– Unia Europejska musi budować swoje kompetencje cyfrowe, technologiczne, bo to jedyny sposób na zachowanie suwerenności technologicznej – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Krzysztof Gawkowski, wicepremier i wiceminister cyfryzacji.
– Europa stawia na innowacyjność, skok technologiczny i suwerenność technologiczną. Stąd różne programy, które mają wzmocnić nasze kompetencje i dać państwom UE szanse na to, żeby mogły konkurować ze światowymi gigantami.
W ramach programu Horyzont Europa 175 mld euro ma trafić na prace nad innowacjami światowej klasy
UE intensyfikuje działania na rzecz wzmocnienia swojej pozycji technologicznej. W projekcie nowych wieloletnich ram finansowych Komisja Europejska zapowiedziała ponad 400 mld euro z Europejskiego Funduszu Konkurencyjności na inwestycje w obszarze m.in. transformacji cyfrowej i przestrzeni kosmicznej. W ramach programu Horyzont Europa 175 mld euro ma trafić na prace nad innowacjami światowej klasy. Kolejne zapowiedzi dotyczą strategii związanych z produkcją półprzewodników w Europie, rozwojem centrów danych i AI. Celem tych inicjatyw jest zwiększenie suwerenności technologicznej i poprawa zdolności konkurowania ze światowymi liderami.
Ważnym elementem zmiany strategii Unii są projekty nakierowane na suwerenność cyfrową. Jednym z przykładów jest Europejski akt w sprawie czipów, który ma na celu zwiększenie produkcji półprzewodników w Europie, wzmocnienie łańcuchów dostaw i uniezależnienie UE od zewnętrznych dostawców. Komisja Europejska dąży do tego, by w 2030 r. udział Unii w globalnej produkcji czipów wynosił 20 proc.
Wzmocnieniu roli UE w rozwoju sztucznej inteligencji ma służyć instrument InvestAI
W ub. roku Komisja rozpoczęła także proces wspierania budowy europejskich fabryk AI – infrastruktury mającej umożliwić trening dużych modeli i zaawansowanych systemów uczenia maszynowego na europejskim sprzęcie. Łącznie jest to 19 fabryk AI w 16 państwach członkowskich, w tym dwie w Polsce. Wzmocnieniu roli UE w rozwoju sztucznej inteligencji ma służyć instrument InvestAI, który zakłada fundusz w wysokości 20 mld euro na utworzenie do pięciu gigafabryk AI.
– Coraz lepiej oceniam działania UE w kontekście wsparcia innowacyjności. Przestajemy wpatrywać się wyłącznie w regulacje. Wymusza to na nas obecna relacja między UE, a USA i administracją Donalda Trumpa – mówi dr Maciej Kawecki, prezes Instytutu Lema, dyr. Centrum Innowacji Uniwersytetu WSB Merito w Warszawie. – Z drugiej strony zaledwie 11 firm europejskich z obszaru sztucznej inteligencji jest wartych ponad 1 mld dolarów – rodzi się więc pytanie, gdzie my w tym wyścigu jesteśmy i jaka ma być nasza rola.
Odpowiedź na pytanie, czy Europa ma szansę być liderem w obszarze dużej sztucznej inteligencji, brzmi: oczywiście nie ma
Na razie Europa pozostaje w tyle, jeżeli chodzi o liczbę tzw. jednorożców AI – wśród 10 czołowych firm na świecie oraz w gronie najbardziej wartościowych jednorożców brakuje europejskich podmiotów.
– Odpowiedź na pytanie, czy Europa ma szansę być liderem w obszarze dużej sztucznej inteligencji, brzmi: oczywiście nie ma – ocenia dr Maciej Kawecki. – Rewolucja, w której jesteśmy, to jest jednak coś więcej niż tylko modele językowe. To jest również sztuczna inteligencja na poziomie aplikacyjnym, integracja komputerów kwantowych, algorytmów kwantowych z mechanizmami sztucznej inteligencji, obszar bezzałogowych statków powietrznych i wykorzystywania sztucznej inteligencji w obszarach predykcyjnych. To cała masa obszarów, w których, moim zdaniem, Europa ma szansę być liderem.
Rozwój sztucznej inteligencji to jest również obszar nauki i researchu
Zdaniem dr. Macieja Kaweckiego w zwiększeniu wydatków na badania i rozwój pomocne mogą być również duże inwestycje prywatnych podmiotów w centra danych w Europie.
– Rozwój sztucznej inteligencji to jest również obszar nauki i researchu. Jedną z dróg jest doprowadzenie do sytuacji, w której duże koncerny technologiczne będą otwarte na to, żeby wydawać miliardy dolarów na terytorium Unii Europejskiej. Sposobem na ich przyciągnięcie jest otwieranie ogromnych, budowanych za miliardy dolarów centrów danych – chłodzonych wodą z Bałtyku czy wykorzystujących odnawialne źródła energii, ponieważ tego dzisiaj brakuje choćby w Stanach Zjednoczonych – tłumaczy dr Maciej Kawecki. – o ile doprowadzilibyśmy do sytuacji, w której takie centra danych powstają w UE, miliardy dolarów trafiałyby do nas, a potem my te środki retransferowalibyśmy na naukę i innowacje. Wtedy mielibyśmy szanse doprowadzić do momentu, w którym nie tylko liczymy się w świecie technologii. To jest do zrobienia w ciągu trzech–czterech lat.







