Git to dziś narzędzie, bez którego trudno sobie wyobrazić pracę nad oprogramowaniem. Warto więc wyjaśnić, jak działa tam swoisty odpowiednik schowka.
Powiedzmy wprost: git, czyli system kontroli wersji, będący w tej chwili standardem w branży IT, do intuicyjnych narzędzi nie należy. Fakt, iż kiedy zrozumiemy już podstawowe koncepcje i prawa rządzące światem gita, praca z nim staje się szybka i niezwykle efektywna. Niestety krzywą uczenia git ma dość stromą i choćby doświadczonemu użytkownikowi zdarza się czasem jedną źle sformułowaną komendą tak namieszać w naszym repozytorium, iż wszechobecne spoty gałęzi gita stają się splotami Czerwia Pustyni, a my czujemy się jak Atrydzi na Diunie - bez nadziei na ratunek ;)W tej serii artykułów pokażę Wam kilka komend mocy gita, które pozwolą Wam poczuć się jak mistrz Jedi i przywrócić porządek w Galaktyce (repozytorium). Dowiecie się jak bez ryzyka podróżować po splotach branchy gita, jak wytropić zaginione zmiany i jak gwałtownie odnaleźć commit, który wprowadził zamieszanie w repozytorium. Do dzieła!