Szwecja stała się celem kolejnego cyberataku, oznajmił wczoraj premier Ulf Kristersson. Zakłócenia dotyczyły funkcjonowania publicznego nadawcy SVT i innych kluczowych instytucji.
– Jesteśmy narażeni na ogromne cyberataki. Te na SVT już zidentyfikowano, ale dotknięte zostały również banki i system BankID – powiedział Kristersson dziennikarzom w parlamencie.
Jak ustalono, były to ataki typu rozproszonej odmowy usługi (DDoS), które zakłóciły najważniejsze usługi i wywołały obawy dotyczące odporności szwedzkiej infrastruktury cyfrowej.
Chociaż Kristersson nie wymienił konkretnego sprawcy, odwołał się do wcześniejszych raportów szwedzkiej służby bezpieczeństwa, w których wymieniano Rosję, Chiny i Iran jako aktorów często stojących za takimi operacjami cybernetycznymi.
Incydenty te nasiliły obawy w kwestii możliwych luk w szwedzkich systemach cyberbezpieczeństwa i podkreśliły rosnące zagrożenie dla infrastruktury krytycznej w jednym z najbardziej połączonych cyfrowo państw na świecie, gdzie ponad 93 proc. gospodarstw domowych ma dostęp do Internetu.
Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa ostrzegają, iż takie ataki mogą zdarzać się częściej, wpływając nie tylko na usługi cyfrowe, ale także na zaufanie publiczne. Mają one miejsce zwłaszcza w okresie wzmożonych napięć geopolitycznych.
Niedawne przystąpienie Szwecji do NATO i jej wsparcie dla Ukrainy prawdopodobnie doprowadziły do nasilenia cyberataków.
Wcześniej znana z neutralności militarnej Szwecja stoi teraz w obliczu tego, co Kristersson określił na początku tego roku jako „nową i bardziej niebezpieczną rzeczywistość”.
W ramach swojego zobowiązania do osiągnięcia celu NATO w zakresie wydatków na obronność, wynoszącego 2 proc. PKB, szwedzki rząd zobowiązał się do znacznych inwestycji w cyberbezpieczeństwo i zdolności wojskowe.