Skala problemu. Podróbki i ukryte pochodzenie towaru
W ostatnich miesiącach UOKiK otrzymuje coraz więcej skarg na fałszywe sklepy internetowe, które podszywają się pod polskie marki. W praktyce za nieuczciwymi stronami stoją sprzedawcy z Chin, którzy działają w modelu ukrytego dropshippingu i oferują niskiej jakości towary.
– Widzimy coraz większą skalę takich zjawisk jak fałszywe sklepy internetowe, podszywanie się pod rodzime marki i ukryty dropshipping. Nieuczciwi przedsiębiorcy wprowadzają w błąd odnośnie pochodzenia swojego biznesu i towarów. Interesy konsumentów są w ten sposób naruszane, spada też reputacja firm, pod które te podmioty się podszywają. Konsumenci muszą wiedzieć, na co zwracać uwagę, żeby zminimalizować ryzyko straty pieniędzy i nieudanych zakupów – mówi prezes UOKiK, Tomasz Chróstny.
Strony podszywające się pod lokalne biznesy stosują szereg technik manipulacyjnych. Od profesjonalnie wyglądających witryn po reklamy sponsorowane w social mediach. Konsument trafia na stronę, na której widzi promocję, hasła o wyprzedaży lub rodzinną firmę z tradycją. Później okazuje się, iż to sklep zarejestrowany w Azji, a kontakt z nim po zakupie jest niemożliwy.
– Co jeżeli już kupiliśmy podróbkę? Nie panikujmy! Mamy prawo do zwrotu towaru w ciągu 14 dni. jeżeli ten czas minął, możemy złożyć reklamację. A jeżeli płaciliśmy kartą, bank może pomóc odzyskać pieniądze (to się nazywa chargeback). Ważne jest też, żeby zgłosić taką sprawę na policję, do UOKiK-u, albo do CERT Polska. Im więcej takich zgłoszeń, tym trudniej oszustom działać. Chrońmy się nawzajem i uczmy się, jak bezpiecznie kupować w sieci – radzi Urszula Wiszowata-Pilic, konsultantka ds. ekspansji międzynarodowej w B2B Fashion Hub.
Czym jest ukryty dropshipping i dlaczego bywa niebezpieczny
Dropshipping jako model sprzedażowy sam w sobie nie jest nielegalny. Problem pojawia się, gdy sprzedawca nie informuje jasno, iż pełni rolę pośrednika, a klient zamawia produkt bezpośrednio od azjatyckiego dostawcy. W takim przypadku konsument nie zna rzeczywistego sprzedawcy, nie ma jasności co do warunków zwrotu ani reklamacji. Często regulamin sklepu pomija obowiązkowe informacje, a adres zwrotny okazuje się być w Chinach. Koszty odesłania paczki są wysokie, a europejskie przepisy o ochronie konsumenta nie mają tu zastosowania.
Marek Kich: „Najbardziej zagrożone są sklepy, które nie zbudowały innej propozycji wartości niż cena”
Jak rozpoznać fałszywy sklep internetowy
Na fałszywych stronach mogą pojawiać się między innymi polsko brzmiące nazwy (np. imiona i nazwiska twórców), logotypy przypominające znaki firmowe znanych marek, różniące się jedynie drobnym szczegółem (np. dodatkowym znakiem), a także komunikaty o likwidacji sklepu lub dramatyczne apele o wsparcie.
sklep reklamuje się przez social media z podejrzanie dużymi promocjami, strona zawiera literówki i błędy językowe, brakuje pełnych danych kontaktowych i polityki zwrotów, regulamin jest niejasny lub niedostępny, adres zwrotu znajduje się poza UE.Warto zachować czujność, jeśli:
– W dzisiejszych czasach, gdy wszystko kupujemy przez internet, łatwo jest dać się nabrać. Pamiętajmy: jeżeli coś jest podejrzanie tanie (na przykład promocja -90 proc.), ma dziwną nazwę sklepu, albo strona wygląda, jakby była robiona na kolanie… to już sygnał, iż coś jest nie tak. Zawsze sprawdzajmy, czy sprzedawca podaje swoje pełne dane i czy ma dobre opinie – podpowiada Urszula Wiszowata-Pilic.
Meta i Google pod lupą UOKiKu
Pierwszy kontakt konsumenta z fałszywym sklepem często odbywa się za pośrednictwem reklamy w Google lub na Facebooku. Oszuści chętnie wykorzystują profilowanie i targetowanie, by trafić do użytkownika o określonych preferencjach zakupowych. UOKiK prowadzi w tej chwili postępowanie wyjaśniające wobec platform Meta i Google. Celem jest sprawdzenie, jak wygląda weryfikacja treści promocyjnych i czy nieuczciwi przedsiębiorcy mogą bez przeszkód reklamować fałszywe sklepy.
Jak podejmować adekwatne decyzje marketingowe i biznesowe na podstawie danych w e-commerce
Chcesz, by Twój sklep internetowy zarabiał więcej? Pobierz teraz bezpłatny e-book „Dochodowy e-commerce 2025”. To aż 270 stron wskazówek od praktyków e-handlu.