Dezinformacja pod kontrolą? UE chce przywrócić siłę tradycyjnych mediów

euractiv.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/nowe-technologie/news/dezinformacja-pod-kontrola-ue-chce-przywrocic-sile-tradycyjnych-mediow/


Tradycyjne media jako remedium na dezinformację? UE uważa, iż to najlepsze rozwiązanie, by zatrzymać falę newsów.

W świecie zdominowanym przez algorytmy i platformy społecznościowe i sztuczną inteligencję, Rada Unii Europejskiej stawia na renesans klasycznych nadawców. Państwa członkowskie uznały, iż tylko silne media publiczne i tradycyjne kanały informacyjne mogą skutecznie powstrzymać falę dezinformacji zalewającą europejską przestrzeń informacyjną.

Kryzys zaufania, który zaczyna się od ekranu

W konkluzjach Rady przyjętych 20 maja, państwa członkowskie UE wyraziły głębokie zaniepokojenie zjawiskiem rozprzestrzeniania się dezinformacji.

Podkreślono, iż malejące przychody z reklam oraz radykalna zmiana nawyków medialnych osłabiają pozycję tradycyjnych mediów – tych samych, które dotychczas pełniły rolę pierwszej linii obrony przed fake newsami i manipulacją informacyjną.

Z badań przeprowadzonych w 2022 r. wynika, iż aż 7 na 10 obywateli Unii Europejskiej regularnie spotyka się z treściami dezinformującymi. To nie tylko problem treściowych fałszerstw, ale też poważny cios w zaufanie do dziennikarstwa jako takiego.

Niemal ⅓ respondentów z 27 państw Unii zadeklarowała, iż często lub bardzo często trafia na wiadomości, które zniekształcają rzeczywistość. Zaledwie 8 proc. stanowczo zaprzeczyło, jakoby miało z tym do czynienia.

Takie dane nie pozostawiają złudzeń – dezinformacja przestała być problemem marginalnym i urosła do rangi systemowego zagrożenia dla demokracji. Wobec tego państwa członkowskie zaleciły wznowienie i rozszerzenie wsparcia dla tradycyjnych i publicznych mediów.

Algorytm zamiast redaktora

Nowym źródłem dominacji informacyjnej stały się platformy cyfrowe, szczególnie te atrakcyjne dla młodych użytkowników: TikTok, YouTube czy wyszukiwarki oparte na sztucznej inteligencji. To właśnie one definiują dziś, jakie treści widzą odbiorcy, nierzadko przy pomocy mechanizmów wzmacniających kontrowersje i polaryzację.

W konkluzjach Rady zwrócono uwagę, iż cyfrowe interfejsy i platformy coraz częściej pełnią rolę „bram dostępu” do treści medialnych.

Problem polega na tym, iż ich modele biznesowe bazują nie na rzetelności informacji, ale na maksymalizacji zaangażowania użytkownika. W rezultacie odbiorcy są wystawieni na treści niezweryfikowane, zmanipulowane, a często także skrajnie spolaryzowane.

Tradycyjne media audiowizualne – takie jak telewizja liniowa czy serwisy wideo na żądanie – tracą na znaczeniu, a co za tym idzie, również na finansowej sile. Ich spadające dochody z reklam oznaczają ograniczenia kadrowe, mniejsze możliwości produkcji oryginalnych treści i rosnącą zależność od zewnętrznych źródeł finansowania.

Widoczność, czyli klucz do przetrwania

Jednym z konkretnych zaleceń Rady jest wzmocnienie tzw. usług świadczonych w interesie ogólnym. Mowa tu zarówno o nadawcach publicznych, jak i wybranych kanałach komercyjnych, które promują wartości dziennikarskie i kulturową różnorodność.

Aby jednak takie podmioty mogły skutecznie konkurować o uwagę odbiorców, potrzebują nie tylko funduszy, ale również widoczności.

Obowiązująca dyrektywa o audiowizualnych usługach medialnych (AVMSD) pozwala państwom członkowskim na wprowadzanie środków zwiększających widoczność takich usług.

Przykładowo interfejsy użytkownika – jak smart TV czy elektroniczne przewodniki programowe – mogą być zobowiązane do preferencyjnego eksponowania kanałów informacyjnych o charakterze publicznym.

Do tej pory jedynie Francja, Niemcy i Włochy zdecydowały się skorzystać z tej możliwości. Pozostałe kraje wstrzymują się, m.in. ze względu na trudności wynikające z kolizji z innymi regulacjami unijnymi.

Przeszkodą bywa np. dyrektywa o handlu elektronicznym (ECD), która zakłada, iż interfejsy użytkownika są regulowane wyłącznie przez prawo kraju, w którym dana platforma ma siedzibę.

Prawo na rozdrożu

W odpowiedzi na te zawiłości prawne, Rada wezwała Komisję Europejską do przygotowania analizy barier utrudniających stosowanie mechanizmów widoczności w skali ponadnarodowej. Mapa tych przeszkód ma posłużyć jako podstawa dla przyszłej rewizji dyrektywy AVMSD, która planowana jest na grudzień 2026 r.

Taki przegląd regulacyjny może okazać się kluczowy. Bez skutecznych i jasnych ram prawnych wspierających widoczność oraz finansowanie tradycyjnych mediów, walka z dezinformacją będzie asymetryczna – platformy cyfrowe dysponujące algorytmiczną przewagą przez cały czas będą definiować narracje i kształtować opinię publiczną.

Zalecenia Rady to sygnał, iż instytucje unijne nie chcą biernie przyglądać się marginalizacji dziennikarstwa. jeżeli jednak państwa członkowskie nie przełożą deklaracji na konkretne działania – zwłaszcza legislacyjne – może to pozostać jedynie symboliczny gest w świecie rządzonym przez viralowe treści i maszynowe rekomendacje.

Idź do oryginalnego materiału