Sigma nie podniesie cen mimo wyższych ceł USA na japoński sprzęt fotograficzny
W obliczu nowych, 15-procentowych ceł na towary importowane z Japonii do Stanów Zjednoczonych, japońska firma Sigma ogłosiła, iż nie zamierza podnosić cen swoich produktów na rynku amerykańskim. Decyzja ta wyróżnia producenta na tle konkurencji – tacy giganci jak Canon czy Fujifilm już podnieśli ceny lub zapowiedzieli takie działania. Nowa stawka celna jest efektem umowy handlowej między Japonią a USA i stanowi wzrost o 5% względem poprzedniego poziomu 10%. Dla producentów działających na rynku elektroniki użytkowej – szczególnie w sektorze o niskich marżach, jakim są aparaty fotograficzne i obiektywy – taka zmiana zwykle oznacza konieczność przerzucenia kosztów na klientów.
Sigma postanowiła jednak pójść inną drogą.
„Jak być może wiecie, rząd USA ogłosił nową, 15-procentową stawkę cła na towary importowane z Japonii, która właśnie weszła w życie. Choć oznacza to dodatkową presję kosztową w całej branży, chcemy zapewnić, iż Sigma nie planuje w tej chwili żadnych dalszych podwyżek cen” – napisał Mark Amir-Hamzeh, prezes Sigma America, w komunikacie do partnerów handlowych.
Firma już wcześniej, w czerwcu, zareagowała na pierwszą falę podwyżek ceł, dostosowując ceny do 10-procentowej stawki. Teraz zdecydowano, iż kolejnych 5% kosztów zostanie pokryte wewnętrznie, bez obciążania klientów.
„Po dokładnej analizie zdecydowaliśmy się pokryć dodatkowy wzrost o 5% wewnętrznie, zamiast przerzucać go na naszych klientów i partnerów” – dodał Amir-Hamzeh.
Sigma podkreśla, iż decyzja wynika z chęci zachowania stabilności rynkowej, wsparcia dla swoich partnerów handlowych i klientów oraz utrzymania zaufania do marki w niestabilnych czasach.
Firma Sigma od lat buduje swój wizerunek jako niezależnego, rodzinnego producenta, który konsekwentnie stawia na jakość i własną tożsamość. Cała produkcja odbywa się w jednej fabryce w Aizu, w Japonii – to rzadkość w dzisiejszych czasach, gdy wiele firm przenosi wytwarzanie do tańszych lokalizacji za granicą.
„Produkcja obiektywów staje się coraz bardziej skomplikowana i naprawdę trudna, ponieważ liczba pikseli w cyfrowych i analogowych aparatach stale rośnie. Z punktu widzenia klienta łatwo dostrzec różnicę w jakości obiektywów. Dlatego coraz trudniej jest stworzyć naprawdę dobry produkt. Mając jedną fabrykę i produkując wszystkie części w jednym miejscu, jesteśmy w stanie zapewnić spójność i wysoką jakość. Gdybyśmy kupowali tańsze komponenty z całego świata, byłoby to bardzo, bardzo trudne. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak moglibyśmy sobie z tym poradzić. Ale my polerujemy każde szkło i obrabiamy każdą część we własnym zakładzie – to pozwala nam tworzyć spójne i wysokiej klasy obiektywy” – wyjaśnia Kazuto Yamaki, CEO firmy, w rozmowie z serwisem PetaPixel.
Yamaki przyznaje, iż pasję do fotografii odziedziczył po ojcu, który od dziecka przygotowywał go do prowadzenia firmy.
„Mój ojciec zawsze powtarzał mi, żebym się uczył i został porządnym prezesem, który przejmie firmę. Często poklepywał mnie po ramieniu i mówił, iż jestem odpowiedzialny za 400 osób i muszę ciężko pracować, by stać się świetnym liderem” – wspomina Yamaki. – „Widzę wszystko, co dzieje się w branży, szczególnie w kontekście sztucznej inteligencji, i chcę zapewnić Sigmie przyszłość.”
Dla Yamakiego ważne są nie tylko jakość produktów i zadowolenie klientów, ale również idea, jaka stoi za fotografią.
„Fotografia to hobby, które daje ludziom radość. Dlatego była ważna dla mojego ojca i jest ważna dla mnie. A podnoszenie cen nie przynosi radości.”
Sigma pokazuje, iż możliwe jest inne podejście – oparte na inwestycji w jakość, lojalność wobec pracowników i zrozumienie klientów. W świecie galopujących kosztów i niepewności ekonomicznej, ta decyzja może okazać się nie tylko odważna, ale też strategicznie opłacalna.