
Snus jest traktowany jako bezpieczna alternatywa względem papierosów. I choć w istocie używka ta może w pewnym ujęciu być mniej szkodliwa, raczej nie powinna być promowana przez krajowe autorytety. A tym bardziej przez osoby o takich aspiracjach.
Gdy podczas debaty prezydenckiej Karol Nawrocki sięgnął po tajemniczą saszetkę i włożył ją do ust internauci natychmiast ruszyli do Google’a z pytaniem co to jest snus?. Choć początkowo kandydat twierdził, iż była to guma, później wyjaśnił, iż zażył saszetkę nikotynową.
Ten nieoczekiwany moment w prime time sprawił, iż temat snusu i woreczków nikotynowych nagle znalazł się w centrum zainteresowania – trochę jak nowy gadżet Apple’a, który wszyscy chcą przetestować, choć nie do końca wiedzą, co robi. Jak się jednak okazuje ta elektronika działa wyłącznie biochemicznie i niesie ze sobą znacznie więcej zagrożeń niż korzyści.
To też jest ciekawe:
Snus kontra woreczki nikotynowe – techniczne różnice produktów
Zanim przejdziemy do sedna sprawy, warto wyjaśnić podstawową różnicę między snusem a woreczkami nikotynowymi – bo to nie to samo, mimo iż często są mylone. Snus to grupa doustnych produktów bezdymnych zawierających tytoń, szczególnie popularnych w krajach skandynawskich. Składa się z mielonego tytoniu, soli, wody i czasami substancji aromatyzujących. W przeciwieństwie do niego, woreczki nikotynowe (zwane także white snus) nie zawierają tytoniu, ale syntetyczną nikotynę oraz inne dodatki takie jak włókna roślinne, guma arabska, korektor pH, stabilizatory i słodzik.
To rozróżnienie jest najważniejsze z punktu widzenia legalności. W Polsce sprzedaż klasycznego snusa zawierającego tytoń jest zakazana zgodnie z ustawą o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Natomiast woreczki nikotynowe do niedawna znajdowały się w prawnej szarej strefie – były legalne, ale słabo uregulowane.

Zarówno snus, jak i woreczki nikotynowe działają na tej samej zasadzie – umieszcza się je między górną wargą a dziąsłem, gdzie nikotyna stopniowo uwalnia się i wchłania przez błonę śluzową jamy ustnej. Proces jest prosty: wyciągnij woreczek z opakowania, wsuń go pod wargę i zostaw na 20-40 minut. Niektórzy użytkownicy czują się po tym spokojniejsi, inni bardziej pobudzeni – efekt jest podobny do działania kofeiny, ale znacznie silniejszy.
Jeden snus zawiera około 50-60 mg nikotyny, podczas gdy papieros zawiera około 10-20 mg. To oznacza, iż pojedynczy woreczek może dostarczyć choćby trzykrotnie więcej nikotyny niż tradycyjny papieros. Woreczki nikotynowe mogą zawierać jeszcze więcej – choćby do 40-50 mg na małą saszetkę.
Doustna nikotyna kontra polskie prawo. Ktoś tu lubi żyć na krawędzi
21 maja, dosłownie dwa dni przed snusgate’em, podczas debaty Sejm przegłosował nowelizację ustawy antynikotynowej. Nowe przepisy wprowadzają zakaz sprzedaży wszystkich rodzajów woreczków nikotynowych osobom poniżej 18 lat, niezależnie od zawartości nikotyny, w tym oferowanych przez Internet. To reakcja na alarmujące dane – badania pokazują, iż 56 proc. palących 16- i 17-latków kupuje te produkty samodzielnie, a 36 proc. z pomocą pełnoletnich znajomych.
Regulacja była pilnie potrzebna. Rzecznik Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak ostrzegała o rosnącej popularności saszetek nikotynowych wśród osób poniżej 18 roku życia i apelowała o natychmiastowe działania państwa. Problem polegał na tym, iż jeden woreczek ważący około 0,5 g jest na tyle mały, iż rodzice czy nauczyciele mają problem z kontrolowaniem ich posiadania u dzieci.
Zgodnie z nowelizacją pojemniki zapasowe oraz woreczki nikotynowe mają być objęte obowiązkiem stosowania odpowiednich oznakowań ostrzegawczych, wprowadzony zostanie nadzór nad ich składem chemicznym i wymóg oceny ryzyka dla zdrowia. Zostały też objęte restrykcjami dotyczącymi reklamy i promocji – co w praktyce oznacza koniec z kolorowymi opakowaniami i smakami atrakcyjnymi dla młodzieży.
A co ze zdrowiem? Czy to przystoi sportowcowi?
Mimo iż producenci często promują woreczki nikotynowe jako mniej szkodliwą alternatywę dla papierosów, rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Nikotyna jest substancją silnie uzależniającą, a wysokie dawki w snusach i woreczkach nikotynowych prowadzą do szybkiego uzależnienia.
Regularne stosowanie snusu zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, w tym zawałów serca i udarów. Nikotyna działa jak wewnętrzny stres dla organizmu – podnosi ciśnienie krwi, przyspiesza tętno i może maskować objawy zmęczenia. Badania pokazują, iż osoby używające snusu mogą mieć większe ryzyko ostrego incydentu wieńcowego, zwłaszcza jeżeli mają inne czynniki ryzyka, takie jak nadciśnienie czy cukrzycę.
Używanie snusu ma też dewastujący wpływ na zdrowie jamy ustnej. W 2017 r. Duńskie Stowarzyszenie Stomatologiczne przeprowadziło badanie z udziałem 527 dentystów – czterech na dziewięciu lekarzy stomatologów leczyło pacjentów z negatywnymi skutkami tej używki. Najczęstszymi konsekwencjami były zmiany na błonie śluzowej jamy ustnej oraz recesja dziąseł.
Dr Susanne Kleist z Duńskiego Towarzystwa Stomatologicznego ostrzegała: Snus podrażnia błonę śluzową jamy ustnej i może powodować recesję dziąseł. Gdy dziąsło ulegnie recesji, a zęby są odsłonięte, stanu tego nie będzie można odwrócić, choćby jeżeli zaprzestanie się używania snusu. Dodatkowo może prowadzić do przebarwień zębów, nadwrażliwości i zwiększonego ryzyka próchnicy.
Dla dzieciaków to szczególnie groźne. I nie chodzi o ich podatność na uzależnienia
Szczególnie niepokojący jest wpływ na młodych ludzi. U młodzieży regularne stosowanie może zaburzać rozwój mózgu, w tym funkcje związane z emocjami, pamięcią i kontrolą impulsów Nikotyna może wpływać negatywnie na zdolność koncentracji i nauki oraz powodować zaburzenia nastroju.Popularność snusów i woreczków nikotynowych wśród młodzieży rośnie w zastraszającym tempie. To nowa plaga cyfrowego pokolenia.
Producenci stosują taktyki marketingowe przypominające promocję gadżetów technologicznych – oferują kolorowe opakowania, różnorodne smaki (od owoców leśnych po mentol) i pozycjonują produkty jako lifestyle’owe dodatki. Saszetki są sprzedawane w atrakcyjnych małych puszkach przypominających opakowania na słuchawki bezprzewodowe, co dodatkowo zwiększa ich atrakcyjność dla młodych konsumentów.
Warto zauważyć, iż zatrucie nikotynowe może wystąpić przy dawce zaledwie 5 mg nikotyny na kilogram masy ciała. Dla nastolatka ważącego 50 kg oznacza to, iż już 250 mg nikotyny może być śmiertelne – to równowartość około 5 mocnych woreczków nikotynowych zażytych jednocześnie.
Snus jest powiązany ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka w obrębie jamy ustnej, części ustnej gardła, przełyku, żołądka, trzustki, jelita grubego, odbytnicy, odbytu i płuc. Zwiększa także ryzyko chorób układu krążenia i udaru mózgu. Istnieją również dowody wskazujące na związek z ryzykiem cukrzycy, urodzenia martwego dziecka i zawału serca, szczególnie przy intensywnym stosowaniu.
Szczególnie niepokojący jest trend podwójnego używania – osoby stosujące snus często sięgają równolegle po e-papierosy lub tradycyjne papierosy. W takich przypadkach obciążenie dla organizmu rośnie dramatycznie. Snus może też działać jako brama do innych form nikotynizmu, szczególnie u młodych ludzi, którzy zaczynają od woreczków nikotynowych, a następnie przechodzą na papierosy.
Snus bywa określany niewidzialnym uzależnieniem, ponieważ trudniej je zauważyć i przerwać. Użytkownicy często sięgają po niego w ukryciu, co utrudnia rozmowę o problemie i szukanie pomocy. W przeciwieństwie do palenia papierosów, które jest widoczne i społecznie coraz mniej akceptowane, używanie snusu może pozostać niezauważone przez otoczenie przez długi czas.
Reakcja na snusgate
Incydent z debaty wywołał lawinę komentarzy. Minister zdrowia Izabela Leszczyna przypomniała na X, iż sprzedaż tytoniu do stosowania doustnego jest w Polsce zakazana, zarzucając Nawrockiemu promowanie bardzo szkodliwego, mocno uzależniającego i nielegalnego produktu w debacie, którą oglądały miliony widzów, także niepełnoletnich.
Ustawa o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych zabrania produkcji i wprowadzania do obrotu tytoniu do stosowania doustnego.
Takim produktem jest snus, który nie ma nic wspólnego z gumą nikotynową! (Czyżby Pan Nawrocki oszukiwał swój własny… pic.twitter.com/swVcmIdpA2
Sam Nawrocki wyjaśnił później: Podczas słuchania Rafała Trzaskowskiego przydaje się saszetka nikotynowa, co można interpretować jako niefortunny żart lub próbę bagatelizowania sprawy. Zaproponował nawet, aby obaj kandydaci poddali się badaniom na obecność nielegalnych substancji, co pokazuje, jak poważnie potraktował powstałe kontrowersje.
Technologia bez korzyści
Choć snus i woreczki nikotynowe mogą wydawać się nowoczesną, czystszą alternatywą dla palenia – to produkty o wysokim potencjale uzależniającym, które niosą poważne zagrożenia zdrowotne, szczególnie dla młodych użytkowników. Nowe regulacje prawne w Polsce są krokiem w dobrym kierunku, ale kluczowa będzie ich skuteczna implementacja i egzekwowanie.
Incydent z debaty prezydencką pokazał, iż choćby w najważniejszych momentach życia publicznego uzależnienie może brać górę nad rozwagą. To lekcja nie tylko dla polityków, ale dla wszystkich, którzy rozważają sięgnięcie po te pozornie niewinne saszetki. Czasami najlepszą technologią jest po prostu jej brak – zwłaszcza gdy chodzi o substancje psychoaktywne w małych, kolorowych opakowaniach.