Meta pozostawia swoich użytkowników brodząc wśród nienawiści i dezinformacji

cyberfeed.pl 3 dni temu


Eksperci ostrzegają, iż decyzja Meta zakończyć swój program sprawdzania faktów przez stronę trzecią mogłoby pozwolić na szerzenie się dezinformacji i nienawiści w Internecie i przenikanie do prawdziwego świata.

Firma ogłosiła dzisiaj, iż wycofuje m.in program uruchomiony w 2016 r., w ramach którego współpracuje z niezależnymi podmiotami weryfikującymi fakty na całym świecie w celu identyfikowania i przeglądania dezinformacji na platformach mediów społecznościowych. Meta zastępuje program podejściem do moderowania treści opartym na crowdsourcingu, podobnym do Notatek społeczności X.

Meta zasadniczo przenosi odpowiedzialność na użytkowników za wyeliminowanie kłamstw na Facebooku, Instagramie, Threads i WhatsApp, budząc obawy, iż łatwiej będzie rozpowszechniać wprowadzające w błąd informacje na temat zmian klimatycznych, czystej energii, zagrożeń dla zdrowia publicznego i społeczności często będących ofiarami przemocy .

„To najpierw zaszkodzi użytkownikom Meta”

„Zaszkodzi to przede wszystkim użytkownikom Meta, ponieważ program dobrze sprawdził się w ograniczaniu wirusowości fałszywych treści i teorii spiskowych” – mówi Angie Drobnic Holan, dyrektor Międzynarodowej Sieci Sprawdzania Faktów (IFCN) w firmie Poynter.

„Wiele osób uważa, iż ​​moderacja w stylu Notatek Społeczności w ogóle nie działa i stanowi jedynie dekorację okienną, aby platformy mogły powiedzieć, iż coś robią… większość ludzi nie chce przedzierać się przez mnóstwo dezinformacji na temat mediach społecznościowych, sami sprawdzając wszystko” – dodaje Holan. „Przegranymi są tutaj ludzie, którzy chcą móc korzystać z mediów społecznościowych i nie być zasypywani fałszywymi informacjami”.

W filmieDyrektor generalny Meta Mark Zuckerberg stwierdził, iż decyzja ta wynikała z promowania wolności słowa, jednocześnie nazywając osoby weryfikujące fakty „zbyt stronniczymi politycznie”. Meta stwierdziła również, iż jej program jest zbyt wrażliwy i iż 1 do 2 na 10 treści, które usunęła w grudniu, to błędy, które w rzeczywistości mogły nie naruszać zasad firmy.

Holan twierdzi, iż film był „niezwykle niesprawiedliwy” wobec weryfikatorów faktów, którzy współpracują z Meta od prawie dziesięciu lat. Meta współpracowała szczególnie z osobami weryfikującymi fakty posiadającymi certyfikat IFCN, które musiały przestrzegać Kodeksu zasad sieci oraz własnych zasad Meta. Osoby weryfikujące fakty sprawdziły treść i oceniły jej dokładność. Ale Meta – a nie weryfikatorzy faktów – podejmuje decyzję, jeżeli chodzi o usuwanie treści lub ograniczanie jej zasięgu.

Poynter jest właścicielem PolitiFact, który jest jednym z partnerów sprawdzających fakty Meta współpracuje z USA. Holan była redaktorką naczelną PolitiFact, zanim objęła stanowisko w IFCN. Skuteczność programu sprawdzania faktów polega na tym, iż stanowi „prog spowalniający na drodze do fałszywych informacji” – mówi Holan. Nad oznaczoną treścią zwykle znajduje się ekran informujący użytkowników, iż osoby weryfikujące fakty uznały dane twierdzenie za wątpliwe, i pytają, czy przez cały czas chcą je zobaczyć.

Holan zauważa, iż ​​proces ten obejmuje szeroki zakres tematów, od fałszywych informacji o umierających gwiazdach po twierdzenia o cudownych lekarstwach. Meta uruchomiła program w 2016 r. w związku z rosnącymi obawami opinii publicznej związanymi z możliwością wzmacniania przez media społecznościowe niezweryfikowanych plotek w Internecie, takich jak fałszywe historie o tym, jak papież poparł Donalda Trumpa na prezydenta w tamtym roku.

Decyzja Meta wygląda bardziej na próbę zyskać przychylność prezydenta-elekta Trumpa. W swoim filmie Zuckerberg określił ostatnie wybory jako „kulturowy punkt zwrotny” w kierunku wolności słowa. The niedawno nazwana firma lobbysta republikański Joel Kaplan jako nowy dyrektor ds. spraw globalnych i dodał Dyrektor generalny i prezydent UFC Dana Whitebliskiego przyjaciela Trumpa, do jego zarządu. Trump powiedział też dzisiaj, iż zmiany w Meta były „prawdopodobnie” w odpowiedzi na jego groźby.

„Ogłoszenie Zucka to pełne ugięcie kolan przed Trumpem i próba dogonienia [Elon] Musk w wyścigu na dno. Konsekwencje będą powszechne” – stwierdziła Nina Jankowicz, dyrektor generalna non-profit American Sunlight Project i adiunkt na Uniwersytecie Syracuse, która zajmuje się badaniem dezinformacji. post na Blueskym.

Twitter uruchomił program moderacji społecznościowej, zwany Obserwacją Ptaków wtedy, w 2021 r., zanim Musk przejął władzę. Musk, który pomagał finansować kampanię Trumpa, a teraz ma stanąć na czele nowego „Departament Efektywności Rządu”, nachylił się do Notatek społeczności po zwolnieniu zespołów odpowiedzialnych za moderowanie treści na Twitterze. Mowa nienawiści – w tym obelgi pod adresem osób czarnoskórych i transpłciowych – wzrosła na platformie Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Centrum Przeciwdziałania Cyfrowej Nienawiści, Musk kupił firmę. (Następnie Musk pozwał centrum, ale sędziego federalnego umorzył sprawę w zeszłym roku.)

Zwolennicy obawiają się obecnie, iż szkodliwe treści mogą rozprzestrzeniać się bez przeszkód na platformach Meta. „Meta twierdzi teraz, iż dostrzeżenie kłamstw na jej platformach należy do ciebie i iż to nie ich problem, jeżeli nie widzisz różnicy, choćby jeżeli te kłamstwa, nienawiść lub oszustwa w efekcie cię skrzywdzą” – Imran Ahmed, założyciel i dyrektor generalny Centrum Przeciwdziałania Cyfrowej Nienawiści, powiedział w e-mailu. Ahmed opisuje to jako „ogromny krok wstecz w kierunku bezpieczeństwa, przejrzystości i odpowiedzialności w Internecie” i twierdzi, iż „może to mieć straszne konsekwencje w trybie offline w postaci szkód w świecie rzeczywistym”.

„Porzucając sprawdzanie faktów, Meta otwiera drzwi niekontrolowanej, pełnej nienawiści dezinformacji na temat już docelowych społeczności, takich jak osoby czarnoskóre, ciemnoskóre, imigranci i osoby transpłciowe, co zbyt często prowadzi do przemocy offline” – Nicole Sugerman, menedżerka kampanii w działającej organizacji non-profit Kairos aby przeciwdziałać nienawiści na tle rasowym i płciowym w Internecie, stwierdził w oświadczeniu przesłanym e-mailem do Krawędź Dzisiaj.

Dzisiejsze oświadczenie Meta wyraźnie mówi, iż „pozbywa się szeregu ograniczeń dotyczących takich tematów jak imigracja, tożsamość płciowa i płeć, które są przedmiotem częstych dyskursów i debat politycznych”.

Naukowcy i grupy ekologiczne również obawiają się zmian w Meta. „Decyzja Marka Zuckerberga o zaprzestaniu sprawdzania faktów i korygowania dezinformacji i dezinformacji oznacza, iż ​​treści antynaukowe będą w dalszym ciągu rozprzestrzeniać się na platformach Meta” – stwierdziła w przesłanym e-mailu oświadczeniu Kate Cell, starsza menadżerka kampanii klimatycznej w Union of Concerned Scientifics.

„Myślę, iż to okropna decyzja… wpływ dezinformacji na naszą politykę staje się coraz bardziej oczywisty” – mówi Michael Khoo, dyrektor programu dezinformacji klimatycznej w Friends of the Earth. Jako przykład podaje ataki na energetykę wiatrową mające wpływ na projekty związane z energią odnawialną.

Khoo porównuje także podejście Community Notes do podejścia stosowanego w przemyśle paliw kopalnych marketing recyklingu jako rozwiązanie dla odpadów z tworzyw sztucznych. W rzeczywistości recykling tak niewiele zrobili, aby powstrzymać falę zanieczyszczeń tworzywami sztucznymi przedostają się do środowiska, ponieważ materiał jest trudny do ponownego przetworzenia, podobnie jak wiele produktów z tworzyw sztucznych tak naprawdę nie nadaje się do recyklingu. Strategia nakłada również na konsumentów obowiązek postępowania z odpadami wytwarzanymi przez przedsiębiorstwo. „[Tech] firmy muszą stawić czoła problemowi dezinformacji tworzonej przez ich własne algorytmy” – mówi Khoo Krawędź.



Source link

Idź do oryginalnego materiału