Prezydent USA Donald Trump chce uniemożliwić poszczególnym stanom regulowanie sztucznej inteligencji (AI) poprzez ustanowienie krajowego standardu. W czwartek podpisał stosowne rozporządzenie wykonawcze. „Chcemy mieć centralny organ zatwierdzający” – powiedział Trump reporterom. Firmy nie powinny być zobowiązane do przestrzegania przepisów różniących się w zależności od stanu. „I tak nie uzyskacie zatwierdzenia, jeżeli będziecie musieli działać w 50 stanach” – wyjaśnił.
Jak powiedział David Sacks (53) , doradca Białego Domu ds. sztucznej inteligencji, rozporządzenie daje administracji środki do podjęcia działań przeciwko „najbardziej uciążliwym” przepisom stanowym. Dodał jednak, iż administracja nie będzie sprzeciwiać się przepisom dotyczącym bezpieczeństwa dzieci.
Czasami surowe metody
Duże firmy zajmujące się sztuczną inteligencją, takie jak twórca ChatGPT, OpenAI, spółka macierzysta Google’a, Alphabet , oraz Meta Platforms, oświadczyły, iż to rząd federalny, a nie poszczególne stany, powinien regulować branżę. Obóz Trumpa, we współpracy z lobby technologicznym, próbuje uciszyć zwolenników regulacji dotyczących sztucznej inteligencji, czasami stosując brutalne metody.
W około 30 stanach uchwalono już ponad 100 ustaw związanych ze sztuczną inteligencją. Dotyczą one wielu aspektów sztucznej inteligencji, takich jak odpowiedzialny rozwój generatywnych modeli sztucznej inteligencji, regulacje dotyczące tworzenia deepfake’ów – czyli pozornie realistycznych zdjęć lub filmów generowanych dzięki sztucznej inteligencji – oraz transparentność w korzystaniu z tej technologii.
Na przykład republikański gubernator Florydy Ron DeSantis (47) zaproponował kartę praw podstawowych dotyczących sztucznej inteligencji, która obejmuje prywatność danych i ochronę konsumentów. Gubernator Kalifornii Gavin Newsom (58) podpisał w tym roku ustawę zobowiązującą głównych twórców sztucznej inteligencji do przedstawienia planów łagodzenia potencjalnie katastrofalnych ryzyk.








