Dzieci Solorza: musimy chronić ojca, jego dobre imię oraz całe dziedzictwo

gsmonline.pl 1 dzień temu

Dzieci Zygmunta Solorza zgodnie z przewidywaniami zareagowały na jego dzisiejszy wywiad w magazynie Forbes.

Dzieci przygotowały specjalne, obszerne oświadczenie, w którym tłumaczą swoje działania związane z próbą przejęcia majątku swojego ojca.

Poniżej znajduje się całość oświadczenia dzieci Zygmunta Solorza, które opublikował dziś portal Onet.

Szanowni Państwo,

W związku z publikacją wywiadu z naszym Ojcem, Zygmuntem Solorzem, czujemy się zobowiązani do zajęcia publicznego stanowiska – prostującego krzywdzące i bolesne wypowiedzi, jak również informującego opinię publiczną o rzeczywistym podłożu powstałego sporu. To decyzja trudna, ponieważ przez całe życie chroniliśmy naszą rodzinną prywatność.

Po pierwsze, chcielibyśmy jasno podkreślić, iż żadne nasze działania nie są wymierzone w naszego Ojca. Tata jest dla nas wzorem, który towarzyszył nam zarówno w naszych prywatnych, jak i zawodowych rolach. Od wielu lat przygotowywał nas do przejęcia odpowiedzialności za stworzony przez niego rodzinny biznes. Dziś – choć nasz Ojciec może tego nie dostrzegać – działamy w duchu tej odpowiedzialności oraz troski, jaką dorosłe dziecko może wykazywać o swojego rodzica.

Nasze reakcje mają na celu ochronę rodziny i dotyczą osób trzecich, które istotnie nadużyły zaufania naszego Taty, i które w naszej ocenie przekazują mu nieprawdziwe informacje. Podejmowane przez te osoby kroki budzą tym większy sprzeciw z naszej strony, iż jesteśmy przerażeni stanem zdrowia naszego Taty. Pomimo wielokrotnych prób nawiązania kontaktu oraz zorganizowania spotkania z Tatą, o których najwyraźniej nasz Ojciec nie wie, uniemożliwiono nam osobisty kontakt, więc jedną z nielicznych okazji do zobaczenia Ojca "na żywo" było Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie ZE PAK S.A., w trakcie którego nasz Tata nie był w stanie samodzielnie otworzyć posiedzenia. Obserwowanie Taty w takim stanie było dla nas wyjątkowo bolesne. Będziemy podejmować stanowcze działania, by wszystkie osoby, które nadużyły zaufania naszego Ojca, zostały pociągnięte do stosownej odpowiedzialności.

Po drugie: nie jest prawdą, iż oszukaliśmy naszego Ojca w trakcie podpisywania dokumentacji sukcesyjnej. Porządkując fakty: nasz Ojciec stworzył mechanizm "sukcesji za życia" w 2022 roku – o czym zresztą wspomina w wywiadzie. Ten mechanizm został wcielony w życie 2 sierpnia 2024 roku. Ojciec wiedział, co podpisuje i chciał tego dokonać. Wbrew treści wywiadu, Ojciec tego dnia wielokrotnie rozmawiał ze swoimi prawnikami, a na miejscu obecny był jego zaufany notariusz, który nadzorował prawidłowy tok wszystkich czynności. Następnie, jeden z członków Rad Fundacji w Liechtensteinie kontaktował się z Ojcem, żeby potwierdzić czy Rady Fundacji mają rejestrować zmiany w rejestrach. Ten je potwierdził. Nasz Ojciec jest jednym z najwybitniejszych i najbardziej przenikliwych polskich przedsiębiorców. Zasugerowana, najpewniej przez jego doradców, teza, iż 2 sierpnia 2024 roku został przez nas oszukany, uwłacza inteligencji czytelników.

W wywiadzie nie pada natomiast najważniejszy z perspektywy czasu fakt: Ojciec nie chciał włączać czwartej żony, pani Justyny Kulki, w sprawy Fundacji i 2 sierpnia 2024 roku wielokrotnie prosił nas oraz swoich doradców, żeby nie informować jej o podpisanych dokumentach. 3 sierpnia 2024 roku natomiast, nagle, Ojciec poprosił nas o pilne spotkanie, które za niego poprowadzili Justyna Kulka i Jerzy Modrzejewski, przekazując nam, iż Ojciec chce wycofać się z dokonanych zmian. Wzmocniło to nasze obawy, iż osoby te wykorzystując zaufanie naszego Ojca, chcą przejąć zarządzanie jego majątkiem. Nie ma i nie będzie na to naszej zgody.

W obliczu wszystkich tych wydarzeń, podjęliśmy decyzję niezwykle trudną dla nas osobiście, ale konieczną, by chronić Ojca, jego dobre imię oraz całe dziedzictwo. Jako rodzeństwo i jako osoby od lat współzarządzające majątkiem i strategicznymi spółkami – zdecydowaliśmy się skorzystać z wszelkich dostępnych instrumentów prawnych, by nie dopuścić do utraty kontroli przez naszą rodzinę nad Grupą stworzoną przez Tatę.

W kontekście wypowiedzi Ojca na temat niedawnego wpisania Fundacji Polsat jako beneficjenta fundacji zarejestrowanych w Lichtensteinie, wyjaśniamy, iż Fundacja Polsat zawsze była wpisana w dokumenty fundacyjne jako ta, która miała dziedziczyć majątek fundacji w razie bezpotomnej śmierci naszego Ojca. Pomysłodawcą i wieloletnim orędownikiem Fundacji Polsat była Mama dwojga z nas (Aleksandry i Piotra). Fundacja jest nam bardzo bliska i zamierzamy ją przez cały czas aktywnie rozwijać. Tym niemniej, zmiana na liście beneficjentów ogłoszona przez naszego Ojca jest bezskuteczna, ponieważ nasz Ojciec zrzekł się 2 sierpnia 2024 roku prawa do zmian statutów fundacji w Lichtensteinie.

Obecnie, na skutek wydarzeń ostatnich miesięcy, majątek podlega ochronie dzięki postanowieniom zabezpieczającym wydanym przez sądy na Cyprze oraz w Lichtensteinie. Równocześnie, robimy wszystko co możliwe, by spółki funkcjonowały normalnie, zgodnie z wyznaczonymi celami i strategią. Dlatego też, choć jesteśmy w trakcie sporu, cały czas współpracujemy w ramach Grupy i podejmujemy decyzje gospodarcze, które leżą w jej interesie.

Cały czas również podejmujemy działania w celu polubownego zakończenia sporu i zapewnienia naszemu Ojcu bezpieczeństwa osobistego poprzez odzyskanie z nim osobistego kontaktu i upewnienie się, iż jego stan zdrowia nie uległ pogorszeniu. Wierzymy, iż nasze działania spotkają się ze zrozumieniem i życzliwością opinii publicznej – w naszym przekonaniu nie robimy nic innego niż to, co powinny zrobić dzieci w takiej sytuacji, w jakiej znalazł się nasz Ojciec.

Na zakończenie, publicznie apelujemy do Justyny Kulki oraz Jerzego Modrzejewskiego o umożliwienie nam bezpośredniego spotkania z Tatą, o które bez skutku prosimy od wielu miesięcy.

Aleksandra Żak, Tobias Solorz, Piotr Żak

Idź do oryginalnego materiału