Techniczne I Organizacyjne Środki Bezpieczeństwa Wymagane Przez NIS2

securitybeztabu.pl 15 godzin temu

Dlaczego techniczne i organizacyjne środki bezpieczeństwa są najważniejsze dla zgodności z NIS2?

Dyrektywa NIS2 stawia jasne wymagania: organizacje objęte jej zakresem muszą wdrożyć odpowiednie i proporcjonalne środki cyberbezpieczeństwa – zarówno techniczne, jak i organizacyjne. Nie chodzi tu o sztuczną biurokrację czy „odhaczanie” zgodności na papierze. NIS2 wymusza realne zabezpieczenia, które mają chronić krytyczne usługi i dane przed współczesnymi zagrożeniami.

W praktyce oznacza to, iż firmy muszą spełnić co najmniej dziesięć kluczowych wymagań bezpieczeństwa. Obejmują one wszystko od uwierzytelniania wieloskładnikowego i kopii zapasowych po monitorowanie zagrożeń i zarządzanie podatnościami. Poniżej omawiamy te wymagania – są to filary zgodności z NIS2, które każdy CISO, menedżer IT czy specjalista ds. bezpieczeństwa powinien znać i wdrożyć w swojej organizacji.

Należy pamiętać: Zanim przejdziemy do środków technicznych, fundamentem zgodności z NIS2 jest zarządzanie ryzykiem i nadzór (governance). Te zagadnienia omówiliśmy już we wcześniejszej części serii. Mając ustanowiony proces oceny ryzyka oraz wsparcie kierownictwa, możemy skupić się na konkretnych kontrolach bezpieczeństwa wymaganych przez dyrektywę.

Ten artykuł jest częścią serii NIS2 – Jak być zgodnym, w której krok po kroku omawiamy wymagania dyrektywy NIS2, zarządzanie ryzykiem, raportowanie incydentów i wdrożenie zgodności w organizacjach.

Uwierzytelnianie wieloskładnikowe (MFA)

Multi-Factor Authentication to w tej chwili standard bezpieczeństwa dostępu – i NIS2 traktuje go jako wymóg krytyczny. Dyrektywa wprost nakazuje wdrożenie uwierzytelniania wieloskładnikowego tam, gdzie to możliwe (np. logowanie zdalne, dostęp administracyjny). Dlaczego to takie ważne? Ponieważ samo hasło już nie wystarcza. Atakujący coraz częściej wykradają lub odgadują hasła, a MFA dodaje dodatkową warstwę ochrony (np. kod jednorazowy, powiadomienie na telefonie, klucz sprzętowy), przez co przejęcie konta staje się znacznie trudniejsze.

Przykład z życia: Głośny atak ransomware na Colonial Pipeline w 2021 r. rozpoczął się od kradzieży hasła do konta VPN, które nie miało MFA. W efekcie napastnicy zablokowali najważniejszy system rurociągów paliwowych. Gdyby użyto MFA, samo hasło nie dałoby im dostępu. NIS2 wyciąga wnioski z takich incydentów – każda istotna usługa powinna być chroniona co najmniej dwuskładnikowo. W praktyce wdrożenie MFA oznacza m.in.: wykorzystanie aplikacji mobilnych (jak Google Authenticator, Microsoft Authenticator), tokenów sprzętowych U2F (np. YubiKey) lub biometrii jako drugiego czynnika. Ważne jest objęcie MFA przede wszystkim kont uprzywilejowanych, dostępu do sieci VPN, zdalnych pulpitów i wszystkich usług dostępnych z Internetu.

Kontrola dostępu i zarządzanie tożsamościami

Sama weryfikacja użytkownika to jednak nie wszystko – równie istotne jest, do czego ten użytkownik ma dostęp. NIS2 wymaga wdrożenia ścisłych polityk kontroli dostępu: zasada najmniejszego uprzywilejowania powinna obowiązywać w całej organizacji. Każdy pracownik, system czy aplikacja powinni dysponować wyłącznie minimalnym zestawem uprawnień niezbędnych do wykonywania swoich zadań. W praktyce oznacza to konieczność przeglądu ról i uprawnień w systemach (role-based access control) oraz regularne odbieranie dostępu, który nie jest już potrzebny (np. po zmianie stanowiska lub odejściu pracownika).

Elementem zarządzania tożsamościami jest także weryfikacja nowych i aktualnych pracowników pod kątem bezpieczeństwa. Dyrektywa wskazuje na potrzebę procedur HR, które uwzględniają bezpieczeństwo: sprawdzanie referencji osób na kluczowych stanowiskach, egzekwowanie podpisywania polityk bezpieczeństwa przez pracowników, a także natychmiastowe blokowanie dostępu w przypadku odejścia z firmy. Nie można zapomnieć o zarządzaniu urządzeniami i zasobami – organizacja musi wiedzieć, jakie urządzenia i konta istnieją w jej infrastrukturze (tzw. asset management), aby żadna „zapomniana” słabo zabezpieczona maszyna czy konto nie stały się tylnymi drzwiami dla atakującego.

Dobrze zaprojektowana kontrola dostępu powinna uwzględniać segmentację ról (np. osobne konta administracyjne i zwykłe dla administratorów), silne hasła (dyrektywa nie definiuje polityki haseł, ale dobre praktyki to m.in. wymuszanie długich, unikalnych haseł i ich regularna zmiana lub stosowanie menedżerów haseł) oraz monitorowanie użycia uprawnień. o ile użytkownik próbuje uzyskać dostęp do zasobów, których nie potrzebuje, system powinien to odnotować i zablokować, a dział bezpieczeństwa – sprawdzić, czy nie doszło do nadużycia lub przejęcia konta.

Zarządzanie podatnościami i aktualizacjami

Zarządzanie podatnościami (vulnerability management) to proces ciągłego identyfikowania, oceny i usuwania luk bezpieczeństwa w systemach. NIS2 kładzie na to ogromny nacisk – brak aktualizacji czy załatania znanej podatności może skutkować karami w razie incydentu. Organizacja musi posiadać cykliczny proces skanowania swoich systemów pod kątem podatności (np. skanery automatyczne CVE w infrastrukturze, testy penetracyjne aplikacji) oraz rejestrowania i priorytetyzacji wykrytych luk. najważniejsze jest zrozumienie, które zasoby są najbardziej krytyczne i narażone, aby najpierw eliminować podatności o najwyższym ryzyku.

Integralną częścią tego procesu jest zarządzanie aktualizacjami (patch management) – czyli szybkie wdrażanie poprawek bezpieczeństwa dostarczanych przez dostawców oprogramowania. NIS2 wymaga, by organizacje regularnie aplikowały łatki i aktualizacje na wszystkich kluczowych systemach. Opóźnienia w tym obszarze mogą mieć katastrofalne skutki. Przypomnijmy sobie atak WannaCry z 2017 roku – wykorzystał on znaną podatność w Windows (EternalBlue), na którą istniała już łatka, ale wiele firm jej nie zainstalowało. W efekcie ransomware sparaliżował setki szpitali, firm i instytucji na całym świecie. Lekcja jest prosta: „łatkuj lub płać”. Brak aktualizacji bywa równoznaczny z zostawieniem otwartych drzwi dla cyberprzestępców.

Aby spełnić wymagania NIS2 w tym zakresie, organizacja powinna: utrzymywać aktualny rejestr posiadanego systemu i urządzeń, mieć wyznaczonego właściciela procesu aktualizacji, śledzić na bieżąco publikowane biuletyny bezpieczeństwa (np. od producentów systemów, CERT Polska, ENISA) oraz stosować zasadę, iż krytyczne poprawki bezpieczeństwa instalujemy natychmiast (np. w ciągu 24-72h), a pozostałe regularnie zgodnie z cyklem wydawniczym. Warto również wdrożyć mechanizmy testowania łat (np. w środowisku testowym) i mieć plan na wypadek, gdy aktualizacja powoduje problemy – jednak nigdy nie powinno to być wymówką dla odkładania patchowania na później.

Monitorowanie zagrożeń i wykrywanie incydentów

Nie sposób skutecznie reagować na incydenty, jeżeli nie posiadamy widoczności tego, co dzieje się w naszej sieci i systemach. Dlatego kolejnym wymaganiem NIS2 jest ustanowienie mechanizmów monitorowania bezpieczeństwa: zbieranie logów, analiza zdarzeń i aktywne wykrywanie anomalii. W praktyce chodzi o wdrożenie takich rozwiązań jak SIEM (Security Information and Event Management) lub przynajmniej centralne repozytorium logów, do którego trafiają dane z serwerów, urządzeń sieciowych, systemów operacyjnych, aplikacji biznesowych itp.

Dzięki temu zespół bezpieczeństwa (lub usługodawca SOC) może otrzymywać alerty o podejrzanych zdarzeniach: np. nietypowe logowanie administratora poza godzinami pracy, próby dostępu do wrażliwych plików, skanowanie portów w sieci wewnętrznej czy komunikacja z adresami IP znanymi z ataków. Czas ma najważniejsze znaczenie – szybkie wykrycie ataku pozwala zapobiec większym szkodom, zanim incydent wymknie się spod kontroli.

Co powinno być częścią takiego systemu monitorowania? Przede wszystkim dokładne logowanie aktywności we wszystkich krytycznych systemach (logowanie sukcesów i nieudanych prób logowania, dostępu do istotnych danych, zmian w konfiguracji, operacji uprzywilejowanych). Należy również synchronizować czas na urządzeniach (NTP), aby móc korelować logi z różnych źródeł w prawidłowej kolejności. Poza SIEM przydatne są systemy IDS/IPS monitorujące ruch sieciowy i wykrywające ataki (np. znane sygnatury exploitów, nietypowe wzorce ruchu). Coraz częściej organizacje wdrażają też rozwiązania EDR/XDR na stacjach roboczych i serwerach – one z kolei śledzą zachowanie endpointów, co pomaga wychwycić np. działanie złośliwego oprogramowania, które ominęło antywirusa.

NIS2 nie narzuca konkretnej technologii, ale oczekuje, iż firma będzie wiedzieć, kiedy dzieje się coś podejrzanego, oraz iż ma zdefiniowane procedury eskalacji takich zdarzeń. Wymaga też retencji logów – logi należy przechowywać przez określony czas, aby w razie potrzeby organy nadzorcze mogły prześledzić przebieg incydentu wstecz. W praktyce wiele firm trzyma logi bezpieczeństwa przez 6 do 12 miesięcy lub dłużej, często wykorzystując do tego zaszyfrowane archiwa lub taśmy, by zredukować koszty przy zachowaniu zgodności.

Gotowość na incydenty (plan reagowania i ćwiczenia)

Skuteczne monitorowanie to podstawa, ale równie ważne jest posiadanie planu reagowania na incydenty i przećwiczonej procedury. NIS2 wprost wymaga, by podmioty objęte dyrektywą posiadały udokumentowane procedury obsługi incydentów (incident handling), obejmujące wykrywanie, analizę, ograniczanie skutków, usuwanie skutków oraz informowanie odpowiednich organów. Mówiąc prościej – organizacja musi być przygotowana na “cyber-poważny wypadek” tak samo, jak jest przygotowana na np. pożar (gdzie ma się gaśnice, drogi ewakuacji i plany ratunkowe).

Elementem zgodności z NIS2 jest opracowanie planu reagowania na incydenty (IRP – Incident Response Plan). Taki plan powinien określać m.in.: skład zespołu reagowania (kto za co odpowiada, kontakt 24/7), listę potencjalnych scenariuszy incydentów i odpowiednie działania dla wszystkich z nich, procedury komunikacji (wewnętrznej i zewnętrznej, np. z CSIRT i organem nadzorczym), a także wzory raportów incydentu. Plan musi uwzględniać wymagane przez NIS2 czasy zgłaszania incydentów – przypomnijmy, najpoważniejsze incydenty trzeba zgłaszać adekwatnym organom wstępnie w ciągu 24 godzin, pełny raport w 72h, a finalne ustalenia w ciągu miesiąca. Brak gotowości do spełnienia tych terminów może narazić firmę na kary.

Jednak posiadanie dokumentu to jedno, a praktyka – drugie. Dlatego NIS2 oczekuje również, iż organizacje będą regularnie testować swoje procedury. Najlepszym sposobem są ćwiczenia typu tabletop czy symulacje ataków. Na przykład, zespół IT/security spotyka się i przeprowadza fikcyjny scenariusz: “Atak ransomware szyfruje serwery – co robimy?”. Dzięki takim ćwiczeniom można wychwycić braki w planie (np. nieaktualne kontakty, niejasne zakresy odpowiedzialności) i poprawić je zanim wydarzy się prawdziwy incydent. Po ćwiczeniu warto sporządzić raport z wnioskami (After Action Report) – to także dowód dla audytu, iż dbamy o ciągłe doskonalenie procesu.

Kopie zapasowe i ciągłość działania

Ciągłość działania (business continuity) oraz odporność na incydenty to centralny aspekt NIS2. Dyrektywa wymaga, aby organizacje planowały, jak utrzymać lub gwałtownie przywrócić krytyczne usługi w razie poważnego zakłócenia (atak, awaria, klęska żywiołowa). Podstawą tutaj są regularne kopie zapasowe (backupy) najważniejszych systemów i danych. Brak backupu to prosta droga do katastrofy – wyobraźmy sobie atak ransomware, który szyfruje bazy danych: bez działającej kopii zapasowej organizacja może nigdy nie odzyskać swoich informacji lub będzie zmuszona płacić okup (co również nie gwarantuje sukcesu). NIS2 nie precyzuje, jak często wykonywać backupy, ale zaleca się zasadę 3-2-1: trzy kopie danych, na dwóch różnych nośnikach, z czego jedna offline (odłączona od sieci). Dzięki temu choćby jeżeli atak dotknie produkcyjnych danych i bieżących backupów, to offline’owa kopia przetrwa.

Jednak ciągłość działania to więcej niż same backupy. Organizacja musi opracować Plany Ciągłości Działania (BCP) oraz Plany Odzyskiwania po Awarii (DRP). BCP koncentruje się na utrzymaniu kluczowych procesów biznesowych w trakcie incydentu – np. jeżeli padnie główny system transakcyjny, czy mamy zapasowy, choćby ograniczony, sposób obsługi klientów? DRP z kolei opisuje, jak odtworzyć pełną infrastrukturę po usunięciu źródła problemu. Wymogi NIS2 sugerują, iż takie plany powinny być opracowane i przetestowane (np. poprzez ćwiczenia odtworzeniowe, testy przywracania danych z backupów). Ważne jest także wyznaczenie Maksymalnego Akceptowalnego Czasu Przerwy (MAO/MTDP) i Maksymalnego Utraconego Wolumenu Danych (RPO) dla każdej krytycznej usługi – to metryki określające, jak długo i ile danych możemy stracić, zanim zacznie to być nieakceptowalne. Plany ciągłości powinny dążyć do spełnienia tych założeń.

NIS2 podkreśla również potrzebę uwzględnienia scenariuszy cyberataków w planach ciągłości. Tradycyjnie biznes skupiał się na ciągłości w kontekście np. katastrof naturalnych czy awarii zasilania. Teraz trzeba brać pod uwagę, iż atak może równocześnie zniszczyć dane produkcyjne i kopie zapasowe (są znane przypadki, gdzie ransomware najpierw kasuje lub szyfruje backupy). Stąd rekomendacje, by przynajmniej najważniejsze kopie zapasowe trzymać off-site, offline i okresowo weryfikować ich odtwarzalność. jeżeli incydent mimo to przerwie usługi, dobra przygotowana organizacja jest w stanie uruchomić je ponownie w akceptowalnym czasie – a tego właśnie oczekuje od nas dyrektywa.

Segmentacja sieci i architektura Zero Trust

Wiele z najpoważniejszych incydentów udało się atakującym rozszerzyć na całą organizację dlatego, iż wewnętrzna sieć była płaska – po uzyskaniu przyczółka mogli swobodnie przemieszczać się między systemami. NIS2 adresuje ten problem, wymagając wdrożenia środków ochrony sieci, w tym segmentacji sieciowej i zasad ograniczających ruch wewnętrzny. Segmentacja polega na podzieleniu infrastruktury na logiczne strefy bezpieczeństwa i wprowadzeniu kontroli komunikacji między nimi. Na przykład stacje robocze pracowników mogą być odizolowane od sieci serwerów produkcyjnych, a systemy OT (Operational Technology) od biurowych systemów IT. Dzięki temu choćby jeżeli dojdzie do zainfekowania jednego segmentu, złośliwe oprogramowanie ma utrudnione zadanie, by rozprzestrzenić się dalej.

Realizacja segmentacji często wykorzystuje VLANy, sieci wyodrębnione (DMZ) oraz zapory sieciowe (firewalle) filtrujące ruch między segmentami. Nowoczesne firewalle pozwalają definiować reguły bardzo precyzyjnie – np. konkretny serwer bazodanowy może komunikować się tylko z serwerem aplikacyjnym na określonym porcie, i z niczym więcej. NIS2 nie dyktuje, jak szczegółowo segmentować sieć, ale zasada jest jasna: „dziel i rządź” – im mniejsze i bardziej kontrolowane strefy, tym trudniej o masową infekcję.

Z segmentacją łączy się koncepcja Zero Trust Architecture, którą również warto wdrożyć w duchu NIS2. Zero Trust przyjmuje założenie, iż żaden ruch w sieci wewnętrznej nie jest domyślnie ufny. Każda próba dostępu jest weryfikowana (czy to użytkownik, czy urządzenie), a uprawnienia są nadawane kontekstowo – tylko na tyle, na ile trzeba i na określony czas. W praktyce Zero Trust oznacza np.: uwierzytelnianie i autoryzację przy każdym połączeniu (tu znów MFA odgrywa rolę), ciągłe monitorowanie urządzeń (czy nie są zarażone) oraz minimalizację zaufania sieciowego (np. choćby wewnątrz LAN komunikacja może wymagać szyfrowania i autentykacji). NIS2 poprzez wymagania segmentacji, kontroli dostępu i monitorowania zasadniczo promuje filozofię Zero Trust – chodzi o to, by atakujący, który wedrze się do środka, zastał tam wiele przeszkód, a nie swobodne połowy.

Szyfrowanie danych i ochrona kryptograficzna

Kolejnym filarem bezpieczeństwa wymaganego przez NIS2 jest adekwatne użycie kryptografii do ochrony danych. Dane wrażliwe, krytyczne usługi i komunikacja powinny być zabezpieczone przed nieautoryzowanym dostępem – zarówno w spoczynku (at rest), jak i w tranzycie (in transit). Oznacza to kilka praktycznych zaleceń.

Po pierwsze, szyfrowanie danych przechowywanych. Bazy danych, dyski serwerów, kopie zapasowe – wszystko to powinno być zaszyfrowane algorytmami uznawanymi za bezpieczne (np. AES-256). Dzięki temu choćby jeżeli atakujący wykradnie pliki lub fizycznie ukradnie dysk, nie odczyta zawartości bez klucza. Wdrażając szyfrowanie, trzeba pamiętać o skutecznym zarządzaniu kluczami kryptograficznymi – klucze muszą być dobrze chronione, regularnie zmieniane lub przynajmniej rotowane, a dostęp do nich ściśle ograniczony.

Po drugie, szyfrowanie transmisji. Wszelkie komunikacje sieciowe, zwłaszcza przez Internet, powinny odbywać się protokołami zapewniającymi poufność i integralność. Standardem jest użycie TLS 1.2+ (unikamy starych, podatnych wersji SSL/TLS) dla połączeń HTTPS, VPN, poczty itp.. Certyfikaty muszą być aktualne i zaufane – warto wdrożyć mechanizmy automatyzujące ich odnawianie (np. Let’s Encrypt) i monitorować ważność, aby nie doszło do przerwy w zabezpieczeniu komunikacji. Oprócz szyfrowania warto stosować mechanizmy podpisu lub uwierzytelnienia komunikatów, by zapobiec modyfikacjom (np. elektroniczne podpisywanie ważnych plików, używanie protokołów takich jak S/MIME lub PGP dla e-mail).

NIS2 wymaga także posiadania formalnych polityk użycia kryptografii – organizacja powinna zdefiniować, jakie algorytmy i protokoły są dopuszczone, jak długo mogą być używane klucze, kiedy należy je wymieniać, jak zabezpieczyć klucze w backupach itd. Taka polityka zapewnia, iż cały personel IT rozumie, kiedy i jak stosować szyfrowanie. Ważnym elementem jest też szyfrowanie nośników przenośnych i urządzeń końcowych (laptopy z dostępem do wrażliwych danych muszą mieć zaszyfrowane dyski – inaczej kradzież laptopa = wyciek danych). Podsumowując, adekwatne wykorzystanie kryptografii jest oczekiwane przez NIS2, ponieważ znacząco utrudnia życie atakującym – choćby przy pewnych przełamaniach zabezpieczeń, zaszyfrowane dane pozostają dla nich bezużyteczne.

Bezpieczeństwo dostawców i łańcucha dostaw

Choć bezpieczeństwo łańcucha dostaw było tematem osobnego artykułu w naszej serii, warto podkreślić, iż jest to jeden z obowiązkowych obszarów NIS2. Żadna organizacja nie jest samotną wyspą – korzystamy z usług firm zewnętrznych, systemu podmiotów trzecich, chmury, dostawców sprzętu. Dyrektywa NIS2 nakłada obowiązek zarządzania ryzykiem stron trzecich, co obejmuje zarówno wybór dostawców, jak i monitorowanie ich bezpieczeństwa w cyklu współpracy.

W praktyce organizacja powinna wprowadzić proces Vendor Risk Management – oceny bezpieczeństwa dostawców. Przed zawarciem umowy z kluczowym partnerem (np. dostawcą systemu IT, operatora usługi w chmurze) należy zweryfikować jego dojrzałość w zakresie bezpieczeństwa: czy ma certyfikaty (ISO 27001, SOC 2), jak wygląda jego polityka bezpieczeństwa, czy nie miał ostatnio poważnych incydentów. Dobrym zwyczajem jest wymaganie od dostawców wypełnienia kwestionariuszy bezpieczeństwa lub dostarczenia wyników audytów. Umowy z dostawcami powinny zawierać klauzule bezpieczeństwa – np. obowiązek zgłoszenia nam incydentu, utrzymywania określonych środków ochrony, prawo do audytu dostawcy czy wymóg regularnego łatania systemów przez dostawcę.

NIS2 wymaga również, aby organizacja monitorowała ryzyka łańcucha dostaw na bieżąco. To znaczy, choćby po podpisaniu umowy, przez cały czas oceniamy dostawcę np. corocznie, zwłaszcza tych krytycznych. Głośne ataki (jak np. NotPetya w 2017 r., który rozprzestrzenił się przez zakażoną aktualizację ukraińskiego systemu księgowego) pokazały, iż atak na słabsze ogniwo w łańcuchu może uderzyć w setki firm. Dlatego zgodność z NIS2 oznacza też wymóg posiadania listy naszych kluczowych dostawców i planu na wypadek, gdy któryś z nich zostanie zaatakowany lub zawiedzie w kwestii bezpieczeństwa. Może to obejmować np. posiadanie alternatywnego dostawcy na wypadek kryzysu albo przygotowanie procedury odcięcia integracji z zaatakowanym partnerem, by chronić własne systemy.

Krótko mówiąc, nasze bezpieczeństwo jest tak mocne, jak mocne są najsłabsze zabezpieczenia naszych partnerów. NIS2 formalizuje to podejście, zmuszając organizacje do uwzględnienia w swoich politykach bezpieczeństwa także trzecich stron. Rada dla firm: traktujcie bezpieczeństwo dostawców tak samo poważnie, jak wewnętrzne – audytujcie, wymagajcie, edukujcie. To obowiązek regulacyjny, ale i praktyczna konieczność.

Szkolenia i budowanie świadomości bezpieczeństwa

Ostatnim, ale absolutnie nie mniej ważnym środkiem organizacyjnym wymaganym przez NIS2 jest zadbanie o czynnik ludzki. choćby najlepsze technologie zawiodą, jeżeli użytkownicy popełnią prosty błąd. Dlatego dyrektywa wymaga prowadzenia szkoleń z cyberbezpieczeństwa oraz promowania kultury bezpieczeństwa w organizacji. W praktyce oznacza to, iż wszyscy pracownicy – od zespołów IT po kadrę zarządzającą – powinni regularnie podnosić swoje kompetencje w zakresie cyberhigieny.

Podstawowe elementy takiego programu świadomości to m.in.: szkolenia z rozpoznawania phishingu i socjotechniki, kursy bezpiecznego korzystania z systemów (np. jak tworzyć dobre hasła, dlaczego nie wolno podłączać nieznanych pendrive’ów), oraz zapoznanie personelu z wewnętrznymi procedurami bezpieczeństwa (np. jak zgłaszać incydenty, do kogo się zwrócić w razie podejrzenia naruszenia). Ważne, by szkolenia nie były jednorazowe – zagrożenia ewoluują, dlatego cykliczne odświeżanie wiedzy (np. co rok) jest zalecane. Można też stosować testy socjotechniczne (symulowane ataki phishingowe) aby sprawdzić czujność pracowników i następnie omawiać wyniki, ucząc na błędach w kontrolowanych warunkach.

Budowanie kultury bezpieczeństwa wykracza poza same kursy. Chodzi o to, by bezpieczeństwo stało się stałym elementem świadomości w codziennej pracy. Kierownictwo powinno dawać przykład (tone from the top) – np. uczestniczyć w szkoleniach razem z resztą załogi, komunikować znaczenie NIS2 i bezpieczeństwa dla przyszłości firmy. Warto wprowadzić elementy rywalizacji lub uznania, by motywować pracowników (np. nagradzać zespoły, które radzą sobie najlepiej w testach phishingowych, wyróżniać pracowników, którzy zgłosili potencjalne podatności lub usprawnienia).

NIS2 stawia sprawę jasno: czynnik ludzki ma krytyczne znaczenie. Wymagane szkolenia i świadomość to nie kolejny nudny obowiązek, ale inwestycja w to, by cała organizacja – od recepcji po prezesa – rozumiała zagrożenia i umiała na nie reagować. W dobie ataków ukierunkowanych na najsłabsze ogniwo (często właśnie człowieka), taka zbiorowa czujność to ogromny atut, a zarazem element wymaganej zgodności z dyrektywą.

Podsumowanie

Podsumowując, techniczne i organizacyjne środki bezpieczeństwa opisane powyżej tworzą szkielet zgodności z dyrektywą NIS2. Ich wdrożenie nie tylko ochroni organizację przed karami regulatora, ale przede wszystkim realnie podniesie poziom cyberodporności. Wiele z tych wymagań pokrywa się z dobrymi praktykami znanymi z norm typu ISO/IEC 27001 czy NIST CSF – NIS2 niejako standaryzuje je prawnie na terenie UE. Dla firm, które już stosują międzynarodowe standardy bezpieczeństwa, dostosowanie się do NIS2 będzie więc prostsze. Dla pozostałych – dyrektywa stanowi konkretną listę zadań do wykonania, aby dogonić rynkowe najlepsze praktyki.

Wdrożenie wszystkich wymagań należy traktować jako projekt strategiczny, angażujący zarówno IT, jak i biznes. W kolejnych latach organy nadzorcze z pewnością będą weryfikować, czy organizacje faktycznie mają te środki zaimplementowane i czy działają one skutecznie. Dlatego warto podejść do tematu nie jak do przykrego obowiązku, ale jak do szansy na uporządkowanie i wzmocnienie bezpieczeństwa. Każdy z omówionych 10 obszarów powinien znaleźć odzwierciedlenie w wewnętrznych politykach, procedurach oraz codziennych praktykach.

Na koniec dobra wiadomość: nie musimy wymyślać koła na nowo. Istnieją sprawdzone standardy i narzędzia ułatwiające wdrożenie środków NIS2. jeżeli Twoja organizacja ma już system zarządzania bezpieczeństwem zgodny z ISO/IEC 27001, prawdopodobnie spełniasz wiele spośród wymagań dyrektywy.

Seria „NIS2 – Jak być zgodnym” powstała na podstawie publikacji open access „NIS2 – How to Be Compliant v1.3” autorstwa Wojciecha Ciemskiego (Zenodo, 2025). Materiał stanowi praktyczny przewodnik po wdrażaniu dyrektywy NIS2 w organizacjach zgodnie z jej artykułami 21 i 23.

Idź do oryginalnego materiału