W biznesie każdy kontrakt z klientem to nie tylko szansa na rozwój i zarobek, ale też potencjalne ryzyko. Widać to wyraźnie w branży IT. Błąd w kodzie, opóźnione wdrożenie czy wyciek danych mogą skutkować roszczeniami liczonymi w setkach tysięcy złotych.
Dlatego jednym z najważniejszych elementów każdej umowy zawieranej z kontrahentem jest limit odpowiedzialności – czyli określenie maksymalnej kwoty, do której firma odpowiada za ewentualne szkody.
Najczęstsze modele limitów odpowiedzialności
- Brak limitu (pełna odpowiedzialność)
– najniebezpieczniejsza opcja, bo firma odpowiada do wysokości poniesionej szkody. A co to oznacza? Cóż, sky is the limit…
Przykład: software house podpisał umowę bez limitu odpowiedzialności. Po awarii systemu klient zgłosił roszczenie na 3 mln zł, podczas gdy roczne przychody firmy wynosiły 1 mln zł. Bez ubezpieczenia zagrożony jest więc cały majątek spółki.
- Limit równy wartości kontraktu
– często spotykany w praktyce.
Przykład: software house realizował aplikację mobilną za 400 tys. zł. W umowie przyjęto limit odpowiedzialności równy tej kwocie. Po błędzie w kodzie klient oszacował swoje straty na 700 tys. zł – firma odpowiadała tylko do wysokości 400 tys., co uratowało ją przed bankructwem.
- Limit wielokrotności wynagrodzenia (np. 100% lub 200% rocznego fee)
– przewidywalny i proporcjonalny.
Przykład: spółka IT dostarczająca usługi utrzymaniowe za 50 tys. zł miesięcznie zgodziła się na limit odpowiedzialności równy 12-miesięcznemu fee. Po awarii systemu i dwutygodniowym przestoju klient domagał się 2 mln zł. Limit odpowiedzialności wynosił 600 tys. zł i tyle zostało wypłacone z polisy OC.
- Limit kwotowy (np. 500 000 zł)
– przejrzysty i łatwy do powiązania z polisą.
Przykład: startup IT podpisał kontrakt z klientem w Niemczech z limitem odpowiedzialności 500 tys. zł. Gdy doszło do naruszenia danych osobowych i kary administracyjnej 1,2 mln zł, klient dochodził tylko części – reszta ryzyka została ograniczona do poziomu umownego limitu.
- Różne limity w zależności od rodzaju szkody
– stosowane w złożonych umowach.
Przykład: kontrakt na wdrożenie systemu ERP przewidywał:
- 1 mln zł limitu odpowiedzialności za opóźnienia,
- 5 mln zł za naruszenie danych osobowych.
Dzięki temu firma wiedziała, iż w „najdroższym” scenariuszu nie przekroczy pułapu 5 mln zł i mogła dopasować polisę.