Niepokojący ruch Ameryki. Przerzucili mnóstwo latających cystern

konto.spidersweb.pl 5 godzin temu

W nocy z niedzieli na poniedziałek nad Atlantykiem doszło do czegoś nietypowego, co natychmiast przyciągnęło uwagę analityków wojskowych.

Z terytorium Ameryki Północnej w kierunku Europy wystartowały ponad dwa tuziny samolotów tankujących należących do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych – mowa o maszynach KC-135 Stratotanker oraz nowoczesnych KC-46 Pegasus. To nie była rutynowa operacja. To wyglądało na coś poważniejszego.

Taki nagły i skoordynowany ruch powietrznych tankowców nie zdarza się codziennie. zwykle tego typu maszyny wspierają misje bojowe, przemieszczanie myśliwców lub uczestniczą w wielonarodowych ćwiczeniach, jak Atlantic Trident.

Jednak tym razem żadna taka operacja nie była zaplanowana ani oficjalnie ogłoszona. Wszystko wskazuje na to, iż mamy do czynienia z precyzyjnie zaplanowanym rozmieszczeniem zasobów – być może w odpowiedzi na rosnące napięcia na Bliskim Wschodzie.

Obserwatorzy zauważyli, iż samoloty leciały na wysokościach typowych dla strategicznych przelotów, a ich trasy prowadziły głównie w stronę przestrzeni powietrznej Europy. Część z nich mogła kontynuować lot dalej – do baz amerykańskich i sojuszniczych w rejonie Zatoki Perskiej lub Bliskiego Wschodu.

Dlaczego właśnie teraz?

Ruchy amerykańskich sił zbrojnych mają miejsce w czasie, gdy sytuacja na Bliskim Wschodzie ponownie się zaostrza. Stany Zjednoczone już wcześniej wysłały w region okręty wyposażone w systemy AEGIS, baterie obrony przeciwrakietowej THAAD i dodatkowe samoloty bojowe.

Teraz, w odpowiedzi na możliwe scenariusze eskalacji, do gry mogą wejść również tankowce powietrzne – najważniejsze ogniwo w logistyce współczesnych operacji zbrojnych.

Tankowanie w powietrzu to coś więcej niż tylko „latająca stacja paliw”. To strategiczna przewaga, która pozwala myśliwcom, bombowcom czy samolotom rozpoznawczym operować daleko od macierzystych baz, bez ograniczeń wynikających z zasięgu czy zużycia paliwa.

Więcej na Spider’s Web:

Co oznacza taki ruch?

Na pierwszy rzut oka wygląda to na przygotowania do możliwej operacji zbrojnej – choć niekoniecznie oznacza to, iż wojna wisi w powietrzu. Może to być demonstracja gotowości, część strategii odstraszania lub szybkie rozmieszczenie sił na wypadek nagłego konfliktu.

Sam fakt, iż tak wiele tankowców naraz przekracza Atlantyk, oznacza, iż USA chcą mieć możliwość szybkiego przemieszczenia dużej liczby samolotów bojowych – lub też utrzymania ich w powietrzu przez długi czas, np. podczas misji patrolowych czy bombardowań.

Na razie nie zauważono towarzyszących tej formacji samolotów bojowych – przynajmniej nie tych, które można śledzić dzięki otwartych systemów radarowych i aplikacji typu Flightradar24. Jednak nie oznacza to, iż takie maszyny nie istnieją – mogły po prostu lecieć z wyłączonymi transponderami, poza zasięgiem „cywilnych oczu”.

Approximately 28 USAF aerial refueling tankers—a mix of KC-135s and KC-46s—are currently transiting across the Atlantic tonight.

At this time, movements do not appear to be tied to the Atlantic Trident exercise. The deployment may indicate a repositioning effort to support… pic.twitter.com/UOlhzTR6AG

— GMI (@Global_Mil_Info) June 16, 2025

Tankowce jako pierwszy sygnał

Z historycznego punktu widzenia, gdy w regionie świata zaczyna „gotować się” na poważnie, pierwsze, co robią Stany Zjednoczone, to przygotowują zaplecze logistyczne. Tankowce powietrzne są w tym układzie niczym pionki, które umożliwiają przesunięcie całej szachownicy.

Bez nich nie da się przeprowadzić skutecznej operacji na drugim końcu świata – to one umożliwiają szybkie i elastyczne reagowanie w różnych punktach globu.

Dlatego ta konkretna noc z dwudziestoma kilkoma tankowcami lecącymi nad Atlantykiem to coś, czego nie można zignorować. To sygnał – być może cichy, ale bardzo wyraźny – iż Pentagon przygotowuje się na każdy możliwy rozwój wydarzeń.

Czy chodzi o wsparcie dla Izraela? Czy o wzmocnienie obecności w rejonie Zatoki Perskiej? A może to „plan B”, który ma zostać wdrożony w razie nagłego pogorszenia sytuacji?

Co będzie dalej?

Na razie nikt z oficjalnych przedstawicieli USA nie komentuje tej operacji. Możliwe, iż więcej dowiemy się w ciągu kilku dni, gdy kolejne ruchy wojskowe staną się widoczne. Dla analityków i obserwatorów jedno jest jednak jasne – ten ruch nie jest przypadkowy. W dzisiejszym świecie, gdzie logistyka to podstawa przewagi militarnej, takie operacje mogą przesądzić o sukcesie lub porażce.

A kiedy na niebie pojawia się 25 tankowców powietrznych lecących w jednym kierunku, warto się temu dokładnie przyjrzeć.

Idź do oryginalnego materiału