Witold Pilecki: Bohater wymazany. W rocznicę jego zamordowania

dzienniknarodowy.pl 5 dni temu

25 maja 1948 roku w mokotowskim wiezieniu wykonano wyrok śmierci na człowieku, który z narażeniem życia przeniknął do Auschwitz, aby przekazać światu prawdę o niemieckim obozie zagłady.

Rotmistrz Witold Pilecki został zabity przez komunistyczne władze Polski Ludowej po pokazowym procesie, w którym został oskarżony o “działalność szpiegowską” na rzecz rządu na uchodźstwie. Dziś, 77 lat później, jego historia to nie tylko przypomnienie o jednym z najodważniejszych żołnierzy XX wieku, ale także o cenie prawdy, odwagi i niezłomności w systemie opartym na kłamstwie.

Misja niemożliwa: dobrowolne uwięzienie w Auschwitz

Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 roku w Ołońcu, na terenach dzisiejszej Rosji. Już jako nastolatek angażował się w walkę o niepodległość Polski. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, a potem aktywnie uczestniczył w życiu społecznym II Rzeczypospolitej. Po wybuchu II wojny światowej współtworzył Tajną Armię Polską, jedną z pierwszych organizacji konspiracyjnych. W 1940 roku, na ochotnika, pozwolił się aresztować, by trafić do obozu koncentracyjnego Auschwitz. Jego celem było zebranie informacji o sytuacji w obozie i zorganizowanie tam siatki oporu.

W warunkach, które dla wielu były piekłem na ziemi, Pilecki stworzył Związek Organizacji Wojskowej (ZOW), który nie tylko dokumentował zbrodnie niemieckie, ale także pomagał więźniom przetrwać fizycznie i psychicznie. Raporty Pileckiego przekazywane Armii Krajowej trafiły do rządu na uchodźstwie w Londynie i jako jedne z pierwszych informowały aliantów o skali eksterminacji w obozach.

Ucieczka i dalsza walka

Po niemal trzech latach spędzonych w Auschwitz, Pileckiemu udało się uciec w 1943 roku. Nie zrezygnował z walki. Brał udział w powstaniu warszawskim jako dowódca kompanii w zgrupowaniu “Chrobry II” — oddziale Armii Krajowej utworzonym 2/3 sierpnia 1944 roku w Warszawie przez oficerów Narodowych Sił Zbrojnych. Po kapitulacji trafił do niemieckiej niewoli, a po wojnie wrócił do kraju z misją tworzenia sieci wywiadowczej dla polskiego rządu emigracyjnego.

Proces pokazowy i śmierć

W 1947 roku został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Brutalnie przesłuchiwany, nie zdradził współpracowników. W lutym 1948 roku stanął przed komunistycznym sądem pod sfabrykowanymi zarzutami szpiegostwa i planowania zamachów. Proces miał charakter pokazowy, wyrok był przesądzony.

25 maja 1948 roku o godzinie 21:30 rotmistrz Witold Pilecki został stracony strzałem w tył głowy. Miejsce jego pochówku do dziś nie zostało oficjalnie potwierdzone, choć wiele wskazuje na Łączkę na Powązkach.

Prawda, której nie dało się zabić

Przez dekady PRL Pilecki był postacią wymazaną z historii. O jego działalności nie uczono w szkołach, nie wspominano w mediach. Rodzina była prześladowana, a wszelkie próby rehabilitacji napotykały opór aparatu władzy. Dopiero po 1989 roku zaczęto przywracać jego pamięć narodowej świadomości. W 1990 roku unieważniono wyrok z 1948 roku, a w 2006 pośmiertnie odznaczono go Orderem Orła Białego. W 2013 roku awansowano go do stopnia pułkownika.

Dziś rotmistrz Pilecki uznawany jest za jednego z najwybitniejszych bohaterów polskiego podziemia. Jego raporty z Auschwitz są czytane na całym świecie jako świadectwo nie tylko okrucieństwa, ale także niezwykłej determinacji i moralnej odwagi.

Dlaczego Pilecki jest istotny dzisiaj?

Historia rotmistrza to nie tylko opowieść o przeszłości. To także lekcja na teraz. Pilecki pokazał, iż choćby w najbardziej nieludzkich warunkach można zachować godność i kierować się wyższymi wartościami. W dobie dezinformacji, cynizmu i obojętności, jego życie jest przypomnieniem, iż prawda i odwaga mają znaczenie.

Pilecki nie szukał poklasku. Działał po cichu, skutecznie, z jasno określonym celem. Był oficerem, ojcem, mężem, człowiekiem o głębokiej wierze i wartościach. Zginął, bo był wierny Polsce i nie zaakceptował nowej, narzuconej siłą rzeczywistości.

Epitafium niezłomnego

“Oświęcim to była igraszka” – powiedział Pilecki podczas przesłuchań, porównując gehennę obozu z brutalnością komunistycznych śledczych. W tych słowach kryje się nie tylko ocena systemu, ale i dramat polskiego żołnierza, który przeżył piekło okupacji niemieckiej, by zginąć z rąk rodaków, którzy ulegli obcej ideologii.

Witold Pilecki nie doczekał wolnej Polski. Ale to dzięki takim jak on, wolna Polska w ogóle była możliwa. W rocznicę jego zamordowania niech jego życie będzie nie tylko przedmiotem historycznej refleksji, ale także inspiracją do postawy odwagi, odpowiedzialności i prawdy. Bo historia, której nie znamy i nie rozumiemy, ma tendencję do powtarzania się.

Idź do oryginalnego materiału