczekiwania inwestorów, to niekoniecznie je w pełni odzwierciedlają. Niewykluczone więc, iż spora grupa inwestorów oczekiwała jeszcze lepszych wyników od Google i Microsoftu. I stąd spadki akcji.
Źródło zdjęcia: Matthew Manuel/Unsplash