Honda, Mitsubishi i Tokuyama Corporation rozpoczęły w Japonii testy pilotażowe nowego sposobu zasilania centrum danych. W projekcie wykorzystano stacjonarną elektrownię zbudowaną z używanych ogniw paliwowych, które wcześniej napędzały samochody Honda CR-V e:FCEV. Celem inicjatywy jest znalezienie efektywnego zastosowania dla zużytych ogniw i przyspieszenie przechodzenia branży IT na energię bezemisyjną.
Wodór napędza cyfrową transformację
Pilotażowy projekt ruszył w sierpniu 2025 roku w Shunan City (prefektura Yamaguchi). Za zasilanie centrum danych Mitsubishi odpowiadają ogniwa paliwowe zasilane tzw. wodorem odpadowym, pochodzącym z elektrolizy soli prowadzonej przez firmę Tokuyama. Każda jednostka paliwowa dostarcza moc do 250 kW, a cały system można skalować do czterech modułów o łącznej mocy 1 MW. Uruchomienie elektrowni trwa zaledwie 10 sekund, a jeżeli stosowany jest czysty wodór, całość nie generuje żadnych emisji szkodliwych gazów.
W ramach projektu Honda, Mitsubishi i Tokuyama chcą sprawdzić, jak efektywnie połączyć energię z różnych źródeł: ogniw wodorowych, magazynów energii, sieci elektroenergetycznej oraz OZE. Testowane są różne scenariusze pracy, m.in. zasilanie awaryjne, pełna praca wyspowa, bilansowanie szczytów poboru energii i oddawanie prądu do sieci. Tego typu elastyczność jest szczególnie istotna w branży centrów danych, gdzie najważniejsze znaczenie mają niezawodność i koszty energii.
Drugie życie dla ogniw paliwowych
Zastosowanie używanych ogniw z pojazdów wodorowych do zasilania infrastruktury IT ma kilka zalet. Przede wszystkim pozwala wydłużyć cykl życia kosztownych komponentów, ograniczając ilość odpadów i koszty wytwarzania nowych urządzeń. Honda podkreśla, iż jej ogniwa po zakończeniu pracy w autach zachowują wysoką sprawność i mogą być skutecznie wykorzystywane jako stacjonarne źródła zasilania. Ponadto projekt ma pomóc obniżyć barierę wejścia dla firm zainteresowanych przejściem na czystą energię.
Eksperci zauważają jednak, iż technologie ogniw paliwowych, mimo licznych zalet, mają wciąż swoje ograniczenia. Jednym z nich jest relatywnie niska sprawność procesu, bo tylko około 38% energii zawartej w wodorze udaje się przekształcić w prąd elektryczny. To, obok kosztów produkcji i dystrybucji wodoru, pozostaje wyzwaniem dla masowej adaptacji tej technologii.