Służby płaciły CBA za używanie Pegasusa. „Znaczne pieniądze”

Dziennikarze TVN24 potwierdzili w dwóch niezależnych źródłach, iż cywilny oraz wojskowy kontrwywiad miał płacić CBA za dostęp do Pegasusa. Z opłat była zwolniona jedynie policja, która też korzystała ze szpiegowskiego oprogramowania, co ujawnił ostatnio komendant główny Marek Boroń. Co prawda, policja nie posiadała tego systemu, ale korzystała z niego na podstawie umowy z CBA.

Pieniądze dla CBA

Komenda Główna Policji z Pegasusa korzystała na podstawie aneksu z 2017 r. do porozumienia „w sprawie zasad udzielania pomocy podczas czynności podejmowanych w ramach stosowania kontroli operacyjnej”.

Na podobnych porozumieniach z CBA współpracowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz kontrwywiad wojskowy. Jednak za każdym razem musieli oni płacić za skorzystanie z oprogramowania.

Były funkcjonariusz CBA mówi TVN24, iż były to „znaczące pieniądze”, ale nie podaje sumy. Wiadomo jednak, iż za zakup systemu i szkolenie kadry CBA zapłaciło w sumie 33 mln zł. Do tego dochodzi koszt wykupu „licencji” dla wszystkich kolejnego celu — ten koszt służby zwracały CBA.

Blokada dla rosyjskich sieci i informacje dla Izraela

Od początku swojego działania w Polsce, system inwigilacji Pegasus blokował możliwość szpiegowania urządzeń działających w sieciach izraelskich, amerykańskich i rosyjskich — ujawnia anonimowe źródło.

Według rozmówcy TVN24 blokowanie rosyjskich telefonów to „ukłon Izraelczyków w stronę Rosjan”. — W 2017 r. zależało im jeszcze bardzo na dobrych relacjach z Moskwą. Zmieniło się to dopiero po otwartej agresji Rosji na Ukrainę — mówi TVN24 anonimowo rozmówca z kierownictwa jednej z polskich służb.

Funkcjonariusze, którzy korzystali z możliwości oferowanych przez Pegasusa/Jarvisa mieli zachować ostrożność, bo system nie był szczelny.

— Specjaliści byli przekonani, iż informacje trafiają także do Izraela. A przynajmniej informacje o tym, komu włączany jest Pegasus, a być może także efekty inwigilacji — twierdzi informator.