Prawo do naprawy na terenie Unii Europejskiej weszło w życie w kwietniu ubiegłego roku. Możliwość łatwej naprawy sprzętu przez konsumentów i wyeliminowanie zjawiska planowanego postarzania produktów to dwa główne założenia stojące za tą inicjatywą. W tle są również kwestie związane z ekologią, które wraz z nową propozycją przywołuje firma Intel. Intel zaproponował, aby naprawa laptopów była prostsza za sprawą nowych standardów modułowości tych urządzeń.
Intel chce łatwej naprawy laptopów – przedstawiono założenia
Firma Intel niedawno przedstawiła garść pomysłów na umożliwienie konsumentom łatwiej wymiany poszczególnych podzespołów w laptopach. Ma to na celu nie tylko zmniejszenie ilości odpadów elektronicznych, ale też obniżenie kosztów produkcji. Prawdopodobnie dzięki temu producenci mogą przymknąć oko na wzrost liczby użytkowników samodzielnie „odświeżających” swoje leciwe już urządzenia.
Propozycja wystosowana przez korporację opisuje proponowane standardy dla płyt głównych laptopów nowej generacji i innych ich modułów. Przestrzeganie przez wielu producentów jednego jasnego zestawu parametrów może przyspieszyć proces projektowania nowych komponentów. Użytkownicy mogliby samodzielnie wymieniać płyty główne i procesory, modernizować złącza oraz podmieniać inne podzespoły bez konieczności kupowania nowego laptopa. Producenci sprzedając komponenty mieliby dodatkowe źródło dochodu.
Intel proponuje nie tylko prostszą naprawę laptopów, ale też komputerów klasy mini PC, czyli tych kompaktowy. Wspomina się o urządzeniach zamkniętych w obudowach o pojemności maksymalnie kilku litrów, które mogłyby wykorzystywać specjalne tacki z łatwo wysuwalnymi częściami.
A konkrety?
Intel chce osiągnąć postulowany cel na trzech poziomach modularności, realizowanej w zależności od produktu, dynamiki rynków, kosztów i innych czynników:
Modularność fabryczna to poziom modularności, który może być realizowany wyłącznie w fabryce. Na przykład podczas zamawiania samochodu producent oferuje różne opcje silników. W zależności od decyzji klienta, fabryka montuje w samochodzie wybrany silnik. Ten poziom modularności jest możliwy do osiągnięcia wyłącznie w warunkach fabrycznych, stąd jego nazwa. Modularność fabryczna zapewnia elastyczność, wysoki poziom ponownego wykorzystania projektu, a co za tym idzie – niższe koszty, mniejszy ślad węglowy w produkcji oraz korzyści związane ze skalowalnością.
Modularność na poziomie serwisowym (field modularity) to kolejny poziom modularności, który pozwala na zmiany na poziomie serwisu, bez konieczności powrotu do fabryki. Może jednak wymagać wykwalifikowanej siły roboczej i specjalistycznych narzędzi do wykonania potrzebnych modyfikacji lub aktualizacji. Na przykład wiele samochodów oferuje opcjonalne różne rozmiary opon. Gdy klient zdecyduje się na konkretny zestaw opon i kół, w proces zaangażowany jest dealer – nie fabryka. Samochody są przez cały czas produkowane z fabrycznie zamontowanym standardowym zestawem kół, ale na żądanie klienta dealer wymienia je na niestandardowe. Te zmiany wymagają specjalistycznego zaplecza serwisowego, ale mogą być skutecznie przeprowadzane poza fabryką.
Modularność „użytkownika” to najwyższy poziom modularności, który pozwala końcowemu użytkownikowi na dowolne zmiany ustawień lub komponentów produktu w dogodnych warunkach – w domu lub w biurze. Dobrym przykładem są klucze WiFi, pamięci i nośniki danych, które użytkownik może samodzielnie zaktualizować. Ten poziom modularności zapewnia użytkownikowi maksymalną elastyczność, nie wymaga interwencji dealera ani producenta, a zmiany można przeprowadzać dzięki standardowych narzędzi w dowolnym momencie w okresie użytkowania produktu.
Pomysł wydaje się słuszny tak z punktu widzenia ekologii, jak i konsumentów oraz interesów korporacji. A może dostrzegacie w nim poważne wady? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Źródło: Intel