W listopadzie 2024 roku Google ogłosił testy, które objęły jeden procent użytkowników z ośmiu państw Europy, w tym Polski. W ramach eksperymentu wybranym internautom tymczasowo przestano wyświetlać wyniki od wydawców z Unii Europejskiej w wyszukiwarce, Google News i kartach Discover. "Chcemy wykorzystać ten test do oceny, w jaki sposób wyniki wyszukiwania od wydawców z UE wpływają na doświadczenia użytkowników i użytkowniczek w wyszukiwarce oraz ruch na strony wydawców" - tłumaczył wówczas koncern.
REKLAMA
Google przedstawił wyniki badań. "Brak dostrzegalnych zmian w przychodach"
W ubiegły piątek (21 marca) Google opublikował komunikat o zakończeniu badań. Według koncernu wykazały one, iż "obecność europejskich treści informacyjnych w wynikach wyszukiwania nie generuje dostrzegalnych zmian w przychodach reklamowych Google". Zaobserwowano spadek aktywności użytkowników o 0,8 proc., co w ocenie Google wskazuje, iż dotyczył on "głównie zapytań o niskim lub zerowym potencjale generowania przychodów".
"Badanie potwierdziło również, iż użytkownicy niezmiennie korzystają z Google w codziennych czynnościach, choćby gdy nasze usługi okazują się mniej przydatne w przypadku treści informacyjnych" - podkreśla amerykański koncern w komunikacie.
Zobacz wideo Zuckerberg, Musk i męska wolność słowa
Europejskie organizacje wydawców opublikowały oświadczenie. "Niedopuszczalne"
Eksperyment Google od początku wzbudzał sprzeciw europejskich organizacji prasowych, takich jak European Magazine Media Association (EMMA), European Newspaper Publishers' Association (ENPA) oraz News Media Europe (NME). Trzy wymienione stowarzyszenia wydawców opublikowały w poniedziałek (24 marca) wspólne oświadczenie, w którym odrzucają "rzekome ustalenia Google dotyczące znaczenia i wartości, jakie mają dla firmy europejskie treści dziennikarskie".
Organizacje oceniają, iż testy były "jednostronnie narzucone, niezapowiedziane i demokratycznie niedopuszczalne" oraz krytykują koncern za to, iż w ramach "brutalnej manipulacji" odebrał dwóm milionom europejskich obywateli dostęp do lokalnych treści prasowych.
Negocjacje między Google a wydawcami. "Przeszacowana" wartość prasy?
Wydawcy wskazują, iż amerykański koncern nie starał się "zapewnić wglądu w rzeczywisty wkład prasy europejskiej w sukces Google", ale "ocenił wartość treści prasowych na podstawie nieprzejrzystych kryteriów i parametrów ustalonych przez siebie i dla siebie". Oceniają, iż firma podważyła w ten sposób "uzasadnione roszczenia wydawców prasowych, których Google bezpośrednio oskarża o 'przeszacowanie' wartości europejskiej prasy".
Europejskie organizacje przypominają, iż w całej wspólnocie toczą się w tej chwili negocjacje z koncernem dotyczące wynagrodzeń dla podmiotów medialnych i zgodności z unijnym prawem autorskim. "Nie jest zaskoczeniem, iż Urząd Ochrony Konkurencji we Francji, który zidentyfikował ryzyko działań odwetowych ze strony Google, zakazał usuwania treści wydawców, aby zagwarantować uczciwość procesu negocjacji" - podkreślono.
Zagrożenie dla europejskich odbiorców. "Blokada prawa do informacji"
W oświadczeniu EMMA, ENPA i NME wymieniają ponadto szereg zagrożeń, jakie polityka Google może nieść dla wydawców i użytkowników. Europejskie organizacje wskazują między innymi, iż amerykański gigant opracowuje model biznesowy, który wykorzystuje treści prasowe do "dostarczania nowej generacji usług cyfrowych napędzanych sztuczną inteligencją, bez zezwolenia i wynagrodzenia". Zauważają ponadto, iż eksperyment Google "zagroził stabilności finansowej wolnej prasy w Europie i naraził ją na niedopuszczalne szkody".
W ocenie europejskich wydawców testy Google wskazują również na zdolność monopolistów do "dowolnego blokowania obywatelom UE prawa dostępu do informacji dziennikarskich, co bezpośrednio wpływa na poziom demokratycznej debaty w całej Europie". W oświadczeniu podkreślono, iż jest to krytyczne w obliczu powszechnej ingerencji i manipulacji informacjami oraz opinią publiczną.
"W związku z tym europejscy wydawcy prasowi wzywają decydentów UE do podjęcia pilnych i kompleksowych działań, mających na celu pociągnięcie Google do odpowiedzialności za swoje działania, zgodnie z zasadami demokracji i przy użyciu wszystkich dostępnych mechanizmów prawnych" - apelują.