Ryneczek z wirusami – jak działa cyberprzestępczy biznes Malware-as-a-Service?

itcontent.eu 6 dni temu

Ryneczek z wirusami – jak działa cyberprzestępczy biznes Malware-as-a-Service?

W erze cyfrowej zagrożenia płynące z sieci są bardziej dostępne i niebezpieczne niż kiedykolwiek wcześniej. Mateusz Chrobok w swoim materiale „Ryneczek z wirusami” pokazuje kulisy funkcjonowania cyberprzestępczego podziemia, gdzie złośliwe oprogramowanie jest sprzedawane niczym produkty w sklepie internetowym. Tyle iż zamiast telefona – kupujesz stealer, trojana lub loader do ataku.

Czym jest Malware-as-a-Service?

Malware-as-a-Service (MaaS) to model biznesowy, w którym cyberprzestępcy oferują złośliwe oprogramowanie jako usługę. Klient – choćby bez wiedzy technicznej – może wykupić dostęp do wirusa, panelu zarządzania, dokumentacji i wsparcia, zupełnie jak w przypadku legalnych narzędzi typu SaaS (Software-as-a-Service).


LummaStealer, Danabot i inne „produkty”

W filmie przytoczone zostały konkretne przykłady:

  • LummaStealer – popularny stealer kradnący dane logowania, hasła, pliki cookies i informacje z przeglądarek.

  • Danabot – złośliwe oprogramowanie atakujące bankowość internetową.

  • Cryptery i loadery – umożliwiają ukrycie wirusa przed antywirusem i jego uruchomienie na komputerze ofiary.

Wszystkie te narzędzia są dostępne w formie płatnej subskrypcji – od 100 do 300 dolarów miesięcznie.

Gdzie kupuje się wirusy?

Cyberprzestępczy handel odbywa się głównie na:

  • forach na dark webie,

  • komunikatorach szyfrowanych (np. Telegram),

  • specjalnych panelach sprzedażowych z koszykiem zakupowym, płatnością i kontem klienta.

To, co przeraża najbardziej, to profesjonalizacja tego rynku – są recenzje, systemy ticketowe, wsparcie techniczne i… zniżki.


Kto może zostać klientem?

Każdy. Wystarczy opłacić dostęp i posiadać minimalną wiedzę operacyjną. Ataki mogą przeprowadzać:

  • Przestępcy finansowi

  • Oszuści internetowi

  • Szantażyści i cyberstalkerzy

  • Osoby bez żadnego zaplecza technicznego

Jak infekowane są ofiary?

Najczęstsze wektory ataku:

  • Phishing – fałszywe maile, faktury, e‑maile podszywające się pod banki lub firmy kurierskie.

  • Fałszywe programy i wtyczki – zainfekowane „przydatne” narzędzia np. z YouTube lub Discorda.

  • Zhakowane strony – które przekierowują użytkownika na stronę z malware.


Czy da się obronić?

Tak – ale wymaga to czujności i podstawowej świadomości zagrożeń. Oto kilka praktycznych porad:

  • Używaj aktualnego systemu antywirusowego.

  • Nie instaluj aplikacji z nieznanych źródeł.

  • Sprawdzaj adresy stron logowania – certyfikat SSL i pisownia mają znaczenie.

  • Edukacja – najważniejsza broń. Przestępcy korzystają głównie z nieuwagi i braku wiedzy.

Rynek malware działa dziś jak legalny e‑commerce – z pełną ofertą, wsparciem i opcją subskrypcji. Cyberprzestępcy przenieśli model biznesowy ze świata technologii na ciemną stronę internetu. To pokazuje, iż ochrona przed zagrożeniami nie może polegać jedynie na technologiach – potrzebne są też edukacja, świadomość i aktywna postawa wobec cyberbezpieczeństwa.

Źródło youtube.com

Idź do oryginalnego materiału