Książka do religii, dopuszczona do użytku w trzeciej klasie liceum zawiera nieprawdziwe informacje na temat antykoncepcji, które przypominają bardziej zabobony ciemnych bab niż wiarę.
„Odpowiedzialność za stosowanie antykoncepcji przerzuca się zwykle na kobietę, zapominając o winie mężczyzny. Antykoncepcja to postawy egoistyczne polegające na traktowaniu drugiej osoby jako przedmiotu służącego do natychmiastowego zaspokajania własnych potrzeb” – czytamy w „podręczniku”.
To efekt Czarnka. Pisowskie rozumienie świata pochodzi chyba ze średniowiecza i zakłada, iż seks można uprawiać tylko w celu prokreacji. Żenujące podejście! I takich głupot dzieci muszą uczyć się w szkole. Warto by wypisać wszystkich z tak durnych lekcji.