Microsoft zawarł pięcioletnią umowę na usługi chmurowe o wartości 9,7 miliarda dolarów z raczej mało znaną firmą IREN Ltd. Nie jest to jednak typowy kontrakt – w jego ramach Microsoft zabezpiecza sobie dostęp do deficytowych, zaawansowanych procesorów graficznych NVIDII, których brakuje na rynku.
Zgodnie z umową, firma IREN, która specjalizuje się w budowie i obsłudze centrów danych zasilanych energią odnawialną, zapewni Microsoftowi dostęp do mocy obliczeniowej opartej na najnowszych procesorach NVIDIA GB300. Gigant z Redmond zgodził się choćby na 20-procentową przedpłatę, co pokazuje, jak bardzo zależy mu na zabezpieczeniu dostaw. Wiadomość o kontrakcie wywołała euforię na giełdzie – akcje IREN wystrzeliły o ponad 20%.
Decyzja Microsoftu jest odpowiedzią na ogromny popyt na moc obliczeniową dla sztucznej inteligencji, który znacznie przewyższa podaż procesorów NVIDII. Firma, podobnie jak inni giganci technologiczni, wydaje miliardy dolarów na budowę i dzierżawę centrów danych, ale największym ograniczeniem pozostaje dostępność sprzętu. Jak przyznała niedawno dyrektor finansowa Microsoftu, Amy Hood, popyt na usługi AI rośnie szybciej, niż firma jest w stanie rozbudowywać swoją infrastrukturę.
Umowa z IREN to sprytny sposób na ominięcie kolejki po chipy NVIDII. Zamiast czekać na bezpośrednie dostawy, Microsoft rezerwuje moc obliczeniową u mniejszego gracza, który najwyraźniej miał lepszy dostęp do pożądanych procesorów. Podobne ruchy wykonują również inni giganci, co prowadzi do powstawania nowej klasy pośredników na rynku chmurowym – firm, które budują swoją pozycję na posiadaniu deficytowych GPU.









