Junior Developer: Czy kurs przygotował mnie do pracy? cz. 2

wakeupandcode.pl 6 lat temu

Część druga moich przemyśleń o pracy jako Junior Developer po kursie programowania. Tym razem piszę m.in. o tym, na ile kurs przygotował mnie do pracy i jak wyglądała kwestia zarobków przy zmianie branży.

Pierwszą część tego wpisu możecie znaleźć tutaj.

Czy kurs przygotował mnie do pracy?

Od razu prosto z mostu odpowiem na najważniejsze dziś pytanie, czyli czy kurs przygotował mnie do pracy. Odpowiedź nie jest łatwa. Z jednej strony kurs przygotował mnie do pracy, ponieważ przed nim nie miałam pojęcia o HTML, CSS i JavaScript. Dzięki kursowi poznałam podstawowe zagadnienia związane z tymi technologiami i zaczęłam się po nich w miarę płynnie poruszać. Zapoznałam się także z innymi narzędziami wykorzystywanymi przy pracy, takimi jak np. Git czy Gulp.

Największym plusem podczas kursu było dla mnie wsparcie doświadczonych osób, które sprawdzały mój kod i pomagały w razie problemów. Na pewno nauczyło mnie to, iż kod zawsze może być lepszy i trzeba być gotowym na krytykę. Nauczyłam się też szukać rozwiązań problemów, korzystać z dodatkowych źródeł. Podobało mi się, iż było sporo zadań, które wymagały samodzielnej pracy, a nie tylko trzeba w nich było przepisać dokładnie taki sam kod jak w przykładzie, tylko z trochę innymi danymi. Dużym wyzwaniem był dla mnie także projekt końcowy, który zdecydowałam się zrobić w Angularze, a nie było go w programie kursu. Dostałam duże wsparcie od mentora i prowadzących i nauczyłam się, w jaki sposób pracować z dokumentacją jakiejś nowej technologii.

Ale… zawsze pojawia się jakieś “ale”. Nie wiem, czy to tylko moje wrażenie, ale podczas kursu wydawało mi się, iż poznaję wiedzę, z którą będę w stanie bez problemu radzić sobie z zadaniami juniorskimi. Wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, iż to, co wiem, to kropla w morzu. I to nie w morzu wiedzy developera, ale w morzu wiedzy juniora. Moja wiedza po kursie była duża w porównaniu z tą sprzed kursu. Jednak przez cały czas bardzo mała w porównaniu z tym, czego potrzebowałam do płynnej pracy. adekwatnie wszystko, z czym miałam do czynienia, było nowe.

Po kilku pierwszych dniach pracy byłam bliska załamania, bo nagle musiałam studiować dokumentację nowej technologii, jednocześnie ogarniać jakieś sprawy związane z konfiguracją środowiska czy używaniem Gita (a myślałam, iż umiem go używać!). Git jest bardzo dobrym przykładem w tym momencie. Podczas kursu używałam Gita do pobierania repozytoriów z materiałami, robiłam lokalnie commity i pull requesty. Wiedziałam, w jaki sposób dodać nowy commit, usunąć go, jak stworzyć branch. Ale gdy przyszło do prawdziwej pracy, okazało się, iż używanie Gita na co dzień wiążę się z koniecznością poznania bardziej zaawansowanych jego funkcji. A ja nie miałam o tym pojęcia.

Teraz już wiem, iż front-end to specyficzna działka, w której istnieje tyle bibliotek i narzędzi, iż trudno znać je wszystkie, a co dopiero być z nimi na bieżąco. Uważam, iż podczas kursu zbyt mało akcentowano fakt, iż adekwatnie z samym HTML, CSS i JS, bardzo trudno będzie nam cokolwiek zrobić w pracy. Że nie są one czymś, czego wystarczy się nauczyć, aby potem sobie wesoło realizować projekty. Ogólnie jednak wyszło mi to na dobre, bo pewnie gdybym wiedziała, jak to naprawdę wygląda i iż mnogość technologii jest tak ogromna, a do tego ciągle pojawiają się nowe rzeczy, nie wiem, czy bym się na JavaScript zdecydowała. A teraz nowinki w JS mnie cieszą!

I jeszcze jedna sprawa związana z samym zakresem materiału. Ja kończyłam kurs pod koniec kwietnia zeszłego roku i w jego programie nie było ani żadnego frameworka ani chociażby podstaw ES6. W pracy natomiast od razu musiałam korzystać z ES6. Brakowało mi chociażby świadomości, iż ES6 istnieje Wiem, iż w tej chwili na kursach Coders Lab ES6 jest już w programie, więc może akurat trafiłam na końcówkę poprzedniego programu, ale mimo wszystko, fajnie byłoby na bieżąco informować kursantów. choćby w formie samych zajawek, iż coś takiego ma w świecie JS miejsce i iż już się tego używa. Nie było też ani słowa o metodologii pracy, a Scrum (i Agile w ogóle) są normą w świecie IT. Jako iż pracowałam wcześniej jako konsultant w IT, wiedziałam jak pracować np. z Jirą. Ale na samym kursie o tym nie wspominano.

Jak wyglądała kwestia zarobków?

Kolejny top temat, czyli zarobki. Nie będę ukrywać, iż jeżeli ktoś pracuje parę lat na jakimś stanowisku, jest dobry w tym, co robi, pewnie zarabia całkiem dobrze. Pensja juniora nie należy na najwyższych. W dużych miastach stawki oscylują między 2000 a 2500 na rękę, a słyszałam o przypadkach, gdy komuś zaproponowano choćby mniej. To na pewno jest skok dla osoby, która ma kilkuletnie doświadczenie w innym zawodzie. Prawda jest jednak tak, iż faktycznie już po kilku miesiącach pracy można dostać podwyżkę, a i później pensja rośnie dość szybko. Oczywiście, jeżeli przykładamy się do pracy i dalej dużo się uczymy. Bo tak naprawdę dopiero po kursie zaczyna się prawdziwa nauka.

Po kilku pierwszych tygodniach kursu, wydawało mi się, iż jeszcze nigdy nie przyjęłam tyle wiedzy w tak krótkim czasie. I to takiej wiedzy typowo praktycznie, nie mówię tutaj o uczeniu się np. słówek z danego języka. A potem poszłam do pracy. I w tydzień musiałam się nauczyć stosować coś zupełnie dla mnie nowego. Miałam dokumentację i wsparcie kolegów, ale dla mnie przez cały czas to była zupełna nowość. A tu nagle po tygodniu to robiłam. I wtedy dopiero zrozumiałam, jak wiele można pojąć systematycznie nad czymś pracując.

Jak wygląda kooperacja z innymi osobami w zespole

Odpowiedź na to pytanie nie będzie szczególnie rozbudowana, bo tak naprawdę nie widzę, by ktoś traktował nie jakoś szczególnie, dlatego iż jestem po kursie. Sporo osób w ogóle nie wiedziało, iż taki kurs kończyłam, dopóki im sama o tym nie powiedziałam. Na żadnej rozmowie kwalifikacyjnej też nie padło pytanie o to, czy jestem po kursie. Sprawdzano jedynie moją wiedzę praktyczną. Informacja o moim wykształceniu oczywiście była w CV, ale jakoś nikt szczególnie o kurs nie pytał. Choć w sumie to może dlatego, iż jednak indologia zdecydowanie bardziej przyciąga wzrok i zawsze dostaję pytanie, o co chodzi z tym językiem hindi i jak na coś takiego wpadłam.

Jednak wracając do pracy z innymi osobami w zespole, naprawdę nie odczułam jakiegoś specjalnego traktowania. Byłam (i jestem) zatrudniona jako junior, więc nie wymaga się ode mnie bardzo dużej wiedzy w niektórych kwestiach i mogę śmiało mówić, gdy czegoś nie wiem. zwykle znajduje się ktoś, kto mi tłumaczy jak daną rzecz zrobić. Zdarzyło mi się zasłyszeć gdzieś tam w pracowniczej kuchni opinie o tym, iż teraz to wszystkie matki na macierzyńskim idą na kursy programowania i chcą być programistkami, ale bezpośrednio jakoś nigdy nikt ze mną takich kontrowersyjnych tematów nie poruszał.

Czy drugi raz zdecydowałabym się na zmianę branży?

Chyba tak Dlaczego “chyba”? Bo wiem, ile mnie to kosztowało i kosztuje. Wiem, ile godzin musiałam przesiedzieć nad kodem. Wiem, jaka wielka potrafi być frustracja. I wiem, iż nie miałam adekwatnie żadnego wolnego od kodowania dnia przez ponad rok. Nie wiem, czy świadomie weszłabym w to po raz drugi. Jednak jestem bardzo zadowolona z tego, gdzie teraz jestem. Pracuję i realizuję się w tym, co robię. przez cały czas ogrom nauki przede mną. Mam wrażenie, iż każdego dnia dowiaduję się, ile jeszcze nie wiem. I iż stoję trochę nad takim oceanem zagadnień do ogarnięcia, drugiego brzegu nie zobaczę, choćbym nie wiem, jak się starała. I mam świadomość, iż tak pewnie będzie już cały czas. Jednocześnie jestem osobą, która lubi wyzwania, ciągłe zmiany. Lubię, jak dużo się dzieje i jak musze się wykazywać. Kiedy myślałam o zmianie branży, chciałam pracy, która da mi technicznie umiejętności i zapewni fajne zajęcie. Nie wiedziałam, iż trafię aż na tyle wyzwań! Lubię je, jednak czasami naprawdę potrafią dać w kość. I mam takie chwile, gdy myślę, iż niepotrzebnie to wszystko zrobiłam. Mogłam przecież w tym czasie zrealizować tyle innych rzeczy! Ale to wszystko kwestia wyborów.

Podsumowując ten wpis, który chyba wyszedł mi trochę nieskładny – pewnie zmieniłabym branżę drugi raz. Szukałam długo czegoś, co daje mi satysfakcję tak samo po pracy, jak i w pracy. Może to, iż realizuję różne projekty także po pracy, to jeszcze taki efekt świeżości. Jednak na razie bardzo mi to odpowiada. Nie wiem, czy zostanę w IT na zawsze, czy cały czas będę programistką. Jeszcze trzy lata temu zupełnie o tym nie myślałam, więc kto wie, co będzie za kolejne trzy. Z całym przekonaniem mogę tylko powiedzieć, iż nauka programowania i praca jako Junior Developer to ogromna przygoda, która wymaga wielu poświęceń, ale daje też mnóstwo satysfakcji. O ile oczywiście kod danego dnia działa

P.S. Ruszyły zapisy na moje warsztaty online w marcu. Do wyboru JavaScript albo HTML i CSS. Szczegóły w wydarzeniach na evenea. Mam nadzieję, iż razem pouczymy się kodowania!


Chcesz się czymś podzielić? O coś zapytać? Napisz komentarz pod postem, maila do mnie na joanna@wakeupandcode.pl, wiadomość na fanpage Wake up and Code albo post w grupie Programuj, dziewczyno!

Idź do oryginalnego materiału