Wojna Kulfona z Hałabałą

wprawo.pl 1 rok temu

Na początek: kim jest Jakub Wiech? To zaledwie 31-letni “ekspert od zmian klimatycznych i energetyki” udzielający wypowiedzi m.in. dla Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Telewizji Republika. Jest felietonistą Gazety Wyborczej oraz zasiada w radzie fundacji Tomasza Rożka “Nauka. To lubię”, tego Tomasza, który – jak przypominają internauci – po powrocie ze spaceru w dobie pandemicznej histerii dezynfekował buty. Dla wielu Wiech to poważna postać, specjalista w wielu dziedzinach, a dla innych to po prostu “Hałabała”, bo taka ksywa przylgnęła do niego w wirtualnym świecie mediów społecznościowych. Nic nadzwyczajnego, bo tak funkcjonuje demokratyczne społeczeństwo, np. jedni Najmana mają za “króla freak fightów”, a inni za niegroźnego pajaca. Mają prawo? Mają. Czy ktoś z tego powodu rozrywa szaty? Jakub Wiech, zwany przez innych pieszczotliwie “Hałabałą”, zdaje się tego nie rozumieć, bo nie dość, iż kilka dni temu opublikował nagranie, w którym sugeruje, iż nazywanie go “Hałabałą” jest uderzeniem w “bezpieczeństwo na poziomie państwowym”, to równocześnie straszy pozwem autora wpisów satyrycznych w serwisie X o nazwie “coolfonpl” [Kulfon].

Rozmawiam na przykład w celach zawodowych, pytają: Czemu mówią na ciebie “Hałabała”? O co z tym chodzi? Wytłumacz nam to – we wspomnianym nagraniu mówi Wiech. – I ja się czuję bardzo źle w takich sytuacjach. Ja się czuję trochę upokorzony, ale nie przez tych ludzi, którzy mnie o to pytają. Przez tych ludzi, którzy po prostu działali przez długi czas, żeby posadzić mnie w takiej roli zabawnego krasnala, który mówi bajki o klimacie – w naszej ocenie z aktorskim żalem (być może na potrzeby procesu vel “pieniactwa procesowego”) przekonuje “ekspert od klimatu”. W tym miejscu na wszelki wypadek wyjaśnimy: Hałabała to krasnal z długą brodą, bohater książek dla dzieci autorstwa Lucyny Krzemienieckiej. Hałabała to pozytywny bohater, a nie jakiś tam czarny charakter. Ba, na początku XXI wieku tytułowy bohater książek Krzemienieckiej stał się popularnym patronem polskich przedszkoli, m.in. w Koziegłowach, Trzebnicy, Poznaniu, Kielcach i w kilkunastu innych miastach.
To jest także sprawa, można powiedzieć, hmm, takiego naszego bezpieczeństwa na poziomie państwowym. To znaczy wyobraźcie sobie, iż ktoś z zewnątrz, jakieś obce mocarstwo, albo jakaś organizacja inspiruje hejt na konkretnych użytkowników, które są w stanie tej organizacji, temu mocarstwu zaszkodzić, na przykład na dziennikarzy, którzy są w stanie opublikować materiały na temat pewnej patologii i iż na nich spada hejt i iż są oni odżegnywani od umiejętności, od rzetelności, od pewnej powagi przekazu. Czy to nie jest niebezpieczeństwo dezinformacyjne dla całego społeczeństwa? Uważam, iż tak – przekonuje Wiech.

Podpisuj swoje zdjęcia Hałabała
Promuj auta elektryczne, pisząc o firmie HAŁABAŁEX

Miej pretensje do innych, iż przylgnęła do Ciebie opinia o klimatycznym krasnalu

Panie @jakubwiech, kiedy pozew do samego siebie? pic.twitter.com/3aTVsXbepo

— Wolność__Słowa (@WolnoscO) November 16, 2023

Po wysłuchaniu tego nagrania nie sposób odnieść wrażenie, iż ego “eksperta od klimatu” wystrzeliło poza powłokę ozonową. Tak jest, Wiech sugeruje, iż jego publiczne wypowiedzi są na tyle najważniejsze dla bezpieczeństwa kraju, iż kpinki z jego osoby w Internecie są działaniem antypaństwowym. Co więcej, Jakub sam w serwisie X podpisywał swoje zdjęcia “Hałabała” i promował firmę aut elektrycznych o nazwie “Hałabałex”. Ba, stając się bohaterem “Plastusi” Barbary Pieli, w których żywcem przypomina długobrodego krasnala z książki, ewidentnie podekscytowany faktem, iż stał się bohaterem kultowego plastelinowego spektaklu, dwukrotnie składał ofertę wykupu 15-centymetrowej figurki. Czy tak zachowałby się człowiek rzekomo urażony hałabałowymi kpinkami?

Jednym z internautów, który Wiecha nazywa “Hałabałą” jest Kulfon. Większość jego wpisów ma charakter satyryczny i – jak sądzimy – w tym drętwym świecie politycznym mają za zadanie dodać szczyptę poczucia humoru.
Moja działalność na tt ma wymiar stricte komediancki. Korzystam z “Licentia poetica” i ochrony prawnej jaką daje mi tworzenie karykatur, satyr, pastiszy, memów oraz przewrotnych komentarzy. Wyśmiewam, komentuję, ale nie “hejtuję”. Poniższy screen dobrze oddaje to, co tworzę! – pisze o sobie Kulfon.

Ostatecznie Wiech Kulfonowi zagroził pozwem. Najpierw na “priv”, wysyłając serię wiadomości podając rzekome dane osobowe Kulfona, co prawdopodobnie miało służyć wbudzeniu nutki strachu w internaucie w stylu: nie nazywaj mnie więcej “Hałabałą”, wiem kim jesteś, wiem gdzie mieszkasz, strzeż się. Wiech zażądał “zaprzestania naruszania dóbr osobistych” oraz publikacji przeprosin. Na realizację żądań dał 17 godzin. Kulfon odmówił.
Pan coolfonplnie skorzystał z propozycji polubownego załatwienia sprawy złożonej przez wiadomość bezpośrednią. Wobec tego wyślę do niego przedsądowe wezwanie do zaprzestania naruszeń moich dóbr osobistych i przeprosin. jeżeli to nie poskutkuje – wstąpię na drogę sądową. Warto w tym momencie zaznaczyć, iż rozprawy w sprawach cywilnych i karnych są co do zasady jawne. O szczegółach będę informował – brzmi treść oświadczenia Wiecha.

Podobno nie odpowiedziałem na pismo przedsądowe wysłane na DM.
Otóż patrzę teraz i rzeczywiście, jest wiadomość wśród "zaproszeń do rozmowy". A tam… termin 17h, do 9 rano dziś Czy tak robi "prawnik"?

Zobaczcie też, iż nie chodzi o coś zniesławiającego.
Co zamierzam? -> pic.twitter.com/Jafo1Awkrh

— coolfonpl (@coolfonpl) November 17, 2023

Czy żądania “eksperta od klimatu” są uzasadnione. kilka na to wskazuje. Jakub Wiech jest osobą publiczną, a ochrona dóbr osobistych takich osób ulega ograniczeniu. Za osoby publiczne uznaje się nie tylko osoby pełniące funkcje publiczną, ale również osoby zajmujące w życiu publicznym istotną pozycję z punktu widzenia kształtowania postaw i opinii ludzi lub wywołujące powszechne zainteresowanie ze względu na swoje dokonania, a za taką osobę Jakub Wiech przecież się uważa (por. sugestia Wiecha, iż kpinki z jego osoby to burzenie bezpieczeństwa Polski; B. Janiszewska, Kodeks cywilny. Komentarz, t. I, “Część ogólna”, cz. 1, art. 1–55(4), red. J. Gudowski, Warszawa 2021, art. 24; za: uzasadnienie wyroku SO w Warszawie, III Wydział Cywilny, sygn. akt III C 316/22 – oddalenie powództwa Igora Krawetza o rzekome naruszenie dóbr osobistych przez Jacka Międlara). W przypadku osób publicznych szerzej powinny być ujmowane ramy okoliczności uchylających bezprawność naruszenia, z powołaniem się np. na przeważający interes społeczny. Wynika to z tego, iż osoba publiczna, podejmując działalność polityczną świadomie i dobrowolnie wystawia się na osąd opinii publicznej. Musi zatem liczyć się z dalej idącą krytyką swoich poczynań niż przeciętny człowiek (Wyrok SA w Warszawie z 18.05.2016 r., VI ACa 612/15, LEX nr 2076725). Mówiąc w skrócie: znoszenie krytyki to cena za sławę.

Dla pewnej grupy internautów, niektóre wypowiedzi Jakuba Wiecha mają charakter prowokacyjny i dezinformacyjny. A jak w takim przypadku na rzekome “naruszenie dóbr osobistych” kształtuje się orzecznictwo polskich sądów, zwłaszcza gdy powodem jest osoba publiczna?
Powód musi się również liczyć z tym, iż jego kontrowersyjne wypowiedzi mogą spotkać z stanowczymi i równie kontrowersyjnymi odpowiedziami drugiej strony. Innymi słowy, skoro powód, będący osobą publiczną, świadomie wykreował wokół swojej osoby pewien dyskurs publiczny, oparty konwencji na daleko idącej prowokacji społecznej, to kontrowersyjne wypowiedzi kierowane pod jego adresem, naruszające choćby pewne normy społeczne, ale pozostające w bezpośrednim związku z uprzednimi działaniami powoda, nie mogą prowadzić do naruszenia dóbr osobistych powoda. Wypowiedzi te mieszczą się w szeroko pojętym interesie społecznym, rozumianym jako zapewnienie wolności dyskursu publicznego oraz prawa do krytyki. Na aspekt ten zwrócił uwagę również Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 26.02.2018 r., VI ACa 1576/16, LEX nr 2578915, w którym stwierdził, iż „nie zasługuje na ochronę prawną zachowanie powoda, domagającego się ochrony dóbr osobistych których naruszenie świadomie sprowokował, aby wytoczyć powództwo o ich ochronę.”, Powód nie może się w tym zakresie bronić tym, iż podejmowane przez niego działania miały mieć inny wydźwięk, a interpretacja jego słów zaproponowana przez pozwanego jest nieprawidłowa. Powód, będący dziennikarzem i aktywistą, decydując się na prowokujące wypowiedzi, powinien liczyć się z tym, iż jego wypowiedzi mogą mieć różny wydźwięk, w zależności od grupy społecznej czy choćby indywidualnego odbiorcy. Społeczna interpretacja działania nie zawsze musi być zgodna z zamysłem autora. Słowa, które dla jednego odbiorcy mogą być akceptowalnym zajęciem stanowiska w dyskursie publicznej, dla innego mogą być przekroczeniem granic wolności ekspresji – czytamy w uzasadnieniu wyroku SO w Warszawie, III Wydział Cywilny, sygn. akt III C 316/22 (oddalenie powództwa Igora Krawetza, przed zmianą nazwiska Isajewa, o rzekome naruszenie dóbr osobistych przez Jacka Międlara). – Powód, który jako osoba publiczna, podejmował uprzednio prowokacyjne działania, powinien liczyć się z tym, iż może spotkać się z równie kontrowersyjnymi odpowiedziami kierowanymi pod jego adresem. W sytuacji, w której naruszenie dóbr osobistych pozostaje w bezpośrednim związku z uprzednimi prowokacyjnymi działaniami powoda, naruszenie nie cechuje się bezprawnością, a mieści się w szeroko pojętym interesie społecznym, rozumianym jako zapewnieniu dyskursu społecznego oraz szerokiego prawa do krytyki.

Co teraz? Zanim sprawa trafi na wokandę, na Wiechu ciąży udowodnienie kto naprawdę stoi za prowadzeniem profilu o nazwie “coolfon”, a to przecież nie będzie łatwe zadanie. Następnie sąd będzie musiał dostarczyć administratorowi konta pozew na adres wskazany przez Wiecha. Dopiero wtedy, jeżeli wszystko pójdzie po myśli Wiecha, rozpocznie się – w naszej ocenie – niepoważny proces o naruszenie dóbr osobistych “Hałabały” (jak sam o sobie pisał) przez Kulfona.

Panie Jakubie, życzymy więcej dystansu do siebie i bezpiecznego zejście na ziemię – co by Pan sobie czterech liter nie odrapał.

Przeczytaj także:

Ukrainiec przegrywa w sądzie z Jackiem Międlarem! “Świadomie prowokuje”

Idź do oryginalnego materiału