Google usuwa obietnicę zeroemisyjności. Eksperci mówią o kryzysie

instalki.pl 2 tygodni temu

Greenwashing i wielkie obietnice dotyczące zeroemisyjności to od kilku lat wiodący temat deklaracji składanych przez przedstawicieli czołowych światowych korporacji. Jedną z firm zapewniających o osiągnięciu tego celu przed 2030 roku było Google. Było, bo Google teraz cichaczem wycofuje się z twardych deklaracji dotyczących zeroemisyjności.

Zeroemisyjność Google pod znakiem zapytania

Miało być pięknie, a skończy się na zapewnieniach? Google obiecywało osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2030 roku, ale ze względu na wzrost zużycia energii i emisji przez projekty tego podmiotu ze stanowczych deklaracji złożonych w 2020 roku postanowiono się w pewnym stopniu wycofać.

Pod koniec czerwca Google usunęło ze swojej strony internetowej hasło „pursue net-zero by 2030”, czyli dążenie do osiągnięcia zeroemisyjności do 2030 roku. Zmieniła się także nazwa sekcji – zamiast ekologicznego „Operating sustainably” widnieje teraz zupełnie neutralne „Our operations”. Obietnica zeroemisyjności Google została przesunięta do załącznika w najnowszym raporcie środowiskowym firmy. To znaczący zwrot, biorąc pod uwagę deklarację Sundara Pichaia z 2020 roku, iż Google będzie działać w 100% na czystej energii do 2030 roku.

Rosnące zużycie energii i emisje

Choć firma twierdzi, iż przez cały czas zamierza osiągnąć zeroemisyjność swoich działań do 2030 roku, przekaz stał się znacznie mniej stanowczy. Na stronie poświęconej zrównoważonemu rozwojowi centrów danych przez cały czas pojawia się odniesienie do celu 2030, ale w zmienionej formie – teraz raczej jako „ambitna wizja”, a nie twarde zobowiązanie. Google podaje przy tym, iż w samym 2024 roku udało się zredukować emisje w centrach danych o 12%.

Problemem pozostaje lawinowo rosnące zapotrzebowanie na energię, wynikające z boomu na określone technologie. W 2024 roku zużycie prądu przez Google wzrosło o 26%, osiągając 32,2 terawatogodziny – więcej niż roczne zużycie całej Irlandii. Emisje gazów cieplarnianych wzrosły aż o 48% rok do roku, głównie z powodu rozwoju sztucznej inteligencji i pracy centrów danych. Dla porównania, pojedyncze zapytanie w Gemini AI to około 0,24 Wh zużytej energii.

Kryzys strategii klimatycznych widać na całym świecie

Według szacunków McKinsey, do 2030 roku inwestycje związane z rosnącym zapotrzebowaniem na moc obliczeniową wyniosą 6,7 biliona dolarów, z czego aż 5,2 biliona pochłoną centra danych AI. Tylko w USA ich udział w krajowym zużyciu energii może sięgnąć 12%. Eksperci ostrzegają, iż branża technologiczna walczy z „kryzysem strategii klimatycznych”, a dotychczasowe cele redukcji emisji stają się coraz mniej realne.

Nie wiadomo, czy zmiania komunikacji obietnicy osiągnięcia zeroemisyjności Google wpłynie na inne firmy technologiczne. Microsoft i Amazon w swoich najnowszych raportach wciąż utrzymują zeroemisyjność jako priorytet i komunikują ją wprost. Tymczasem kontekst polityczny w USA – w tym podejście administracji Donalda Trumpa do klimatu i tzw. „czystego węgla” – dodatkowo komplikuje przekaz korporacyjny.

Sąd wytyka Apple greenwashing. Neutralność klimatyczna bajką?

Źródło: National Observer

Ekologiagoogle
Idź do oryginalnego materiału