Dług technologiczny w sektorze produkcyjnym. Pięć ważnych wniosków!

homodigital.pl 5 miesięcy temu

Technologia rozwija się tak szybko, iż coraz więcej przedsiębiorstw z branży produkcyjnej walczy z problemem długu technologicznego. Czym jest dług technologiczny? Jak nim zarządzać? Czy musimy się go obawiać? Przeczytałem raport DXC Technology i… Wnioski zaskakujące!

Czytasz czwartą część cyklu poświęconego cyfryzacji sektora produkcji w Polsce. W pierwszej części omawiałem raport „2024 Manufacturing Outlook. Perspektywy w produkcji” przygotowany przez Deloitte. W drugiej części zajmowałem się wyzwaniami, które stoją przed branżą produkcyjną w Polsce. W trzeciej części wyciągnąłem siedem ważnych wniosków z konferencji „(R)ewolucja przemysłowa. Jak odnaleźć się w labiryncie cyfrowej transformacji?” organizowanej przez platformę DBR77.

Dzisiaj chciałbym zająć się problemem długu technologicznego, który może wiązać się z szeregiem negatywnych skutków dla przedsiębiorstwa produkcyjnego. Wpadł mi w ręce raport „Embracing modernization: From technical debt to growth” (do pobrania tutaj), przygotowany przez DXC Technology. Oto pięć wniosków, które z niego płyną.

Spirala zadłużenia technologicznego

Zacznijmy od definicji długu technologicznego, która może przysporzyć problemów. Można oczywiście wybrać i zacytować jedną z definicji, ale często będzie to niewystarczające. Generalnie jest to zamierzony lub nie ukryty koszt zaniedbań w dziedzinie technologicznej. Robotyzacja, cyfryzacja i automatyzacja w sektorze produkcji (w tym cyklu skupiam się na sektorze produkcji, ale oczywiście z długiem technologicznym mamy do czynienia również w innych branżach) postępują, a nie wszyscy przedsiębiorcy są już gotowi na daleko idące zmiany.

Pojawiają się nowe technologie i możliwości ulepszenia pracy, ale zarządzający nie decydują się na inwestycje w zmiany. W rezultacie narasta tzw. dług technologiczny, który będzie bardzo kosztowny w momencie, gdy organizacja w końcu zdecyduje się spłacić ten dług. A częściej – kiedy zostanie do tego zmuszona,

Zmiany postępują. Prędzej czy później firma będzie zmuszona do dostosowania się do rynku (bo np. konkurencja zbyt odjedzie i będzie produkować taniej i szybciej lub dotychczasowa technologia przestanie być wspierana – częsty przykład Windows XP). Problem w tym, iż nadgonienie takiej spirali technologicznej będzie bardzo kosztowne. Zupełnie jak z finansową spiralą zadłużenia – niespłacone odsetki bardzo gwałtownie rosną.

Najprościej wytłumaczyć to na przykładzie codziennych spraw. Macie pralkę? o ile regularnie (np. gdy uzbiera się pełna pralka) robicie pranie, to nie sprawia Wam to większych kłopotów. o ile jednak poczekacie, aż zbierze się ogromna góra brudnych ubrań, to trzeba będzie zrobić kilka prań z rzędu. Poświęcimy na to mnóstwo czasu i energii (najczęściej więcej niż sumarycznie poświęcilibyśmy na pojedyncze prania), a ponadto natrafimy na dodatkowe przeszkody (ograniczone miejsce na suszarce, przeciążenie pralki itd.).

Z długiem technologicznym jest tak samo. Weźmy przykład z sektora produkcyjnego. Pojawiło się nowe oprogramowanie i możliwość wykorzystania sztucznej inteligencji. Firma nie zdecydowała się jednak przeszkolić pracowników w tym zakresie, którzy mogliby rozwijać się razem z rozwojem technologii. Kilka lat później koszt takiego szkolenia będzie dużo wyższy, bo trzeba będzie nadrobić dużo pośrednich umiejętności.

Problem z długiem technologicznym jest taki, iż generuje on koszt, który jest nienamacalny. Firmy nie raportują wysokości takiego długu i często do pewnego momentu choćby go nie zauważają. Ma on jednak daleko idące konsekwencje dla przedsiębiorstwa.

Nie przegap najważniejszych trendów w technologiach!
Zarejestruj się, by otrzymywać nasz newsletter!

Dług technologiczny – jak nim zarządzać

Dług technologiczny jest poważnym ograniczeniem. 46% ankietowanych (CIO, wiceprezesów, dyrektorów ds. technologii na całym świecie) podkreśliło, iż zadłużenie technologiczne ogranicza kontynuowanie transformacji cyfrowej lub rozwoju w ich przedsiębiorstwie.

Aczkolwiek prawda jest taka, iż dług technologiczny nie zawsze jest zły i musimy go indywidualnie oceniać. Czasami odpowiedź wydaje się oczywista – np. żadna firma nie powinna ociągać się z instalacją poprawek bezpieczeństwa w swoich systemach. Nie zawsze można jednak łatwo stwierdzić, gdzie zaczyna się dług technologiczny. o ile np. firma akurat realizuje duży projekt, w którym dodatkowo zaakceptowała potencjalne kary umowne, to całkiem sensowne może być przeczekanie z modernizacją do czasu zakończenia tego projektu.

Problem w tym, iż często służy to do szukania wymówek. Skoro wszystko działa, to wiele osób woli pracować w istniejącym środowisku. I faktycznie często aktualne rozwiązania są w pełni funkcjonalne. Dług technologiczny utrudnia więc zdolność adaptacyjną przedsiębiorstwa. Trudno oczekiwać, iż szeregowi pracownicy sami zgłoszą potrzebę zmiany działających procedur i systemów, bo wiązałoby to się z dodatkowymi szkoleniami i stresem.

Do czasu. W końcu nastąpi moment, w którym okaże się, iż dotychczasowe rozwiązania są niewystarczające. Konkurencja nam ucieknie albo po prostu nie będziemy w stanie obsłużyć swoich klientów. Dlatego konieczne jest zarządzanie długiem technologicznym. Decydenci w firmie produkcyjnej powinni świadomie decydować, gdzie trzeba minimalizować, a gdzie można sobie pozwolić na zaciągnięcie większego długu technologicznego. Dobrze jest też stale monitorować taki dług i zaciągać go na z góry określony czas.

Dług technologiczny wymaga zmiany sposobu myślenia

Dług technologiczny w firmie często jest utożsamiany z działem informatycznym. A to błąd, bo problematykę długu technologicznego powinniśmy przenosić na całą firmę. Nazwa może być myląca, bo taki dług to nie jest jakiś element działu IT. Wspomniane zaniedbania w dziedzinie technologicznej (czyli, mówiąc prościej, przestarzała technologia) mogą dotyczyć wszystkich działów, bo wszystkie przedsiębiorstwa są w tej chwili bardziej zależne od technologii niż kiedykolwiek wcześniej.

W rezultacie dług technologiczny będzie obejmował: dług infrastrukturalny, dług aplikacyjny, dług UX, dług danych, dług procesowy czy dług wiedzy. Autorzy raportu zalecają choćby zmianę nazwy i posługiwanie się terminem dług organizacyjny. Taki dług organizacyjny, choć przez cały czas związany z wykorzystaniem przestarzałej technologii, często materializuje się w innych działach lub choćby na pograniczach innych działów. Nie powinien więc podlegać wyłącznie technologicznej ocenie.

Dług organizacyjny

W wielu firmach przez cały czas uważa się jednak, iż długiem technologicznym powinien zajmować się dział informatyczny. Więcej niż siedmiu na dziesięciu badanych stwierdziło, iż to CIO (Chief Information Officer) i CTO (Chief Technology Officer) są odpowiedzialni za radzenie sobie z długiem technologicznym. A, jak zaznaczają autorzy raportu, najważniejsze znaczenie ma zapewnienie współpracy pomiędzy działami.

Bariery utrudniające rozwój firmy

I teraz nasuwa się pytanie – skoro coraz częściej mówi się o długu technologicznym (lub choćby organizacyjnym) a tempo rozwoju technologii jest coraz szybsze, to dlaczego tak wiele firm z sektora produkcyjnego niechętnie podchodzi do modernizacji firmy? Respondenci podkreślili, iż istnieją tzw. bariery postępu, które utrudniają wysiłki zmierzające do transformacji firmy. Największą przeszkodą okazały się bariery prawne (np. jakieś regulacje). Aż 50% ankietowanych oceniło je jako bardzo lub niezwykle istotne.

Problematyczne były też bariery finansowe (np. wysokość wymaganej inwestycji) oraz bariery wiedzy (np. specyfikacja oprogramowania). Jako bardzo lub niezwykle istotne oceniło je odpowiednio 48% i 47% respondentów DXC. Rzadziej wskazywano na bariery kulturowe (38% badanych) i bariery techniczne (34% badanych). o ile interesuje Was, jak te bariery zależą od konkretnej branży, to odsyłam do załącznika w omawianym raporcie.

Często po prostu zaciągnięcie długu technologicznego jest korzystne dla pewnej grupy osób, a niekorzystne dla innej grupy osób. Ktoś zaciąga dług, a ktoś inny będzie go spłacał (od razu skojarzyli mi się politycy, którzy nas zadłużają). Łatwo sobie wyobrazić osoby, które choćby mogą otrzymać premię za… optymalizację kosztów. W końcu długu technologicznego nie ma w bilansie. Po co inwestować w nowe technologie, skoro obecne rozwiązania ciągle działają?

Jak pozbyć się długu organizacyjnego?

Dług technologiczny w firmach produkcyjnych wynika z opóźnionej adaptacji do gwałtownie zmieniającego się otoczenia. Taki dług nie jest czymś z natury złym, ale firmy powinny starać się nim zarządzać. Autorzy raportu proponują cztery kroki, które można podjąć, aby go ograniczyć.

Po pierwsze sformułuj dług technologiczny jako modernizację przedsiębiorstwa. Dług powinien być jasno określony i umiejscowiony na ścieżce rozwoju przedsiębiorstwa. W tym punkcie trzeba wykonać rzetelny spis posiadanych technologii i skupić się na obszarach, które mogą stanowić wyzwanie. Warto ocenić ryzyko w perspektywie różnych scenariuszy (np. wykorzystać cyfrowego bliźniaka). Po drugie zdefiniuj możliwości. W przedsiębiorstwie powinny być wyznaczone cele i konkretne obszary, które wymagają doinwestowania. Odpowiedzialność powinna być rozszerzona poza dział informatyczny.

Po trzecie usuń swoje bariery. W pierwszej kolejności musimy się zastanowić, jakie bariery ograniczają modernizację w naszej firmie (każda branża ma unikalny profil i każda firma jest inna). Następnie trzeba stworzyć plan usunięcia tych barier. Wreszcie, po czwarte, działaj. W tym miejscu trzeba pamiętać, iż modernizacja to ciągły proces, a nie jednorazowy projekt z datą końcową.

Nie ma możliwości uniknięcia zadłużenia technologicznego (organizacyjnego) w przedsiębiorstwie produkcyjnym. Po prostu jesteśmy świadkami bardzo szybkiego tempa rozwoju technologii i choćby o ile się staramy, to nie nadążymy za tym rozwojem. Decydenci w firmach produkcyjnych powinni jednak zdawać sobie sprawę z istnienia takiego zadłużenia, umiejętnie nim zarządzać oraz edukować wszystkie działy w tym zakresie.

Zdjęcie główne: Freepik

Idź do oryginalnego materiału