Fetor spowił polskie miasto. Służby od czterech dni nie mogą znaleźć źródła

natemat.pl 22 godzin temu
W zaledwie trzy dni Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska dostał kilkaset zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców. To 60-tysięczne miasto spowite jest smrodem, którego źródła nikt nie umie określić.


– Śmierdzi w całym mieście. Nie można otworzyć okien, posiedzieć w ogródku, nie da się tu normalnie żyć – mówią reporterom TVN24 mieszkańcy Zgierza. Dziwny zapach czują mieszkańcy praktycznie wszystkich dzielnic miasta. Jego źródło do tej pory nie zostało zidentyfikowane.

Prezydentowi nie śmierdzi


Dodatkowe wzburzenie w mieście wywołały wypowiedzi prezydenta Przemysława Staniszewskiego. Ten na pytanie zadane na oficjalnym profilu Zgierza problem zbagatelizował. Jeden z internautów pytał, "dlaczego od wczoraj śmierdzi w prawie całym mieście?".

Staniszewski odpisał, iż "nie wie jakie konkretne miejsce może mieć Pan na myśli, używając takiego sformułowania. Poruszając się bowiem od rana po różnych obszarach miasta trudno odnieść podobne wrażenie".

Problem jednak jest, czują go tysiące ludzi. WIOŚ prowadzi kontrole w oczyszczalni ścieków, ale jej dyrektor zapewnia, iż jego firma nie ma z tym nic wspólnego. Zresztą mieszkańcy skarżą się, iż smród jest "chemiczny" a nie "organiczny". Mówią, iż jest "drażniący", iż nie można otworzyć okien, iż chce im się od niego wymiotować.

Rzeczniczka prezydenta Renata Karolewska mówiła w lokalnych mediach, iż sprawdzono m.in. kanały deszczowe, oczyszczalnię, wpusty do kanalizacji. Nic nie znaleziono.

"Z niepotwierdzonych informacji wiem, iż jest już podejrzany czy zlokalizowany podmiot prywatny, który może być odpowiedzialny za ten nieprzyjemny zapach w Zgierzu" – tłumaczyła na antenie Radia Łódź.

Część mieszkańców podejrzewa, iż sprawa może mieć związek z działającą kiedyś w Zgierzu fabryką barwników. Te przypuszczenia na razie nie zostały potwierdzone, nie wiadomo też, jak "podmiot prywatny" może mieć na myśli rzeczniczka prezydenta.

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska twierdzi, iż szuka źródła smrodu, ale na razie nic nie wskazuje, "by wyczuwalny odór – poza oczywistą uciążliwością – stanowił jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia mieszkańców".

Wygląda na to, iż w Zgierzu od środy śmierdzi czymś, czego źródła nikt nie umie znaleźć.

Idź do oryginalnego materiału