Już niedługo sprzęt stworzony z myślą o trenowaniu sztucznej inteligencji może znacząco potanieć. Jedynie czas pokaże czy nowe układy dadzą radę strącić króla na zielonym tronie.
Choć Zieloni od dłuższego czasu mają monopol na rynku podzespołów do pracy z AI, wszystko wskazuje na to, iż niedługo może się to zmienić. Wydaje się, iż problemem dla NVIDII może okazać się integracja układów ASIC (Application Specific Integrated Circuits) przez ich partnerów. Jak twierdzi redakcja DigiTimes, CEO firmy został wprost zapytany, czy rozwiązania ASIC stanowią zagrożenie dla dominacji firmy na rynku AI. Zamiast pełnoprawnej odpowiedzi, Jensen Huang stwierdził jedynie, iż są one „niekonkurencyjne”.
Jensen Huang nie wierzy w sukces konkurencji
Dla osób niezaznajomionych z ASIC – są to układy scalone zaprojektowane do wykonywania określonego, precyzyjnego zadania. To właśnie one wyparły karty graficzne przy kopaniu kryptowalut. W kontekście sztucznej inteligencji są one dostosowane do poszczególnych funkcji AI. Firmy takie jak Google, Microsoft, Broadcom, OpenAI i wiele innych opracowują już własne układy scalone. Nie tylko po to, by rzucić wyzwanie dominacji Zielonych, ale także by znaleźć alternatywę dla monopolu stworzonego przez ich sprzęt.
Jensen Huang twierdzi, iż nawet jeżeli czołowi dostawcy usług w chmurze zdołają stworzyć własne układy ASIC, nie będą w stanie wdrożyć ich na dużą skalę. Nie tylko dlatego, iż wymaga to odpowiednich kompetencji, ale także dlatego, iż wielu próbowało i poniosło porażkę. Jednak w obliczu popularyzacji AI branża agresywnie szuka alternatyw dla oferty Zielonych. Oprócz przeciążonego łańcuchu dostaw, z którym firmy muszą się borykać, własne układy ASIC oferowałyby dodatkowe korzyści.
Wdrożenie nowego rozwiązania pozwoliłoby gigantom na przyjęcie bardziej opłacalnego podejścia. ASIC są zoptymalizowane pod kątem konkretnego obciążenia, dzięki czemu mogą zapewnić znacznie większą wydajność i/lub lepszą sprawność energetyczną niż obecne klastry z akceleratorami od NVIDII. Dodatkowo firmy mogą skorzystać z własnego zaplecza produkcyjnego, co oznacza uniezależnienie się od popytu rynkowego i opóźnień.
