Myślał, iż wysyła blika znajomej. Prawda wyszła na jaw, gdy do niej zadzwonił

innpoland.pl 1 rok temu
Oszuści działają nie tylko przez e-maile i telefony "z banku", ale i za pośrednictwem Messengera. Przekonał się o tym Kamil, który do tej pory uważał się za ostrożnego w sieci.


Kamil uważał się za osobę obeznaną w Internecie, a mimo to złodziejowi udało się zabrać mu pieniądze


Padł ofiarą tzw. oszustwa "na blika"


Mężczyzna był przekonany, iż pożycza pieniądze swojej znajomej z pracy



Kradzież "na BLIK-a"


Wydawałoby się, iż ofiarą oszustów mogą paść tylko osoby starsze, które łatwo przekonać, iż ktoś jest np. pracownikiem banku albo poczty. To błąd. Portal Niebezpiecznik opublikował tekst swojego czytelnika, który opisał, jak oszukano go "na blika".

Kamil (imię zostało zmienione) uważał, iż w Internecie jest raczej bezpieczny: używa menadżera haseł oraz weryfikacji dwuskładnikowej. Jednak, jak sam stwierdził, "zły nawyk i nieodpowiedni moment mogą się zdarzyć każdej osobie".

Czytaj także: Za dwie marchewki dał 5 tys. zł. Zuchwałe oszustwo w Rudzie Śląskiej


Jak doszło do oszustwa?


Kiedy do Kamila napisała znajoma z pracy, akurat miał dzień wolny. Najpierw zapytała, czy działa mu BLIK, a trochę później poprosiła o pożyczenie pieniędzy. Mężczyzna się zgodził, bo regularnie pożyczał lub oddawał w ten sposób różne kwoty innym znajomym.

Podał kod i niestety dopiero później zadzwonił do koleżanki, by się upewnić, iż wszystko jest w porządku. Wtedy wyszło na jaw, iż ktoś podpiął się pod jej konto na Messengerze i poprosił o pożyczkę "w jej imieniu". Kamil sam przyznaje, iż mógł zorientować się w oszustwie wcześniej. Gdy potwierdzał transakcję, na ekranie wyświetliła się informacja, iż wypłata nastąpi w bankomacie w Płocku. A on mieszkał w Lublinie.

"Oczywiście następnie skontaktowałem się z bankiem i zgłosiłem oszustwo, ale iż to BLIK to najpewniej nie odzyskam tych pieniędzy" – podsumował Kamil.

Jak się chronić przed oszustami?


Na zakończenie historii Niebezpiecznik podał wskazówki dotyczące tego, w jaki sposób można ochronić się przed tego typu cyberoszustwami.

Oszustwo na Booking.com


W innym artykule w INNPoland pisaliśmy o oszustwie, do którego doszło na portalu Booking. com. Tę również opisał Niebezpiecznik. Rafał (imię zmienione) za pośrednictwem serwisu chciał zamówić nocleg w Rzymie. On także trafił na oszusta, ale rozpoznał to dzięki kilku "czerwonym lampkom". Między innymi:

w podanym numerze kontaktowym numerem kierunkowym było +44, choć ten do Włoch to +39;

właścicielka lokalu dopytywała o informacje, które podał przecież na platformie: data i godzina przyjazdu, liczba osób oraz cena z Booking.com;

komunikacja miała zostać przeniesiona na WhatsApp.

Idź do oryginalnego materiału