Co jeżeli manifestujesz, ale efekty są „nie takie”? O ukrytej sile opóźnień i chaosu 🌪️

monikapawelec.pl 18 godzin temu

Dżoano, jeżeli manifestujesz, afirmujesz, wizualizujesz, a Wszechświat zamiast cudów przysyła Ci awarię pralki i dramat na Messengerze – nie rezygnuj. To nie porażka. To etap przejściowy, który wygląda jak chaos, ale ma plan 🌀



Manifestacja działa… tylko nie zawsze po Twojemu 🙃

To, iż coś się sypie, nie znaczy, iż się nie układa. Czasem stare musi się rozpaść, zanim zrobi miejsce na nowe. A czasem musisz dostać nie to, czego chcesz – tylko to, czego naprawdę potrzebujesz (choć brzmi to jak tekst z kubka z Pepco).


Opóźnienie nie jest karą. Jest kalibracją ⏳

Nie dostajesz marzenia na „już”, bo Twoje pole energetyczne musi się przestawić. Bo gdybyś dostała to teraz, pewnie byś tego nie uniosła. Albo pomyliła z czymś, co tylko wygląda podobnie.


Chaos to dowód na to, iż coś się ruszyło ⚙️

Jeśli wszystko zaczyna się sypać, to znaczy, iż system nie wytrzymuje nowej wibracji. I dobrze. Nie byłaś tu po to, żeby tylko przetrwać. Byłaś tu po to, żeby się rozwinąć. A rozwój boli. Czasem jak kolano na betonie.


Nie zrezygnuj z marzenia, które się przebrało za porażkę 💫

Może wygląda dziwnie. Może przyszło nie w tej formie. Może dopiero się buduje. Ale jest. I czeka, aż je rozpoznasz.

A jeżeli chcesz pomóc sobie (i dziecku) oswoić nieoczywiste cuda – zajrzyj do książki „Moje marzenia spełniają się”. Bo magia czasem przychodzi spóźniona. Ale nigdy za późno ✨

#DajęSłowo 🌙

Idź do oryginalnego materiału