Skandynawia szykuje się na płatniczy blackout. Płaczą, bo porzucili gotówkę

konto.spidersweb.pl 6 godzin temu

Kraje, które niemal całkowicie porzuciły gotówkę, teraz zadają sobie pytanie – jak płacić, gdy zabraknie łączności? Państwa nordyckie chcą przygotować się na scenariusz, w którym cyfrowy świat przestaje działać.

Finlandia, Szwecja, Norwegia, Dania i Estonia – to jedne z najbardziej zinformatyzowanych gospodarek świata, w których gotówka praktycznie zniknęła z codziennego obiegu. To także kraje silnie uzależnione od infrastruktury internetowej – w tym od podmorskich kabli łączących je z resztą Europy. Po serii incydentów wokół tej infrastruktury rządy postanowiły przygotować alternatywne systemy płatności, które mogłyby funkcjonować choćby w warunkach całkowitego braku połączenia z siecią. Bank Szwecji zapowiedział, iż od 1 lipca 2026 r. rozliczenia kartowe będą musiały być finalizowane choćby wtedy, gdy terminale nie będą miały łączności przez tydzień.

Offline, ale nie tak, jak dawniej

Eksperci podkreślają, iż płatności offline to nie nowość, ale raczej rzadko stosowany tryb awaryjny. Niektóre terminale płatnicze, np. te zlokalizowane w komunikacji miejskiej czy w samolotach, zapisują transakcje lokalnie, a dopiero później przesyłają je do rozliczenia z operatorem. Ten model – znany jako „store and forward” – wiąże się jednak z ryzykiem: jeżeli klient nie ma środków lub karta jest zablokowana, to sprzedawca może nie otrzymać zapłaty.

Jak podaje Bankier.pl, rozwiązania offline przyszłości muszą być dużo bezpieczniejsze, bardziej skalowalne i odporne na oszustwa. Eksperci wskazują na rozwój portmonetek cyfrowych, preautoryzowanych limitów, lokalnej tokenizacji oraz cyfrowych walut banków centralnych (CBDC), które mogą działać choćby bez stałego połączenia z internetem.

Portfel cyfrowy 2.0 – nadzieja czy ryzyko?

Najprostsze rozwiązanie? Lokalne przechowywanie zaszyfrowanych środków, np. na chipie karty, telefonie czy smartwatchu. System mógłby odliczać kolejne transakcje, a po przywróceniu łączności automatycznie zsynchronizować dane z bankiem. To technologia znana choćby z planowanego Cyfrowego Euro, które jest testowane z udziałem Visa, Banco Santander i innych instytucji. Bardziej złożone warianty to np. aplikacje płatnicze oparte na NFC czy Bluetooth, które będą zdolne do realizowania transakcji P2P w lokalnej sieci. Ale jak ostrzegają eksperci, taka decentralizacja oznacza konieczność wprowadzenia zaawansowanej kryptografii i dokładnego śledzenia przepływu środków – szczególnie, by uniknąć podwójnych płatności.

Choć wprowadzenie cyfrowego portfela offline, CBDC czy inne rozwiązania wydają się skomplikowane i kosztowne, to alternatywa – czyli brak gotowości na przerwę w łączności – może kosztować znacznie więcej. Właśnie dlatego nie chodzi już o to, czy warto przygotować się na cyfrowy kryzys, ale o to jak gwałtownie to zrobimy.

Idź do oryginalnego materiału