AI miała zrewolucjonizować nasz świat. To jak żyjemy i pracujemy. Jak jednak wynika z badania agencji McKinsey, ponad połowa użytkowników chatbotów została przez nie… okłamana.
- Jak wynika z badania McKinsey, ponad połowa pracowników, którzy korzystali z AI, nie jest zadowolona z efektów pracy chatbotów.
- Do tego AI okazuje się być technologią nieefektywną pod kątem obliczeniowym i emisyjnym.
AI zawodzi
Z badania agencji McKinsey dowiadujemy się, iż aż 44% przedsiębiorców, którzy skorzystali z narzędzi AI doświadczyło negatywnych skutków działania nowej technologii. Z kolei 63% użytkowników chatbotów otrzymało od nich odpowiedzi, które mijały się z prawdą.
Problemem są przez cały czas halucynacje AI. Sztuczna inteligencja, gdy nie potrafi poradzić sobie ze zleconym jej zadaniem, niejako “fabrykuje” wynik. W ten sposób może podać użytkownikowi nieprawdziwe informacje. Może chodzić o twarde dane liczbowe czy wydarzenia historyczne. W efekcie ktoś musi potem weryfikować owe “rewelacje” AI, co wydłuża prace człowieka.
Jak wdrażać u siebie nową technologię?
Warto też zauważyć w jaki sposób przedsiębiorcy wdrażają u siebie rozwiązania AI. Jak wynika z badania, ponad połowa z nich – dokładnie: 53% – korzysta z gotowych, publicznie dostępnych modeli lub narzędzi. Nie modyfikuje ich. Robi tak aż 63% spółek z branży prawniczej i choćby co drugie przedsiębiorstwo z rynku zdrowotnego i finansowego.
Na problem wskazuje WithSecure, podmiot, który zajmuje się cyberbezpieczeństwem. W swoich raportach przestrzega firmy, iż ogólnodostępne modele AI potrafią kłamać (wspomniane halucynacje). Często są to łatwe do wykrycia sfałszowane dane, ale czasami może chodzić o szczegół, który na pierwszy rzut oka pominiemy.
Sztuczna inteligencja jest też bardzo nieefektywna energetycznie. Np. GenAI może łatwo obliczyć, ile wynosi 2×2. Problem w tym, iż będzie to proces bardziej kosztowny (pod kątem obliczeniowym i emisyjnym), niż ten, za którym będzie stał tradycyjny algorytm.
Jak widać, AI jak na razie nie sprawdza się. Nie spełnią się też groźby zastąpienia przez nią człowieka (przynajmniej przez najbliższe lata). Można uznać, iż rynek (w tym finansowy) zachłystnął się nową technologią. Teraz jednak użytkownicy mówią: “sprawdzam”. I są rozczarowani.