Głos AI Dartha Vadera. Śmierć Jamesa Earla Jonesa to nie koniec jego głosu.

sztucznainteligencjablog.pl 2 miesięcy temu

Głos AI Dartha Vadera jest już legendą. James Earl Jones odszedł w tym tygodniu w wieku 93 lat, zostawiając po sobie niezwykłą spuściznę jako aktor. Jego rozpoznawalny głos nadawał powagi nie tylko czołówce CNN, ale również postaci Mufasy w „Król lew” oraz, co najważniejsze, Dartha Vadera w serii „Gwiezdne wojny”. Jednak dzięki przewidywalności samego Jonesa oraz Disneyowi, który aktualnie jest właścicielem marki „Gwiezdne wojny”, jego głos może powrócić w przyszłych projektach, w których miałby wykonać zupełnie nowe kwestie.

Wykorzystanie AI w kreacji głosu

James Earl Jones to nie tylko głos Dartha Vadera w oryginalnych filmach od 1977 roku. Aktor dostrzegał również zmieniający się świat, który stawia przed aktorami nowe wyzwania. W związku z jego decyzją o ograniczeniu dalszej pracy, do stworzenia jednego z jego ostatnich wystąpień jako Vadera w serialu „Obi-Wan Kenobi”, z pomocą przyszło AI. Disney, z myślą o zachowaniu głosowej spójności, skorzystał z technologii opracowanej przez ukraińską firmę Respeecher, która na podstawie wcześniejszych nagrań Jonesa stworzyła „klon” jego głosu. W efekcie, nowe kwestie mogły być odczytane w stylu, do którego przyzwyczaili się fani.

Głos AI – etyczne aspekty w branży filmowej

Kilku aktorów wyraziło obawy, iż rozwój AI może doprowadzić do wygaszenia tradycyjnego aktorstwa, zwłaszcza w branży gier wideo, gdzie już teraz głosowi wykonawcy stają przed znacznymi trudnościami. Temat ten był poruszany podczas obu strajków – aktorskiego i głosowego, w których artyści domagali się lepszej ochrony przed reprodukcją ich występów przez sztuczną inteligencję. W przypadku Jonesa, artysta udzielił wyraźnej zgody na wykorzystanie jego głosu przez AI w przyszłości, ale nie każdy twórca ma taką moc przetargową w rozmowach z producentami.

Warto zauważyć, iż nie tylko firma Respeecher specjalizuje się w tworzeniu cyfrowych kopii głosów celebrytów. ElevenLabs zaprezentowało niedawno AI wersje głosów takich gwiazd jak James Dean, Burt Reynolds, Judy Garland czy Sir Laurence Olivier, uzyskując na to zgody od ich spadkobierców. Z drugiej strony, przypadki, takie jak Morgan Freeman czy Scarlett Johansson, pokazują, iż nie wszystkie podmioty pytają o zgodę przed stworzeniem klonu głosu.

Będzie przyszłość Dartha Vadera?

Z perspektywy fanów, najważniejsze będzie to, czy będą w stanie odczuć emocjonalną więź z postacią Dartha Vadera, gdy usłyszą go w wersji AI. Pojedyncza kwestia może być przyswajalna, jednak pełnoprawna rola wykonywana przez cyfrowy głos Jonesa mogłaby nie zostać odebrana z takim entuzjazmem. Ostatecznie to widzowie zadecydują, czy poczują tę samą magię, którą przez lata emanował James Earl Jones.

Źródło: techradar.com: Why the passing of James Earl Jones doesn’t mean you won’t hear Darth Vader’s voice again.

Idź do oryginalnego materiału