Ukrainiec nie mierzył z broni do przechodniów we Wrocławiu

fakenews.pl 5 miesięcy temu

W sobotę w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie wideo, na którym widać mężczyznę trzymającego przedmiot przypominający broń, którym mierzył do ludzi na jednym z wrocławskich osiedli. O sprawie tego samego dnia napisała Gazeta Wrocławska, nadając wydarzeniu konkretną interpretację. Tytuł artykułu brzmiał:

Mierzył z broni do ludzi, mówił ze wschodnim akcentem. Dramatyczne sceny we Wrocławiu, w sercu wielkiego osiedla mieszkaniowego.

W naszym tekście wyjaśniamy, iż mężczyzna na filmie trzyma pistolet na kulki i według zeznań złożonych na Policji działał w obronie własnej.

Teza:
Ukrainiec groził bronią przechodniom we Wrocławiu
Nasza ocena:

Fałsz

Więcej o naszym systemie oceniania:
Źródło: Gazeta Wrocławska

Ukrainiec, broń i tendencyjny artykuł

W pierwotnym artykule Gazety Wrocławskiej, należącej do koncernu Orlen, redakcja powołała się na relację anonimowego świadka, który w taki sposób opisał zdarzenie:

Było dwóch Polaków i grupka Ukraińców. Doszło do bójki. W pewnym momencie Polak wziął cegłówkę i w obronie własnej uderzył mężczyznę z brodą w głowę. W odwecie obcokrajowiec rozbił szklaną butelkę na głowie Polaka. Dwóch Polaków uciekło, bo się wystraszyli, ale zostawili przez to wszystko torbę z zakupami. Po chwili wrócili po torbę i ponownie Ukraińcy na nich napadli i wtedy jeden z nich wyciągnął broń – relacjonuje świadek zdarzenia.

Film z wydarzenia wraz z opisem sytuacji przez dziennikarzy Gazety Wrocławskiej stał się obowiązującą narracją w Internecie.

Źródło: X/@PBeata

Pojawiły się także posty sugerujące, iż mężczyzna na filmie trzymał pistolet marki Colt. Użytkownik PikuśPol sugerował, aby Ukrainiec był za to deportowany. Jego tweet wyświetlono ćwierć miliona razy.

Źródło: X/@PikuśPol

Weryfikacja zdarzenia

Udaliśmy się w poniedziałek na miejsce zdarzenia i mieliśmy okazję porozmawiania ze świadkiem zdarzenia — kasjerką oraz z jego uczestnikiem, który jest widoczny na krążącym w Internecie nagraniu. Ukrainiec jest pracownikiem Żabki. Według relacji mężczyzny w sobotę po południu grupa pięciu Polaków piła alkohol przed sklepem, w którym pracuje. Wyszedł na zewnątrz zwrócić im uwagę, iż jest to zabronione i utrudniają wejście klientom. Mężczyźni, słysząc wschodni akcent pracownika sklepu, mieli odmówić, mówiąc, iż nie będą wykonywać poleceń Ukraińca. Wtedy pracownik powiedział, iż wezwie policję. W oczekiwaniu na patrol pracownik sklepu wyszedł z ajentem lokalu, również Ukraińcem. Wtedy wywiązała się bójka, w wyniku której Polacy mieli użyć gazu pieprzowego i uderzyć pracownika marketu kamieniem w głowę.

Następnie ajent Żabki wyciągnął zabawkę, pistolet na kulki i w ten sposób odstraszył awanturujących się mężczyzn. Pracownicy Żabki zgłosili sprawę policji. Ranny pracownik wykonał obdukcję rany głowy.

Informacja Komendy Miejskiej Policji

W rozmowie z nami st. asp. Aleksandra Freus, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, potwierdziła, iż przedmiotem, którym Ukraińcy odstraszyli awanturujących się mężczyzn, była atrapa broni w postaci pistoletu na kulki. Przekazała również, iż nikt z Polaków, którzy uczestniczyli w bójce, do poniedziałkowego popołudnia nie zgłosił się na Policję.

Podsumowanie

Gazeta Wrocławska następnego dnia zaktualizowała swój artykuł na podstawie zeznania, które złożyli pracownicy sklepu. Do dziś jednak w artykule widnieje zdanie, iż „młody mężczyzna, mówiący ze wschodnim akcentem, mierzył z broni do przechodniów”. Według relacji uczestników zdarzenia poszkodowanymi w tej sytuacji byli pracownicy sklepu. Taką też wersję zeznali Policji. Gazeta Wrocławska w pogoni za newsem opublikowała jednoznacznie nacechowany artykuł z nieprawdziwymi tezami, który stał się przyczynkiem do antyukraińskich narracji w Internecie. Dlaczego tak ważne jest, aby sprawdzać fakty i opierać się na oficjalnych komunikatach służb.

Źródła

[1] Rozmowa ze świadkiem zdarzenia, kasjerką sklepu

[2] Rozmowa z uczestnikiem zdarzenia, pracownikiem sklepu

[3] Rozmowa telefoniczna z rzecznikiem Komendy Miejskiej Policji

Idź do oryginalnego materiału