Bat na podglądaczy. Samsung może szykować świetną nowość

instalki.pl 4 godzin temu

Na papierze pomysł brzmi prosto: ekran, który pokazuje treść Tobie, ale ukrywa ją przed ciekawskimi obok. W praktyce Samsung może połączyć nowy typ matrycy (m.in. COE – Color filter on Encapsulation) z warstwą „Flex Magic Pixel”, a do tego dołożyć algorytmy sztucznej inteligencji, które będą sterować jasnością i kątem emisji światła na poziomie grup pikseli. Efekt? Osoba stojąca kilkanaście stopni na boku nie powinna być w stanie odczytać ekranu, podczas gdy użytkownik patrzący prosto widzi wszystko normalnie. To nie jest zwykła folia prywatyzująca – to próba zaimplementowania ochrony prywatności na poziomie samego panelu.

Jak ma to działać w praktyce?

Z przecieków wynika, iż rozwiązanie będzie mieć dwa elementy: sprzętowy i programowy. Sprzętowo – panel o określonych adekwatnościach optycznych (m.in. mniejszy kąt widzenia). Programowo – One UI 8.5 ma zawierać mechanizmy „Private Display”, które rozpoznają sytuacje w aplikacjach i automatycznie aktywują dodatkową ochronę.

Możliwe tryby to m.in. łagodne ograniczenie bocznego widoku, tryb maksymalnej prywatności (silniejsze przyciemnienie) oraz ustawienia pozwalające na włączenie tylko dla wybranych aplikacji lub w określonych lokalizacjach. Taki duet jak matryca plus inteligencja sterująca to właśnie propozycja Flex Magic Pixel napędzana przez AI.

Samsung Galaxy S25 Ultra. Czy jego sukcesor przyniesie rewolucję?

Główny argument za takim ekranem jest oczywisty: koniec z „shoulder surfingiem”. W miejscach publicznych, w pociągu czy w kawiarni można bez obaw sprawdzić e-mail, bankowość czy prywatne wiadomości. Dla użytkowników biznesowych i osób, które pracują poza biurem, to znacząca wygoda. Ponadto integracja z AI pozwala na automatyzację, więc funkcja może włączać się tylko w konkretnych kontekstach, więc nie trzeba pamiętać, by manualnie aktywować ochronę.

Gdzie mogą pojawić się problemy?

Jest kilka „ale”. Po pierwsze, ograniczenie kąta widzenia często idzie kosztem jasności lub jakości obrazu – Samsung twierdzi, iż COE minimalizuje takie straty, ale testy praktyczne zweryfikują efekt. Po drugie, każdy mechanizm oparty na AI może czasem się pomylić – wyłączy ochronę wtedy, gdy trzeba ją włączyć, lub odwrotnie, przyciemni ekran w nieodpowiednim momencie. Po trzecie – jeżeli technologia będzie dostępna tylko w modelu Ultra, zwykli użytkownicy zostaną bez tej opcji, a koszt wdrożenia może być spory. Wreszcie, kwestia wykrywalności: o ile ekran „miga” czy przyciemnia się nagle, może przyciągnąć uwagę, zamiast jej odciągnąć.

Co to znaczy dla rynku?

Jeżeli rozwiązanie zaskoczy pozytywnie w testach, może zdefiniować nowy standard prywatności w telefonach, i zamiast kupowania specjalnych folii, użytkownik dostanie ochronę „z pudełka”. Apple i Google będą musieli spojrzeć na to uważnie, bo ekrany z wbudowaną prywatnością to silny punkt sprzedażowy, zwłaszcza w segmencie premium. Z drugiej strony, o ile Samsung ograniczy to wyłącznie do Ultra (czyli modelu o najwyższej cenie), efekt rynkowy może być ograniczony.

Pomysł „niewidzialnego” ekranu jest kuszący i praktyczny, o ile producent dopracuje kompromisy między prywatnością a jakością obrazu. Na papierze S26 Ultra ma wyglądać spektakularnie, ale dopiero praktyczne testy i pierwsze egzemplarze pokażą, czy Flex Magic Pixel to prawdziwa innowacja, czy kolejny ciekawy, ale niszowy dodatek.

Źródło: FindArticles

ciekawostkione uiSamsungsmartfony
Idź do oryginalnego materiału