208. Było – nie minęło.

okolicepiecdziesiatki.wordpress.com 1 dzień temu

Harcerska próba odbywała się w nocy z 23 na 24 lipca 2025. O godzinie 1.15 piętnastolatek w pełnym ubraniu: bluzie, spodniach i butach usiłował pokonać wpław wody jeziora Ośno i rozpalić na drugim brzegu ognisko. Miał do pokonania dystans… tu ustalenia się wahają między 250 a 1000 metrów. Na głowie miał latarkę czołową, by był widoczny. Chłopak utonął. Skończyły mu się życia, game over. Po tragedii, mający asekurować piętnastolatka opiekun z ratownikiem zajęli się bohaterską obroną własnych tyłków, poprzez wprowadzanie w błąd śledczych. Najpierw twierdzili, iż płynęli obok łodzią, ale okazało się, iż woleli siedzieć wygodnie na brzegu. Twierdzili też, iż do przepłynięcia było 250 metrów, tymczasem badający sprawę spierają się, czy było to metrów 500, czy 1000. Ja mam do tego taką tylko uwagę techniczną, iż jeżeli płynący nie ma wytyczonego toru, to będzie płynął zygzakiem, zwiększając dystans o połowę, a może choćby 2-3 krotnie (w zależności od predyspozycji jego mózgu do określania kierunku i prądów wodnych).

W ciągu ostatnich 20 lat wróciła w Polsce moda na robienie z dzieci, głównie chłopców, specyficznego gatunku „twardzieli”. Chodzi o tresurę na strzelnicach, obozach survivalowych, harcerskich, w organizacjach paramilitarnych, szkołach walki, szkołach wojskowych w celu produkcji możliwie największej ilości mięsa armatniego, przekonanego o swym szczególnym znaczeniu i wyszkoleniu, nadającym im cechy balansujące między boskością a nieśmiertelnością. Jak nie wiecie o czym mowa, to wystarczy sobie przypomnieć o szkoleniu wojskowym młodzieży z Szarych Szeregów, przed wysłaniem ich na rzeź w powstaniu warszawskim. niedługo rocznica, więc jest okazja. Zachęcam do zapoznania się z historią mięsnych ataków na koszary policji niemieckiej przy Placu Narutowicza, czy na Dworzec Główny lub PAST-ę.

Krzysztof Dracz (Nohavica cover) – Gdy mnie brali za wojaka

Prócz prania mózgów w organizacjach paramilitarnych, młodzież jest dodatkowo obrabiana przez internet. W dobie nieuregulowanych kwestii związanych tak z działalnością dezinformacyjną w sieci, jak i wspomaganiem jej przez wytwory AI, dzieciakom sprzedaje się bohaterskie historie, ilustrując je tworzonymi przez chat pseudofotografiami, gdzie chłopcy w czystych mundurach są uśmiechnięci i zabójczo przystojni, a dziewczęta w wojskowych wdziankach wyglądają lepiej, niż modelki na wybiegu. Ani słowa o fetorze kanałów i konaniu z gangreną i amputowanymi kończynami, wśród smrodu gnijących członków i otwartych trzewi. Szczególną złością napawa mnie fakt, iż adresatami tej militarystycznej kupy są nieletni, którym zbrodniarze chętnie posyłający ich na śmierć, zabraniają seksu, miłości, pożądania, zabraniają też prawa do samodzielnej wizyty u psychologa. BO SĄ NA TO ZBYT MŁODZI! Jestem w tym temacie szczególnie uczulony, Ochnik był moim kolegą z jednego miasta, z konkurencyjnego ogólniaka, z tego samego roku. Nie tak dawno temu byłem zaś bezsilnym obserwatorem procesu niszczenia chłopca, który już na pierwszy rzut oka ujawniał niedostosowanie społeczne, a rodzina próbowała zrobić z niego twardziela. Ćwiczył na strzelnicy, jeździł na obozy survivalowe, uczył się w katolickim liceum, opiekował się autystycznym bratem, i tak do momentu, gdy znaleziono go martwego w domu. Nie dożył pełnoletności. Zupełnie jak harcerz z jeziora.

Kobranocka – List z pola boju

Trochę poza tematem, a trochę jednak zgodnie z nim. Chyba każdy z nas wie, iż całkowicie zgodnie z prawem i za pełnym przyzwoleniem rodziców funkcjonuje w Świecie tzw. „sport wyczynowy”. Niektórzy zaczynają w wieku 5 lat. W pewnym momencie, nauka z zabawy zmienia się w bezwzględną tresurę i obciążenie ponad rozwój psychiczny i fizyczny. Ta machina do łamania życia dzieci funkcjonuje, podobnie jak machina wojenna, z pobudek patriotycznych, wciskanych dzieciom przez propagandę. Te wszystkie pierdolety o tym, jak to fajnie jest z orzełkiem na piersi są uzasadnieniem sadystycznego pozbawiania dzieci i młodzieży możliwości rozwoju społecznego. Niedawno oglądałem dokument „Ikarus” (2017), a jakiś czas temu „Athlete A” (2020). Jeden o systemowym szprycowaniu sportowców niedozwolonymi substancjami dopingowymi, a drugi o wykorzystaniu seksualnym młodych zawodniczek. Sprawy niby różne, ale w gruncie rzeczy podobne. Wyeksploatowana do krawędzi załamania psychicznego młodzież z kręgu sportowców wyczynowych jest zmuszana do brania dopingu, do aktów seksualnych z dorosłymi, od których zależy kariera, do całkowitego oddania swojego młodego życia kadrze kraju. Po wyeksploatowaniu zawodniczki i zawodnicy popadają w choroby psychiczne lub uzależnienia i kończą na śmietniku historii sportu. To też DLA OJCZYZNY!!!

Kryzys – Armageddon

Wykorzystywanie dzieci do walki, zarówno w formacjach bojowych, jak i pomocniczych, typu poczta, przenoszenie meldunków, praca szpitalna, zostało uznane za ZBRODNIĘ WOJENNĄ zapisami konwencji genewskich z sierpnia 1949 roku.

Idź do oryginalnego materiału