Jedną z pierwszych rzeczy, które rzuciły mi się w oczy po przejściu z Windowsa 10 na Windowsa 11, była funkcja Gaming Copilot, działająca jako część programu Xbox Game Bar i oferująca wsparcie w czasie rzeczywistym. Aby porozmawiać z asystentem, wystarczy wcisnąć odpowiedni skrót na klawiaturze (domyślnie: Windows + G). Wszystko byłoby w porządku, gdyby ta opcja faktycznie dawała nam coś więcej od zwykłych modeli tekstowych, które w ostatnim czasie zalały przeglądarki i różnego rodzaju programy. Sęk w tym, iż Gaming Copilot faktycznie miał stanowić „game changer”, ale coś poszło nie tak. Tryb głosowy, mający umożliwiać rozmawianie z modelem podczas grania w czasie rzeczywistym, wciąż nie jest dostępny w Polsce, a to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi się spotkałem.
Po co nam kolejny czat z AI?
Zacznę od tego, iż z Gaming Copilotem spędziłem kilka godzin, testując funkcję pod kątem jej przydatności. Włączyłem przy tym kilka tytułów, stawiając zarówno na gry singleplayer, jak i online. Liczyłem, iż Gaming Copilot przyda się w szczególności w przypadku tej drugiej grupy… No i się przeliczyłem.
Główne funkcje Gaming Copilot / zdj. wł.Po pierwsze, Copilot nie ma dostępu do wszystkich gier i rozpoznaje wyłącznie niektóre, głównie te powiązane z kontem Microsoft (np. pobrane z Microsoft Store) i Xboksem. Skąd to wiem? Ponieważ postanowiłem zapytać o dwie gry: League of Legends i Titan Quest (TQ był grą zainstalowaną z płyty). Moje pytanie dotyczyło osiągnięć. Gaming Copilot nie miał mi nic do powiedzenia. Odpowiedź natomiast dostałem w przypadku tytułów takich jak Rocket League czy Fall Guys (obie gry mam na Epic Games, choć nie były one zainstalowane w chwili zadawania pytania).
Co ciekawe, system nie wykrył zainstalowanego Hell Let Loose (Epic Games). Stało się tak być może ze względu na wbudowany antycheat, mimo iż w tej grze nakładka otwiera się bez problemu – w przeciwieństwie do League of Legends, gdzie antycheat Vanguard blokuje otwieranie okien w grze.
Po drugie, dwie najciekawsze funkcje prezentowane przez Microsoft nie są dostępne w Polsce. Chodzi o tryb głosowy i analizę ekranu w czasie rzeczywistym. Szkoda, bo obie opcje faktycznie mogłyby wpłynąć na doświadczenia płynące z rozgrywki.
Voice Mode w Gaming Copilot miał awarię albo nie spodobał mu się język systemu / zdj. wł.Nie byłbym sobą, gdybym tak łatwo odpuścił…
Mikrofon – sprawdzony (działa), dostęp do niego – przyznany (dla Xboksa i Copilota), Voice Mode uruchomiony w opcjach, a i tak nie udało mi się porozmawiać z Gaming Copilot. Mimo wielokrotnych prób i odczekania jednego dnia innowacyjna funkcja okazała się dla mnie niedostępna. W końcu postanowiłem zmienić region i język, ponieważ sam Gaming Copilot przyznał, iż język polski może jeszcze nie być wspierany w przypadku trybu głosowego. O ironio, zwykły Copilot umożliwia już rozmowę w naszym języku.
Brak jasnej odpowiedzi ze strony modelu / zdj. wł.Niestety nie udało mi się zmienić regionu, ponieważ został on ustawiony podczas instalacji systemu. Zmieniłem za to strefę czasową i język Windowsa, ale i to nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Wygląda więc na to, iż tryb głosowy na razie pozostanie dla nas niedostępny.
Postanowiłem dopytać o tę kwestię przedstawicielkę supportu Microsoftu. Oto odpowiedź, którą otrzymałem:
„Funkcja trybu głosowego w Gaming Copilot na Game Bar jest w tej chwili dostępna tylko dla Xbox Insiders w wybranych regionach (USA, Australia, Nowa Zelandia, Japonia, Singapur i kilka innych) i wymaga zapisania się do programu PC Gaming Preview. Polska nie pozostało wymieniona wśród obsługiwanych regionów dla beta Gaming Copilot” – przekazała mi Houda z działu wsparcia.
Gdy dopytałem o szczegóły, dowiedziałem się, iż to kwestia kilku miesięcy, by opcja głosowa w Gaming Copilot została udostępniona w większej liczbie państw.
Jak używać Gaming Copilot?
Przez te kilka godzin „zabawy” z Gaming Copilot udało mi się znaleźć trochę pozytywów. Pomimo tego, iż sam model nie różni się znacząco od innych modeli tekstowych, a jego starszy brat, czyli zwykły Copilot, operuje na modelu Smart GPT-5 od OpenAI (przez co mam pewne podejrzenia), jest o wiele przystępniejszy.
Do obsługi Gaming Copilot wystarczy bowiem konto Microsoft, na które i tak musimy być zalogowani, by korzystać z funkcji systemu Windows. Sama nakładka otwiera się płynnie w grach, co eliminuje konieczność uruchamiania przeglądarki i zaglądania do konkurencji w celu sprawdzenia czegoś. Co to oznacza dla graczy?
Posłużę się już przytoczonymi przykładami. Grając w Hell Let Loose otworzyłem zakładkę i poprosiłem asystenta o wypisanie porad dotyczących grania konkretną postacią. Podobnie zrobiłem w League of Legends, choć skorzystać z funkcji mogłem jedynie w kliencie gry, a nie bezpośrednio w grze (ze względu na wspomniany antycheat). Poprosiłem o proste porady na temat bohatera, którym akurat zamierzałem zagrać. Odpowiedzi były trafne, choć czasami model mylił nazwy przedmiotów czy umiejętności danej postaci.
Gaming Copilot potrafi się rozpisać, ale czy w kwestii wskazówek do gier wyróżnia się od innych modeli językowych? / zdj. wł.Warto też wspomnieć o możliwości uzyskania rekomendacji gier, co zresztą sam Gaming Copilot proponuje, gdy otworzymy nowy czat. Ta funkcja okazała się jednak w mojej ocenie średnio satysfakcjonująca. Jak wspomniałem, Gaming Copilot nie widział wszystkich moich gier, więc jego rekomendacje były trafione mniej więcej w 50%.
Wnioski
W całej tej analizie podszedłem do Gaming Copilot z dużym optymizmem, wcielając się w rolę zwykłego gracza, który z entuzjazmem chce odkryć nowe funkcje od Microsoftu. Niestety narzędzie, choć imponujące w założeniach, nie spełniło moich oczekiwań. Gaming Copilot to na razie zwykły model językowy podawany nam w ramach przystępnej systemowej zakładki.
Funkcja gromadzi ogrom danych z internetu (a także danych użytkownika) i serwuje je w prosty, szybki sposób. Problem w tym, iż nie do końca wiem, do czego miałbym jej używać. Statystyki w praktyce nie działają, bo Gaming Copilot nie wykrywa części gier; o rekomendację prędzej zapytałbym na forach; a brak możliwości otworzenia zakładki w niektórych grach sieciowych tylko potęguje moją niechęć do korzystania z tej nowinki.
Do tego dochodzi problem z trybem głosowym, który stanowi chyba wisienkę na torcie wśród wszystkich powodów, dla których Gaming Copilot jest w gruncie rzeczy bezużyteczny.
Zdjęcie otwierające: Microsoft









