Zapadł wyrok! Czy to koniec cenzury na Facebooku?

homodigital.pl 9 miesięcy temu

Wreszcie zapadł wyrok w trwającej 5 lat sprawie przeciwko… cenzurze na Facebooku. Cenzurze? O co chodzi? Społeczna Inicjatywa Narkopolityki (SIN) została niesłusznie zablokowana przez firmę Meta – tak zdecydował sąd w sprawie prowadzonej w Polsce przez Fundację Panoptykon. Co to dla nas znaczy? Będzie łatwiej dochodzić naszych praw na platformie giganta technologicznego?

W maju 2019 roku organizacja pozarządowa SIN, we wsparciu Fundacji Panoptykon, zdecydowała się na poważny krok prawny przeciwko firmie Meta. Został złożony pozew, w którym zażądano od Facebooka, platformy Meta, przywrócenia utraconych kont na mediach społecznościowych oraz oficjalnych przeprosin.

Proces ciągnął się latami, a Meta próbowała różnych sposobów, by się obronić przed oskarżeniami. Między innymi właściciel Facebooka liczył na przeprowadzenie procesu w Irlandii, argumentując, iż w tym kraju mieści się europejska siedziba Facebooka. Ostatecznie zwyciężyła organizacja SIN i Fundacja Panoptykon. Sąd orzekł, iż Meta ma przywrócić zablokowane treści, a także publicznie przeprosić Społeczną Inicjatywę Narkopolityki. Wyrok pozostało nieprawomocny.

„Cieszy nas, iż sąd nakazał przywrócenie fanpage’a. Nie chodzi nam o zasięgi, bo przez pięć lat zdążyliśmy je już prawie odtworzyć, chociaż kosztowało nas to bardzo dużo pracy. Stara strona na Facebooku była przede wszystkim kopalnią wiedzy z zakresu redukcji szkód, profilaktyki uzależnień czy informacji o substancjach psychoaktywnych. Była też magazynem wspomnień z pierwszych siedmiu lat działalności SIN-u” – powiedział rzecznik i członek zarządu SIN, Jakub „Gessler” Nowak.

Jak Meta cenzurowała organizację pozarządową

W 2018 roku organizacja pozarządowa SIN, zajmująca się szerzeniem wiedzy o szkodliwym działaniu środków psychoaktywnych oraz pomagająca osobom zmagającym się z uzależnieniem, nagle straciła dostęp do strony i grupy na Facebooku. Ban nastąpił w stylu klasycznym dla Facebooka: bez ostrzeżenia i przejrzystych wyjaśnień.

Zaledwie kilka miesięcy później, w styczniu 2019 roku, SIN ponownie znalazł się na celowniku Meta. Tym razem organizacja straciła konto na Instagramie. Oznacza to nie tylko stratę zasięgów, ale też uniemożliwienie obywatelom kontaktu z organizacją SIN. O tym, jak wielkie szkody może spowodować nagła utrata kont w mediach społecznościowych i jak sobie radzić z banem pisaliśmy w artykule: Ban na Facebooku – co robić? Krótki poradnik dla polityków i innych (homodigital.pl).

Wyrok w sprawie cenzury na Facebooku

Wyrok sądu jest jasny – Meta nie może arbitralnie blokować użytkowników i użytkowniczek bez zasadnych przyczyn. Ponadto każdy z użytkowników ma prawo odwołać się od decyzji giganta. Bany na mediach społecznościowych zdarzają się każdemu, często z przyczyn zupełnie niezrozumiałych.

Teoretycznie wyrok sądu ma nas teraz obronić przed problemami. Ale nie tylko wyrok działa na naszą korzyść. Istotny jest także akt o usługach cyfrowych (Digital Service Act). DSA nałożył na platformy konkretne obowiązki związane z moderacją i przejrzystością decyzji (więcej: Czy internet może być lepszym miejscem? DSA i DMA już jesienią! (homodigital.pl) ).

Co się zmieni po wyroku w sprawie cenzury na Facebooku?

Teoretycznie przepisy już teraz chronią użytkowników mediów społecznościowych przed cenzurą. Jednak wyrok sądu w sprawie SIN stanowi precedens, który umożliwi kolejnym poszkodowanym osobom walkę o swoje prawa. Ponadto wyrok potwierdził, iż osoby zablokowane mogą dochodzić swoich praw na podstawie polskiego prawa, w języku polskim.

„Sąd jasno stwierdził: Facebook nie może blokować użytkowników i użytkowniczek bez uzasadnienia i umożliwienia im skutecznego kwestionowania decyzji, gdy się z nimi nie zgadzają. Takie działanie jest bezprawne. Dotychczas decyzje o zablokowaniu konta zapadały często arbitralnie i w praktyce trudno było je zakwestionować. Wszelkie próby odwołania od nich przypominały raczej Proces Kafki. Liczymy, iż teraz, dzięki wyrokowi sądu, nie będziemy już bezradni wobec prywatnej cenzury” – podsumowuje prawaniczka z Fundacji Panoptykon Dorota Głowacka.

Autor zdjęcia: Jorm Sangsorn

Idź do oryginalnego materiału