"W Ustce 11-latek zginął pod tonami piasku". 17 tys. osób nie zauważyło ważnego szczegółu

natemat.pl 7 godzin temu
Od piątku 18 lipca media społecznościowe obiega poruszająca historia. Na plaży w Ustce miał zginąć 11-letni Kuba, którego przysypał piasek z budowanego tunelu. W tej historii jest wszystko, łącznie z relacjami świadków. Tylko iż do tej sytuacji nigdy nie doszło. I to jest przerażające, bo internauci nie kryją emocji: strachu, żalu i złości. A wszystko z powodu kłamstwa puszczonego w obieg.


Na profilu "Pozdrowienia codzienne miłe i kreatywne" na Facebooku pojawiła się poruszająca "relacja na żywo". Na zdjęciu dołączonym do wpisu widoczny jest reporter, karetka, strażacy i ogromny dół. Ma to być plaża w Ustce, na której rzekomo zginął 11-letni Kuba, który kopał tunel dla zabawy. Post w 13 godzin od publikacji udostępniono 17 tys. razy. kilka osób zauważyło, iż to zmyślona historia, która udaje informację. Emocje i poruszenie internautów są jednak prawdziwe.

11-letni Kuba nie zginął w Ustce, bo nigdy nie istniał


Post jest wyjątkowo realistyczny. Nie mamy tam co prawda dokładnej daty wypadku, ale jest podana godzina, więc można założyć, iż doszło do tego w dniu publikacji materiału. W poście jest opis zdarzenia, relacje świadków, poruszająca wypowiedź matki, a choćby statystyki z USA. Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza.

Do wpisu dołączono choćby zdjęcie reportera. I to właśnie ono powinno wzbudzić podejrzenia. Mikrofon reportera ma napis TVE. W Polsce nie mamy takiej telewizji. Jest to telewizja hiszpańska. Karetka, wokół której stoją strażacy, a nie ma ratowników, również wygląda mało realistycznie.

Wskazówką jest też podpis pod zdjęciem. "Błagam o kazde udostepnienie" – to dokładna pisownia. Oczywiście, literówki są elementem pracy dziennikarskiej, którego próbujemy się wystrzegać. Jednak polskie znaki w pierwszym słowie, a później ich brak? choćby przy bardzo szybkim tempie pracy nie popełniamy tak wielu błędów.

Fejk w dobrej wierze? Za "Kubą z Ustki" stoi organizacja przypominająca sektę


W weryfikacji posta nieoceniona jest też ocena tego, co dotychczas udostępniano na profilu. Wystarczy minuta, żeby zobaczyć, iż są tam same ckliwe i poruszające historie wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Dodatkowo w komentarzach autor wpisu odpowiada każdej osobie alarmującej o nieprawdzie "Obyś w każdym dniu znalazł powody do uśmiechu, niezależnie od tego, co przyniesie życie". Cały profil nosi znamiona sekty.

Jednak 17 tys. osób, które udostępniły ten post dalej, nie zweryfikowało zawartych tam informacji. Liczba kolejnych oszukanych rośnie wręcz lawinowo. W ten sposób pozwalają poszerzyć zasięgi potencjalnie niebezpiecznej stronie, która ma już 21 tys. obserwujących. W dobie AI weryfikowanie informacji, chociażby poprzez wpisanie "wypadek w Ustce" w Google, pozwala zatrzymać napędzającą się machinę oszustwa.

Ważne jest też, żeby zgłaszać takie profile. Mechanizmy Meta (właściciela Facebooka) działają opieszale, a weryfikacja tzw. fake newsów w zasadzie nie działa. Dlatego tak ważna jest nasza odpowiedzialność i czujność.

Nieprawdziwa historia z Ustki zainspirowana prawdziwą historią


Warto też dodać, iż zmyślona tragiczna historia z Ustki jest oparta na prawdziwej tragedii. 11 lipca na plaży w Montalto di Castro zginął 17-latek, który wskoczył do wykopanego wcześniej z rodzeństwem ok. 1,5-metrowego dołu. Jego ściany zawaliły się chwilę później, a życia nastolatka nie udało się uratować.

Bezpieczeństwo na plaży jest ważne, ale nie możemy o nim mówić, wykorzystując nieprawdziwe informacje i opisywać zmyślone wydarzenia jako prawdziwe. Niestety, w dobie AI oszustw w internecie będzie tylko więcej i musimy nauczyć się je rozpoznawać i z nimi walczyć. Inaczej ucierpią nasze nerwy i zdrowie psychiczne.

Idź do oryginalnego materiału