Dla fanów Apple wiadomość o pojawieniu się Apple Intelligence była jak zapowiedź nowej ery dla iOS czy macOS. Firma obiecuje wiele razem z wprowadzeniem aktualizacji do iOS 18.1, iPadOS 18.1 oraz macOS Sequoia 15.1, ale nie wszyscy są gotowi krzyknąć „hurra!”. Na pierwszy rzut oka nowe funkcje, takie jak narzędzia do pisania, podsumowania powiadomień czy czyszczenie zdjęć, nie wydają się szczególnie przełomowe.
Co nowego w Siri?
Przyznam, iż zmiany wizualne w Siri mogą zrobić wrażenie. Apple’s poszło w nowoczesność, dzięki czemu ekran teraz zyskuje modny wygląd, kiedy wypowiadasz polecenie „Hey, Siri”. Niestety, pomimo całej tej wizualnej magii, sama Siri wciąż pozostawia wiele do życzenia w kwestii inteligencji. Wciąż radzę trzymać oczekiwania na rozsądnym poziomie, zwłaszcza iż integracja z ChatGPT ma się pojawić dopiero pod koniec roku.
Przygoda z edycją zdjęć
Kiedy myślimy o AI w kontekście edycji zdjęć, wiele osób spodziewa się możliwości, które niemal nie mają ograniczeń. Tymczasem obecne funkcje Apple koncentrują się głównie na usuwaniu niechcianych obiektów. Tak, Photo Clean Up potrafi inteligentnie zapełnić puste miejsca po usuniętych elementach, ale w porównaniu z tym, co oferują takie rozwiązania jak Google Gemini czy Meta AI, Apple ma jeszcze sporo do nadrobienia.
Dla kogo Apple Intelligence?
Czy każdy może cieszyć się z nowych funkcji Apple Intelligence? Odpowiedź brzmi – nie do końca. Tylko użytkownicy najnowszych modeli, jak chociażby iPhone 15 Pro czy iPhone 16, będą mogli doświadczyć tych zmian. I choć można wykorzystać także M-series Maca lub nowego iPad mini, to zwykły użytkownik telefona poczuje się nieco pominięty.
Na co czekamy w przyszłości?
Zgodnie z zapowiedziami, bardziej zaawansowane funkcje Apple Intelligence, takie jak Image Playground czy Genmoji, mają zadebiutować w grudniu. Czy rzeczywiście przyniosą one rewolucję, na którą czekamy? Czas pokaże, ale na pewno warto będzie obserwować, jak rozwija się ta technologia.