Były szef Intela nie owija w bawełnę. Żyjemy po uszy w bańce

konto.spidersweb.pl 7 godzin temu

Pat Gelsinger nie ma wątpliwości: sztuczna inteligencja napędza dziś bańkę spekulacyjną, której pęknięcie może wstrząsnąć całą gospodarką. Jego zdaniem branża działa w euforii, a rynek pompowany jest bez realnych zysków i zrozumienia ryzyka.

Były dyrektor generalny Intela, Pat Gelsinger, nie ma złudzeń – rynek sztucznej inteligencji pędzi na oślep i znajduje się w stanie klasycznej bańki spekulacyjnej. We właśnie udzielonym wywiadzie przyznał, iż „oczywiście jesteśmy w bańce AI”, jednak dodał, iż jej pęknięcie może nastąpić dopiero za kilka lat. Do tego czasu – jak twierdzi – świat technologii przejdzie fundamentalną transformację.

Eks-szef Intela o boomie AI: inwestujemy jak za czasów gorączki złota

Podczas wywiadu dla stacji CNBC Gelsinger, w tej chwili partner w funduszu inwestycyjnym Playground Global, przyznał, iż tempo inwestycji w sztuczną inteligencję osiągnęło poziom trudny do utrzymania

W systemie jest ogromna dźwignia, mnóstwo gotówki, a jednocześnie tysiące firm próbują budować centra danych – zarówno od strony energetycznej, jak i nieruchomościowej. Dzieje się za dużo, w tym samym czasie

– powiedział były szef Intela.

Według Gelsingera, to co obserwujemy, to „bańka” w pełnym tego słowa znaczeniu: ekscytacja rynku i inwestorów, przyspieszenie i bezprecedensowe zaangażowanie kapitału. – Jesteśmy podekscytowani, inwestujemy z rozmachem, pompujemy ogromne środki w system. Ale nie sądzę, by to miało się skończyć w najbliższych latach – ocenił.

Jego zdaniem, przemysł faktycznie przeszedł strukturalną zmianę – od klasycznych technologii przetwarzania danych do ery algorytmów i modeli językowych.

Zgadzam się z Jensenem [Huangiem, szefem Nvidii], iż dopiero zaczynamy dostrzegać materialne korzyści z AI. Przekształcamy cały internet i branżę usługową tak, jak ją dziś rozumiemy. To dopiero początek drogi

– stwierdził.

Choć wielu ekspertów ostrzega przed zbliżającym się krachem, Gelsinger nie spodziewa się gwałtownego załamania w krótkim terminie. Jego zdaniem dalszy rozwój technologii półprzewodnikowych – zwłaszcza układów energooszczędnych – może opóźnić skutki ewentualnego przesycenia rynku.

Nadchodzą innowacje, które mogą zwiększyć efektywność choćby stukrotnie. jeżeli dziś potrzebujemy gigawata, by zasilić centrum danych, w przyszłości wystarczy dziesięć megawatów, by osiągnąć tę samą wydajność AI

– tłumaczył były szef Intela.

Mimo tej wizji postępu, ton wypowiedzi Gelsingera nie był triumfalny, ale raczej ostrzegawczy. W jego ocenie skala inwestycji i tempo budowy infrastruktury pod sztuczną inteligencję przypomina gorączkę złota – i podobnie jak w tamtym przypadku, nie wszyscy wyjdą z niej zwycięsko. – Bańka nie pęknie dziś ani jutro, ale to nie znaczy, iż nie pęknie wcale – podsumował.

Ekonomiści i regulatorzy coraz częściej dzielą obawy Gelsingera. Bank Anglii oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy już ostrzegają przed ryzykiem „pęknięcia bańki AI”, która może zniszczyć miliardy dolarów wartości rynkowej wielu firm – tak jak ponad 20 lat temu miało to miejsce podczas pęknięcia bańki internetowej. W międzyczasie giganci technologiczni – od Nvidii po OpenAI – przez cały czas inwestują w ogromne centra danych, jak planowany kompleks OpenAI w Indiach o zapotrzebowaniu energetycznym liczonym w gigawatach.

Jeśli przewidywania Gelsingera się sprawdzą, ewentualne pęknięcie bańki AI uderzy nie tylko w producentów chipów i twórców modeli językowych, ale także w banki, fundusze emerytalne i instytucje finansowe, które już dziś lokują miliardy dolarów w firmy z dziedziny sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego. Świat finansów i technologii związały się ze sobą tak ściśle, iż kiedy bańka pęknie, odczują to wszyscy – choćby ci, którzy nigdy nie zainwestowali ani grosza w sztuczną inteligencję.

Więcej o obrzydliwie bogatych ludziach gloryfikujących algorytmy:

Idź do oryginalnego materiału