Drony nad bazą NATO. Reakcja była błyskawiczna

konto.spidersweb.pl 5 godzin temu

Tuż przy granicy z Rosją doszło do bardzo niepokojącego incydentu. Dwa niezidentyfikowane drony wtargnęły w przestrzeń powietrzną w pobliżu bazy NATO. Szczątki zneutralizowanego bezzałogowca do teraz nie zostały odnalezione.

Do zdarzenia doszło 17 października, ale informacja trafiła do opinii publicznej dopiero teraz. Estońskie siły zbrojne, wspierane przez policję i straż graniczną, natychmiast podjęły działania w rejonie południowo-wschodniej Estonii. To właśnie tam znajduje się baza Reedo, czyli jedno z kluczowych miejsc stacjonowania sił NATO, w tym amerykańskiego 5. Szwadronu 7. Pułku Kawalerii. W jej pobliżu dostrzeżono dwa niezidentyfikowane drony. Jednego z nich udało się zestrzelić, a drugi odleciał w bliżej nieznanym kierunku.

W oficjalnym komunikacie nie sprecyzowano, skąd mogły nadlecieć drony, ani jakie dokładnie były ich rozmiary czy typ. Władze nie podały również, dlaczego aż przez kilkanaście dni utrzymywano sprawę w tajemnicy. Niemniej jednak takie przypadki traktowane są jako poważne incydenty zagrażające bezpieczeństwu, potencjalnie związane z działalnością wywiadowczą lub z rozpoznawczą.

System antydronowy zadziałał bezbłędnie

Do zneutralizowania jednego z dronów użyto specjalistycznej broni przeznaczonej do walki z bezzałogowcami – najpewniej typu Dronebuster, czyli karabinu zakłócającego sygnał sterujący urządzeniem. Drugi dron zdołał uciec z rejonu, zanim został przechwycony.

Mimo intensywnych poszukiwań, szczątków zestrzelonego urządzenia nie udało się jak dotąd odnaleźć. To uniemożliwia jednoznaczne ustalenie jego pochodzenia i dokładnego celu misji. Jednak biorąc pod uwagę miejsce zdarzenia – zaledwie kilkanaście km od rosyjskiej granicy – incydent z całą pewnością mógł mieć charakter geopolityczny.

Rosja nie przestaje testować NATO

Zaledwie dwa dni po incydencie z dronami w przestrzeń powietrzną Estonii wtargnęły rosyjskie myśliwce MiG-31. Przez 12 min naruszały granice kraju, co zostało uznane za kolejną próbę prowokacji i testowania reakcji sojuszniczych sił. Do podobnych sytuacji dochodziło także nad Polską. Zaledwie wczoraj informowaliśmy o tym, iż rosyjski samolot rozpoznawczy Ił-20 zbliżył się do polskiej strefy nad Bałtykiem bez zgłoszonego planu lotu i z wyłączonym transponderem. Polskie myśliwce MiG-29 natychmiast poderwały się do przechwycenia i eskorty.

Działania Rosji, od prowokacyjnych lotów wojskowych, po drony i ataki cybernetyczne, są częścią szerszego schematu wojny hybrydowej. Przestrzeń powietrzna nad krajami bałtyckimi oraz infrastruktura krytyczna Sojuszu stają się regularnym celem agresywnych i nieprzewidywalnych działań.

W tej całej układance incydent z dronami nad bazą NATO w Reedo to nie tylko epizod czy wypadek przy pracy, ale fragment większego napięcia w regionie. NATO i kraje flankowe – takie jak Polska, Litwa czy Estonia – coraz częściej stają przed koniecznością błyskawicznego reagowania, nie tylko w powietrzu, ale również w sferze cyfrowej i informacyjnej. Przypomnijmy, iż jakiś czas temu Google wydało obszerny raport o tym, jak Rosja manipuluje przekazem medialnym w naszym kraju.

Idź do oryginalnego materiału